Home/world/Trudne stosunki sasiedzkie. Jak relacje z USA przeksztaciy Kube w komunistyczna enklawe

world

Trudne stosunki sasiedzkie. Jak relacje z USA przeksztaciy Kube w komunistyczna enklawe

Po rewolucji Castro w 1959 r. USA i Kuba dogadyway sie zaskakujaco dobrze. Ale potem nastroje miedzy sasiadami zmieniy sie. Zaczeo sie 50 lat smiertelnej wrogosci. Juz w 1959 r. w CIA opracowywano plany wyeliminowania rzadu Castro i jesli to konieczne zamordowania niektorych jego przywodcow mniej lub bardziej tolerowanych przez prezydenta Eisenhowera.

September 08, 2024 | world

Była połowa kwietnia 1959 r., a Fidel Castro, gość Nixona, był premierem Kuby od dwóch miesięcy. Przez trzy lata on i jego partyzancka armia walczyli z armią dyktatora Fulgencio Batisty. 1 stycznia 1959 r. stolica Hawana została zdobyta, a wraz z nią całe państwo wyspiarskie. Rewolucja, która sama w sobie nie wzbudziła jeszcze gniewu rządu USA. Richard Nixon wygłosił mu krótki wykład na temat demokracji, opowiedział o tym, jak działa kapitalizm i nie zapomniał o obrazowym przedstawieniu zagrożenia ze strony komunizmu. Poruszył wszystko, co powinien wiedzieć młody, świeżo upieczony mąż stanu. Na koniec Nixon wezwał gościa do stworzenia dobrych warunków dla zagranicznego kapitału w jego kraju, "weźmy Kostarykę jako przykład". "Nixon sam poprosił o spotkanie, rozmawialiśmy długo", wspominał Castro sześć lat później w wywiadzie dla Playboya, "a potem zapisał swoją wersję i stwierdził, że jestem niebezpieczną postacią". Czy to wrogie nastawienie rządu USA, które rozpoczęło się wkrótce potem, sprawiło, że Kuba stała się otwarta na komunizm? — Myślę, że tak — odpowiedział Castro amerykańskiemu magazynowi, "podobnie jak przyjazne nastawienie Związku Radzieckiego". Kto może ocenić, czy słowa Castro odzwierciedlają jego osobisty rozwój, czy też były propagandą przeciwko USA? Amerykański imperializm "nieuchronnie zmienił nas w komunistów", powiedział. Tak czy inaczej, przez krótki czas po inwazji Castro na Hawanę, wszystkie opcje w stosunkach sąsiedzkich wydawały się otwarte. Waszyngton nie wspierał Batisty w walce z partyzantami, ale w dużej mierze pozostawił ich samym sobie po ich "inwazji". Przeprawili się oni z Meksyku na jachcie "Granma" liczącym 82 ludzi. Dwa tygodnie później ocalało jeszcze 21 osób — trzon sił rebelianckich, które następnie rozwinęły się w potężną, ostatecznie zwycięską siłę dzięki ożywionemu napływowi campesinos. W marcu 1958 r., w samym środku wojny, rząd USA przestał nawet dostarczać broń swojemu byłemu faworytowi Batiście. Nie zwracał już większej uwagi na znienawidzoną głowę państwa — Bez wątpienia, gdyby Batista był mądrzejszy i odważniejszy, gdyby miał inny charakter, mógłby dać swoim żołnierzom więcej odwagi do walki — mówił Castro. Ale Batista nawet nie pokazał się na froncie, "po prostu nie traktował wojny poważnie". Pomost do Karaibów Zaledwie kilka dni po zwycięstwie Castro i ucieczce Batisty do Dominikany, "New York Times" napisał: "Kuba będzie potrzebowała naszej pomocy w nadchodzących miesiącach. Powinna ona zostać udzielona z hojnością i zrozumieniem". Hawana wciąż liczyła na wsparcie ze strony swojego bogatego sąsiada. Zobacz też: Tajemnice wokół śmierci Jurija Gagarina. ZSRR ukrywał prawdę Kiedy Castro wyjechał do USA nieco później, towarzyszyło mu trzech ekspertów ekonomicznych z Hawany. Nie był to jego pomysł, został przekonany przez swoich doradców. Castro natychmiast wydał motto: Żaden z nich nie poruszy tematu pomocy w Waszyngtonie z własnej inicjatywy, nie przyjadą jako petenci. Miała to być ostatnia wizyta Castro w USA. Oddalony o zaledwie 90 mil morskich, wyspiarski kraj u wybrzeży Florydy działa jak pomost do Karaibów. Kuba, pierwsza duża masa lądowa odkryta przez Kolumba w 1492 r., była ostatnią znaczącą hiszpańską kolonią w Nowym Świecie do 1898 r. W 1881 r., kiedy walka wyzwoleńcza zaczęła wykazywać oznaki sukcesu, sekretarz stanu USA napisał zgodnie z doktryną Monroe: Jak tylko Kuba stanie się niezależna od Hiszpanii, musi stać się amerykańska, nie może podpaść pod inną europejską potęgę. W 1897 r. prezydent USA William McKinley zaoferował Hiszpanii 300 mln dol. za wyspę, która obiecywała wysokie zyski z plantacji cukru. Madryt odmówił, po czym w Waszyngtonie zademonstrowano politykę rewolwerową. Marynarka wojenna USA wysłała swój pancernik "USS Maine" do portu w Hawanie z załadowanymi działami. 15 lutego okręt eksplodował i zatonął, zabijając 266 z 374 członków załogi. Ocalali oficerowie stwierdzili, że eksplozja nastąpiła wewnątrz okrętu, co było również wynikiem wstępnego śledztwa (potwierdzonego przez USA w 1976 r. po ponownym badaniu). Jednak Departament Obrony w Waszyngtonie uznał ten wyrok za tajny i wysłał swoją oficjalną wersję na cały świat: był to atak Hiszpanów albo torpedą, albo pływającą miną. W lutym 1898 r. Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę hiszpańskiej władzy nad Kubą. To była krótka bitwa na pistolety. Zobacz też: Najbardziej przerażające miejsca w Związku Radzieckim. "Przedsionek piekła" 70 proc. Kuby było w posiadaniu USA W grudniu 1898 r. Hiszpania zrzekła się wszelkich praw do swojej kolonii. Po tym nastąpiły trzy lata amerykańskich rządów wojskowych nad Kubą. W 1902 r. państwo wyspiarskie uzyskało formalną niepodległość. Stany Zjednoczone otrzymały obszar wokół Zatoki Guantanamo w stałą dzierżawę, amerykańska firma "Island of Cuba Real Estate Company" zorganizowała sprzedaż kubańskiej ziemi obywatelom USA, a tzw. Poprawka Platta — nazwana na cześć amerykańskiego senatora — zapewniła Stanom Zjednoczonym prawo do interwencji w kraju "w celu ochrony niepodległości Kuby, własności, życia i wolności jednostki". Poprawka Platta była częścią kubańskiej konstytucji do 1934 r. W tym czasie 70 proc. kubańskiej ziemi znajdowało się już w rękach zagranicznych, głównie amerykańskich. Były to prawie wyłącznie plantacje cukru, z których 95 proc. zbiorów eksportowano do USA. Handel zagraniczny był całkowicie uzależniony od monokultur cukrowych. Stolica Kuby w coraz większym stopniu przekształcała się w tani dom publiczny, z klientami i kierownictwem z USA. Drugim najpotężniejszym politykiem w kraju był ambasador USA. Prezydenci, którzy dochodzili do władzy na przemian w drodze wyborów lub zamachów stanu, byli stale zależni od dobrej woli sąsiada z północy. Sam Batista raz doszedł do władzy demokratycznie, a raz poprzez zamach stanu. Castro również próbował obu opcji w tym czy innym czasie, chcąc wejść do polityki poprzez wybory w 1952 r. i rozpętując rewolucję po raz pierwszy w 1953 r., atakując koszary. Po aresztowaniu udało mu się ujść z życiem tylko dzięki szczęściu. Wstrząsająca historia "Wampira z Brooklynu". "Jej zjedzenie zajęło mi dziewięć dni" To właśnie Stany Zjednoczone, spośród wszystkich krajów, wezwały do zakończenia masowych egzekucji przeprowadzanych przez puczystów, co umożliwiło Castro prawidłowe osądzenie. Krwawe zmiany rządów w Hawanie nie były niczym nowym, nawet z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych, które zwykle czekały, co będzie dalej. Tak też było, gdy Fidel Castro, Che Guevara i ich świta, przybywając z Sierra Maestra na wschodzie, przetoczyli się przez kraj w 1957 i 1958 r. Ówczesny ambasador w Hawanie, Earl T. Smith, podejrzewał już coś złego i podniósł alarm z Williamem Wielandem, doradcą w Departamencie Stanu. Chociaż nie był przyjacielem Batisty, Wieland mówił szczerze: "wiem, że wielu ludzi postrzega Batistę jako sukinsyna, ale amerykańskie interesy są najważniejsze, a w końcu to nasz sukinsyn". Prezydent Eisenhower wolał trzymać się z dala od sprawy kubańskiej i pozwolić Fidelowi i Che przejąć władzę. Kennedy grał podżegacza wojennego Później podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w 1960 r., doszło do pamiętnego sporu między demokratą Kennedym a republikańskim kolegą partyjnym Eisenhowera. Nixon bronił braku interwencji na Kubie, ale Kennedy oskarżał Republikanów o bezczynność i odgrywał podżegacza wojennego. W końcu obaj obiecali obalić "komunistycznego" Castro. W tym czasie spór już eskalował. Niecałe trzy tygodnie po miłej pogawędce między Nixonem i Castro, 17 maja 1959 r., nowy kubański przywódca ujawnił swój "niebezpieczny charakter", który Nixon podejrzewał już wcześniej. Podpisał kubańską ustawę o reformie rolnej: wywłaszczono wszelkie nieruchomości powyżej 400 ha i zakazano zagranicznej własności plantacji cukru. Reforma dotknęła 10 tys. właścicieli ziemskich, w tym bogatą rodzinę Castro. 200 tys. robotników rolnych otrzymało ziemię do samodzielnej uprawy. Castro zaoferował rekompensatę rozłożoną na 20 lat, oprocentowaną na 4,5 proc. Kwota była oparta na tym, co właściciele ziemscy wcześniej zadeklarowali do opodatkowania, co naturalnie skutkowało niską kwotą. Poszkodowani z innych krajów zgodzili się na odszkodowania, ale plantatorzy cukru z USA liczyli na to, że Waszyngton odzyska ich własność. W rzeczywistości rząd USA ciężko pracował, aby wywrzeć presję na rebeliantów w Hawanie. Castro przewidział to, chciał przeprowadzić wywłaszczenia później, ale jego brat Raúl i Che Guevara, zdeklarowany stalinista, przejęli inicjatywę i opowiedzieli się za natychmiastowym wdrożeniem. Postrzegali siebie jako zmuszonych do działania. Wielu campesinos od dawna spontanicznie zajmowało ziemię. Reforma rolna miała sprawić, że rząd ponownie stanie się panem wydarzeń. Już w 1959 r. w CIA opracowywano plany wyeliminowania rządu Castro i, jeśli to konieczne, zamordowania niektórych jego przywódców, mniej lub bardziej tolerowanych przez prezydenta Eisenhowera. Z drugiej strony, oficjalne środki karne zostały opóźnione na jakiś czas. Dopiero w marcu 1960 r. rząd USA poważnie ograniczył import kubańskiego cukru. Uderzyło to również w cukrownie na Kubie, które wciąż były własnością USA. Eisenhower odwołał się do patriotyzmu swoich rodaków na wyspie. Przeczytaj: Jak USA straciły swój "skarb". "Myślałem, że to pagórek". Takiego finału żołnierz się nie spodziewał Jako środek ostrożności, nowi władcy w Hawanie zwrócili się już do kierownictwa ZSRR. Kiedy Guevara dowiedział się, że radziecki wicepremier Anastas Mikojan przebywa w Meksyku, wsiadł do samolotu i porozmawiał z nim. W Moskwie nie można było przegapić okazji do zdobycia sojusznika u samego progu USA. Podczas ponownej wizyty w Hawanie Mikojan podpisał kontrakt na przyszły zakup kubańskich zbiorów cukru po najbardziej hojnych cenach, jakie można sobie wyobrazić. Punkt kulminacyjny napięć W Waszyngtonie zostało to odebrane jako afront. Tym razem sankcje były szybkie: embargo handlowe na ropę naftową, jedyne źródło energii tego wyspiarskiego kraju. Moskwa ponownie wkroczyła do akcji, obiecując dostawy ropy, nawet po subsydiowanych cenach. Kiedy amerykańskie rafinerie na Kubie, Texaco, Esso i holenderski Shell, odmówiły przetwarzania dostarczonej radzieckiej ropy, cała amerykańska własność firm na Kubie została znacjonalizowana. Eskalacja konfliktu osiągnęła swój pierwszy punkt kulminacyjny. Zaczęło się od wywłaszczeń podczas reformy rolnej w 1959 r. — kroku, który wiele państw Trzeciego Świata podjęło po zakończeniu ery kolonialnej. Administracja Eisenhowera pomyliła się w początkowej fazie konfliktu i nie wzięła pod uwagę sowieckiej karty atutowej Kuby, co ostatecznie opłaciło się, gdy Moskwa rozmieściła pociski nuklearne na Kubie w 1962 r. Po tym, jak waszyngtońskie sankcje gospodarcze — początkowo — spełzły na niczym, rząd USA zdecydował się na bardziej namacalne środki. W żadnym wypadku wszystko, co później zrobili mściwi kubańscy wygnańcy z USA — od serii ataków terrorystycznych po bombę w samolocie, która zabiła 73 osoby — nie odbyło się za zgodą rządu USA. CIA poruszała się w szarej strefie pomiędzy tymi działaniami. Kennedy wyraził jednak zgodę na amatorsko przeprowadzoną inwazję na Zatokę Świń w kwietniu 1961 r. Po tej nieudanej próbie Fidel Castro i Che Guevara znaleźli się w siodle mocniej niż kiedykolwiek wcześniej.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS