Tak KGB zabio "bugarskiego Nawalnego". Zgina od zatrutego parasola

Bułgarski dysydent i pisarz Georgi Markow został zamordowany w Londynie 7 września 1978 r. Agenci KGB wykorzystali do tego truciznę ukrytą w czubku parasola Po latach okazało się, że radzieckie służby dokonały egzekucji na prośbę Sofii. Nieprzypadkowo wybrano też datę zamachu. Tego dnia przypadały 67. urodzin szefa bułgarskiej partii komunistycznej Todora Żiwkowa Po śmierci prace Markowa były ocenzurowane w Bułgarii, a jego nazwisko było cenzurowane aż do upadku komunizmu. Za jego śmierć do dziś nikt nie odpowiedział Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu Georgi Markow był jednym z najbardziej znanych bułgarskich pisarzy XX w. Rządzący Bułgarią Todor Żiwkow nie tolerował sprzeciwu wśród artystów. Okazja do pozbycia się problemu nadarzyła się w 1971 r., gdy Markowowi podczas pobytu za granicą skończył się paszport. Bułgarzy nie przedłużyli mu go. Musiał zostać na emigracji. Tak trafił do Londynu. Rozpoczął współpracę z BBC, Radiem Wolna Europa oraz redakcją Deutsche Welle, gdzie opowiadał o kulisach życia w komunistycznej Bułgarii. W jednej z audycji radiowych nazwał stojącego na czele państwa Żiwkowa "miernotą, która ogłosiła się półbogiem". Kiedy indziej szefa państwa bułgarskiego nazwał człowiekiem o "niesmacznie miernym poczuciu humoru", który charakteryzuje się chamstwem "wioskowego policjanta". Bułgarskie służby uznały audycje Markowa za "najbardziej masowy atak propagandowy przeciwko socjalistycznemu sposobowi życia" i wydały na niego wyrok śmierci. Bułgarzy dwukrotnie w 1978 r. samodzielnie próbowali zamordować Markowa — podczas jego wizyty w Monachium oraz w trakcie wakacji na Sardynii. Obie próby zakończył się fiaskiem. Wtedy o pomoc poprosili Kreml. Georgi Markow zginął w Londynie. KGB "podarowało" Żiwkowowi prezent na urodziny Był 7 września 1978 r. — dzień 67. urodzin Żiwkowa. Georgi Markow stał na przystanku autobusowym na Waterloo Bridge w centrum Londynu. Wszystko wskazywało na to, że będzie to zwykły dzień w pracy. Nagle Markow poczuł ukłucie w prawym udzie. Przechodzień z parasolką wymamrotał przeprosiny z obcym akcentem i pospiesznie wsiadł do taksówki. Markow poszedł do pracy jak zwykle, ale zauważył czerwoną krostę w miejscu ukłucia. Gdy dotarł do siedziby BBC, jeden z kolegów zwrócił mu uwagę na krew widoczną na nogawce spodni. Wkrótce po incydencie Markow zaczął odczuwać gorączkę, ból brzucha, wymioty i biegunkę. Następnego dnia trafił do szpitala. Cztery dni po ukuciu parasolem pisarz zmarł. Po śmierci prace Markowa zostały wycofane z obiegu w Bułgarii , a jego nazwisko aż do upadku komunizmu i obalenia Żiwkowa w 1989 r. zostało ocenzurowane. Witold Jurasz: W Polsce lekceważy się Łukaszenkę. Tymczasem "wieśniackie" KGB nas ośmieszyło [KOMENTARZ] Śledczy nie mieli wątpliwości. Georgi Markow został otruty Pośmiertne badanie rany, która powstała na udzie, ujawniło maleńki metalowy granulat z wywierconymi w nim otworem w kształcie litery X. Założono, że otwór został wypełniony trucizną, a następnie zabezpieczony rodzajem woskowej powłoki, która w temperaturze ciała miała się stopić, uwalniając toksynę do ciała ofiary. W wyniku badań śledczy ze Scotland Yardu potwierdzili, że śmiercionośną substancją była rycyna. KGB pozacierało za sobą ślady Nikt nigdy nie został skazany za zabójstwo Georgija Markowa. Uciekinierzy z KGB: Oleg Kalugin i Oleg Gordijewski później potwierdzili, że KGB zorganizowało morderstwo na prośbę bułgarskich służb specjalnych. Włoch Francesco Gullino otrzymał broń od bułgarskich agentów. Dokumenty związane ze sprawą miały zostać zniszczone, aby usunąć dowody. Po śmierci Markow został uhonorowany. 28 grudnia 2000 r. prezydent Bułgarii, Peter Stojanow, wręczył jego córce Saszy Order Starej Płaniny, najwyższe bułgarskie odznaczenie za wybitny wkład w rozwój literatury bułgarskiej i sprzeciw wobec władz komunistycznych. KGB potrafiło długo czekać z zemstą Komunistyczni dyktatorzy regularnie zlecali zabójstwa dysydentów mieszkających na Zachodzie. Choć sowieckie służby stosowały różnorodne metody, niektórym udało się przeżyć zamachy. Lew Trocki został zamordowany w Meksyku na rozkaz Stalina. Zginął od ciosu czekanem w głowę. Stepana Banderę otruto cyjankiem w Monachium, a aktorkę Zinadję Reich znaleziono martwą w jej mieszkaniu z 17 ranami kłutymi. Mimo upływu lat przeciwnicy Kremla wciąż giną w tajemniczych okolicznościach. Aleksander Litwinienko został zamordowany w Londynie w 2006 r. za pomocą radioaktywnego polonu-210. Zmarł 20 listopada. Ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko został otruty podczas kampanii prezydenckiej w 2004 r. Śledczy ustalili, że użyto dioksyny TCDD, składnika broni chemicznej stosowanej przez Amerykanów w wojnie w Wietnamie. Juszczenko pełnił funkcję prezydenta Ukrainy od 2005 do 2010 r. W 2018 r. agent Siergiej Skripal i jego córka Julia zostali otruci nowiczokiem, który rosyjscy agenci rozpylili na klamkę ich drzwi. Oboje przeżyli zamach i według "The Sunday Times" zmienili nazwiska oraz zostali przewiezieni do Nowej Zelandii. Moment, który zszokował cały świat. Jakie były motywy zamachu na Jana Pawła II? Aleksiej Nawalny , lider rosyjskiej opozycji, został otruty w 2020 r. podczas lotu z Tomska do Moskwy. W trakcie podróży poczuł się bardzo źle, co zmusiło pilota do awaryjnego lądowania w Omsku. Później zachodnie kraje potwierdziły, że Nawalny został otruty nowiczokiem. Rosyjski dysydent zmarł 16 lutego 2024 r. w tajemniczych warunkach w kolonii karnej w Charpie.