"Odzyskanie wszystkich okupowanych terytoriow jest juz nierealne". Europa rozwaza zakonczenie wojny w Ukrainie na zasadzie "ziemia za bezpieczenstwo"

To może być przełom na froncie. Nowa śmiercionośna broń Ukrainy "w kilka miesięcy". Cios w kierunku Putina Pomimo oświadczeń o niezachwianym poparciu niektórzy europejscy sojusznicy Ukrainy powoli zaczęli kłaść podwaliny pod negocjacje między Ukrainą a Rosją, donosi "The Washington Post", opierając się na wywiadach z 10 obecnymi i byłymi dyplomatami z krajów europejskich i NATO. Przyznają oni, że rozmowy o możliwych ustępstwach terytorialnych ze strony Ukrainy nie są już tak odrażające, jak kiedyś, podkreślając, że dyplomaci nie nazywają już tego "ziemią za pokój", a "ziemią za bezpieczeństwo". — To zdecydowanie nie jest już marginalne rozumowanie — powiedział jeden z zachodnich urzędników. Europejscy decydenci twierdzą, że muszą zwiększyć wsparcie wojskowe dla Ukrainy, aby wzmocnić jej pozycję w przypadku możliwych rozmów pokojowych. Chcą również uniknąć niespodzianek, jeśli administracja Donalda Trumpa zacznie negocjować porozumienie. Źródła "The Washington Post" podały, że podczas kolacji przywódców UE w Budapeszcie w zeszłym tygodniu wielu z nich opowiedziało się za utrzymaniem wsparcia pieniężnego i wojskowego dla Ukrainy. Przywódcy dyskutowali także o tym, jak zapewnić Kijowowi finansowanie, jeśli pomoc ze strony USA dobiegnie końca. Donald Trump zapowiada koniec wojny w Ukrainie. "Taki deal z Putinem oznaczałby porażkę USA" W Europie coraz więcej zdaje sobie sprawę, że "negocjacje mogą rozpocząć się wcześniej" niż oczekiwano oraz że "pociągną za sobą pewne ustępstwa po obu stronach", mówi Camille Grand z Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych. Podczas 25-minutowej rozmowy z Trumpem w zeszłym tygodniu prezydent Francji Emmanuel Macron jasno stwierdził, że wszelkie rozmowy będą musiały obejmować znaczące ustępstwa ze strony Moskwy, poinformowały "The Washington Post" osoby zaznajomione z rozmową. "Trzeba zredefiniować zwycięstwo Ukrainy" Zwyczajne porozumienie pokojowe nie wystarczy, powiedziała była premier Estonii Kaja Kallas podczas przesłuchania w Parlamencie Europejskim w sprawie jej zatwierdzenia na stanowisko szefa dyplomacji UE. Przypomniała też o porozumieniach mińskich z 2015 r., które nie zakończyły rosyjskiej agresji na Ukrainę. "Nie chcę, by Władimir Putin czuł, że ktoś depcze mu po piętach". Szef Pentagonu Donalda Trumpa może być bólem głowy dla Kijowa — Być może nie wyraziłam się wystarczająco jasno: jestem za pokojem — powiedziała Kallas, narzekając na "zbyt małe inwestycje" UE w obronę i ograniczenia dotyczące broni, które blok przekazał Ukrainie. — Musimy znaleźć się w sytuacji, w której Rosja przegra swoją ostatnią wojnę kolonialną — dodała. Zachód musi porzucić ideę, że Ukraina wygra, jeśli wyzwoli wszystkie swoje terytoria. Zwycięstwo Kijowa powinno być zdefiniowane jako zachowanie suwerenności i niezależności oraz swobody wchodzenia w jakiekolwiek sojusze i stowarzyszenia, mówi Richard Hass, emerytowany prezes amerykańskiej Rady Stosunków Zagranicznych. Zwrot wszystkich okupowanych terytoriów, w tym Krymu, jest już niemal nierealistycznym zakończeniem konfliktu, zauważa Hass. Tak może wyglądać oferta Ukrainy dla Donalda Trumpa. Na stole są dwie propozycje. "Wzbudziły zainteresowanie republikanina" Aby powstrzymać dalszą agresję Putina po zawarciu porozumień pokojowych, Zachód musi podjąć wiarygodne długoterminowe zobowiązania dotyczące pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz znieść ograniczenia w zakresie korzystania z broni dalekiego zasięgu. — To podniosłoby koszty wojny dla Rosji i podważyłoby nadzieje Putina, że może wytrzymać dłużej niż Zachód — powiedział Hass.