Blogs
Home/world/Problemy ukrainskiej zbrojeniowki. Sa moce przerobowe ale brakuje pieniedzy

world

Problemy ukrainskiej zbrojeniowki. Sa moce przerobowe ale brakuje pieniedzy

Przedstawiciele sektora twierdza ze budzet Ukrainy jest niewystarczajacy aby pokryc to co firmy byyby w stanie wyprodukowac. A to tylko jeden z wielu problemow przed ktorymi stoja poczatkujacy producenci broni. Z kolei pomoc zagranicznych inwestorow moze byc skomplikowana regulacyjnie i wiazac sie z pewnym ryzykiem.

November 11, 2024 | world

Prelegenci Kijowskiego Międzynarodowego Forum Ekonomicznego (KIEF) zdawali się dochodzić do wniosku, że Ukraina może mieć sposób na produkcję potrzebnej jej broni, ale nie ma budżetu, by za nią zapłacić. Zdolność produkcyjna Ukrainy w zakresie uzbrojenia wynosi 1,3 bln hrywien, co jest kwotą, której budżet państwa nie jest obecnie w stanie pokryć, jak powiedział Herman Smetanin, ukraiński minister przemysłu strategicznego, podczas dyskusji panelowej. Dla porównania, całkowity budżet obronny Ukrainy na 2024 r. wynosi 3,73 bln hrywien (), co obejmuje między innymi wynagrodzenia i zakupy broni. Podczas jednej z dyskusji panelowych KIEF przedstawiciele ukraińskiego sektora mil-tech zgodzili się, że wsparcie rządowe może być niewystarczające, aby zaspokoić jej potrzeby wojskowe — pogląd, który powtórzył niedawny raport "Financial Times" o ukraińskim przemyśle dronów wojennych. Podczas dyskusji panelowej Kateryna Mychałko, dyrektorka generalna Tech Force in UA, koalicji dronów i grupy rzeczniczej, powiedziała, że ukraiński przemysł militarny ma ogromny potencjał, ale problemem pozostają "ograniczenia regulacyjne", także eksportowe. Wołodymyr Zełenski odrzuca plany Donalda Trumpa dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie. "Nie stanie się to w ten sposób" "Jednym z nich jest w rzeczywistości brak wystarczających funduszy na pokrycie wszystkich zdolności produkcyjnych, przy jednoczesnym zamknięciu rynku międzynarodowego, a w rezultacie brak eksportu broni do innych krajów, a także brak warunków rynkowych dla zamówień " — powiedziała Mychałko, dodając, że 85 proc. producentów dronów miało lub planowało przenieść się za granicę. Luba Szipowicz jest założycielką Dignitas Fund, organizacji pozarządowej zajmującej się pomocą w przypadku klęsk żywiołowych, która pomogła również dostarczyć drony żołnierzom. Powiedziała, że produkcja z dala od frontu musi przekładać się również na odpowiednie produkty, które sprostają potrzebom na pierwszej linii. "Tutaj latamy z Bukowela, to działa z Bukowela, ale może nie działać na froncie . To zupełnie inna sytuacja". Natalia Kusznerska, dyrektorka operacyjna Brave1, ukraińskiego funduszu, który wspiera krajowe startupy mil-tech, zgodziła się, że szybki rozwój na linii frontu — w tym postęp technologiczny — wymaga krótkiego czasu na wdrożenie nowych systemów, zanim staną się one przestarzałe . "Dzisiejszy kontrakt z dostawą za dwa lata nie będzie już skuteczny na polu bitwy" — powiedziała Kusznerska. Wcześniej w dyskusji zwróciła również uwagę na postęp w rozwoju ukraińskich technologii wojskowych. Na przykład projekty, których ukończenie na arenie międzynarodowej zajmuje pięć lat, są gotowe do wdrożenia na froncie w Ukrainie w ciągu ok. pół roku . Tak Ukraina szykuje się na najtrudniejszą zimę od początku wojny. "Nie mamy wyjścia" O krok od zbrojeniowej "gorączki złota" Prelegenci zgodzili się, że prywatne finansowanie — zwłaszcza z zagranicy — może pomóc Ukrainie w zwiększeniu skali operacji i pokryciu wydatków potrzebnych do produkcji broni, ale z tym także wiążą się problemy. Mychało powiedziała, że brak budżetu można rozwiązać, zezwalając producentom na eksport dronów za granicę do sojuszników Kijowa. Zyski mogłyby wówczas potencjalnie pomóc w subsydiowaniu i obniżeniu kosztów produkcji. Dodała, że deregulacja ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego, który jest obecnie ściśle kontrolowany, może również przyciągnąć więcej zagranicznych konglomeratów zbrojeniowych do zwiększenia skali ich działalności w Ukrainie. Mychałko zauważyła jednak, że trwają rozmowy z rządem na temat deregulacji. Kijów drży po wygranej Donalda Trumpa. Mychajło Podolak: o czym tu negocjować? Moderator panelu zapytał również Marcela "Otto" Yona, niemieckiego inwestora, który zainwestował w 12 ukraińskich firm, o klimat inwestycyjny. Biznesmen odpowiedział, że zagraniczny kapitał wysokiego ryzyka (VC) często ma mylne wrażenie o mil-techu. Yon wymienił trzy główne problemy. Inwestorzy są rozpieszczeni przez świat fintech i patrzą na niewłaściwe wskaźniki. Martwią się, co się stanie, gdy wojna się skończy i nie koncentrują się na sprzęcie, tylko na oprogramowaniu — a mil-tech jest branżą zorientowaną na sprzęt. Yon dodał, że nie widział jeszcze dużych VC wchodzących do ukraińskiego przemysłu mil-tech i porównał ten sektor do "gorączki złota". Na razie większość VC zaangażowanych w Ukrainie to "pionierzy". "Katastrofa dla Wołodymyra Zełenskiego". Szczyt na Węgrzech pozbawił go wszelkich złudzeń [OPINIA] Mimo to według Yona nie wszystkie firmy — zwłaszcza startupy mil-tech — powinny ubiegać się o wsparcie VC, jeśli zagraniczny kapitał próbuje wdrożyć mentalność fintech . Niemiecki inwestor dodał, że Europa potrzebuje więcej rzeczywistych startupów mil-tech — a nie tych, które reklamują się jako technologie podwójnego zastosowania, ze względu na wrażliwość tematu w Europie.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS