Tak Ukraina szykuje sie na najtrudniejsza zime od poczatku wojny. "Nie mamy wyjscia"

Ukraińscy energetycy muszą powtórzyć wyczyn swoich dziadków, którzy podczas wielkiej wojny ojczyźnianej ewakuowali zakłady przemysłowe, aby uratować je przed nacierającymi okupantami. Tekst publikujemy dzięki uprzejmości portalu The Moscow Times. Wesprzyj niezależne rosyjskie dziennikarstwo Po utracie ok. 70 proc. produkcji energii w wyniku rosyjskiej agresji Ukraina przygotowuje się do najgorszej zimy od początku wojny . Praktycznie wszystkie elektrownie cieplne zostały uszkodzone lub zniszczone w pierwszej połowie roku. Szybkie pozyskanie sprzętu z krajów byłego bloku sowieckiego nie było możliwe. Dlatego DTEK, największa prywatna firma energetyczna w Ukrainie, rozpoczęła demontaż podstacji, transformatorów, a nawet całych elektrowni cieplnych na obszarach frontowych, aby wykorzystać sprzęt do odbudowy obiektów energetycznych w innych regionach — donosi "The Wall Street Journal". Ukraińcy podejmowali próby m.in. naprawy elektrociepłowni w Kurachowym , mieście przemysłowym w obwodzie donieckim, zanim rosyjska armia zniszczyła most służący do dostarczania węgla do elektrowni podczas nalotów. Następnie dyrektor zakładu, Anatolij Boriczewski, zebrał ok. 1 tys. pracowników (wielu pracowało w zakładzie przez całe życie) i ogłosił, że zostanie on rozebrany na części zamienne. Było to tym bardziej konieczne, że okupanci znajdowali się już 6 km od miasta. Ukraina przed egzystencjalnym testem. "Spodziewamy się bardzo surowej zimy. Ludzie będą umierać w swoich domach" "Pękały jak nitki" Ważący setki ton sprzęt musiał zostać przetransportowany drogą lądową, ponieważ jedyna linia kolejowa prowadząca do stacji została zniszczona. Hydrauliczne popychacze używane do przemieszczania transformatorów złamały się pod ich ciężarem. Niektórych części sprzętu nie można było podnieść za pomocą jednego dźwigu, więc używano dwóch maszyn, ale czasami ich kable "pękały jak nitki" — opowiadał Boriczewski. Opony ciężarówek również pękały, a zawieszenie się łamało. Mosty musiały zostać wzmocnione przed transportem sprzętu. Sprzęt z miasta Kurachowe w znacznym stopniu przyczynił się do przywrócenia potencjału energetycznego . Po zmasowanych rosyjskich nalotach w pierwszej połowie roku DTEK miał tylko 10 proc. funkcjonujących mocy produkcyjnych. Teraz udało się zwiększyć je do 60 proc. Demontaż własnych zakładów jest głównym źródłem sprzętu — przyznał dyrektor generalny DTEK Maksim Timczenko. Charków walczy o przetrwanie. Tak wygląda zimowa strategia Putina Trudna zima na horyzoncie "Nie mamy wyboru" — dodał. Próby wynegocjowania przez kierownictwo dostaw sprzętu z likwidowanych stacji w Europie, głównie w byłych krajach socjalistycznych, nie przyniosły żadnych znaczących rezultatów. Nawet ci, którzy chcieli się podzielić, musieli spędzić miesiące na zmaganiach z biurokratami we własnych ministerstwach lub — w niektórych przypadkach — na negocjacjach z prywatnymi udziałowcami. Późnym latem Timczenko powiedział, że amerykańscy urzędnicy zaczęli pytać, jak mogą pomóc Ukrainie przygotować się do zimy. "Nie potrzebujemy pomocy finansowej. Nie potrzebujemy nawet sprzętu. To, czego potrzebujemy, to obrona powietrzna " — stwierdził. Ostatnia szansa. Zachód ma narzędzie, które może ocalić Ukrainę — ale jest ryzykowne. "Jedyny sposób na zakończenie walk" Przed wojną moc energetyczna Ukrainy wynosiła 37,6 GW. Tego lata było to tylko 12,1 GW, a zimą może być potrzebne ok. 18 GW — oszacowała Międzynarodowa Agencja Energetyczna. W rezultacie w zimie dostawy energii elektrycznej dla przemysłu i gospodarstw domowych mogą być ograniczone przez 8-14 godz. dziennie — ostrzegł ekspert rynku energii Hennadij Riabcew, główny specjalista w Narodowym Instytucie Studiów Strategicznych Ukrainy.