Niemcy nie wykluczaja wysania wojsk do Ukrainy. Pad warunek

W ostatnich tygodniach przybycie żołnierzy z Korei Północnej do Ukrainy ożywiło dyskusję na temat tego, czy wojska europejskie powinny zostać wysłane na pomoc kijowskiej armii w odpieraniu Rosji i jej sojuszników w ramach skoordynowanego porozumienia pokojowego. Za granicą sojusznik Ukrainy, w kraju "kanclerz pokoju". Cyniczna gra Olafa Scholza Najwyższy zespół prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa ma rozważać zmuszenie europejskich rządów, aby te rozmieściły żołnierzy do obsadzenia linii demarkacyjnej oddzielającej Rosję i Ukrainę w ramach planu wymuszenia zakończenia wojny. Nowa wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaja Kallas powiedziała w weekend, że "niczego nie wyklucza", jeśli chodzi o ustalenie europejskiej obecności wojskowej w Ukrainie w ramach porozumienia o zawieszeniu broni. Dodała jednak, że decyzja należy do Kijowa. Putin nie ma powodu, by zatrzymywać ofensywę Niemiecki rząd był do tej pory odporny na poparcie jakiegokolwiek planu rozmieszczenia wojsk. Nico Lange, były szef sztabu w niemieckim ministerstwie obrony, który obecnie jest pracownikiem think tanku CEPA, mówi, że wskazanie, że Berlin poprze wszelkie międzynarodowe wysiłki na rzecz pokoju, "nic Baerbock nie kosztuje" . "Wszyscy dyskutują o drugim kroku przed pierwszym" — powiedział Lange. "Putin nie ma powodu, by zatrzymywać [rosyjską ofensywę wojskową]". Przedterminowe wybory zaplanowane na 23 lutego prawdopodobnie przetasują znaczną część obecnego niemieckiego gabinetu. Centroprawicowa i proukraińska chrześcijańska demokracja wyprzedza w sondażach. Z jednego powodu następny kanclerz Niemiec jest z góry skazany na porażkę Podczas poniedziałkowej wizyty w Kijowie obecny kanclerz Olaf Scholz ogłosił pakiet 650 mln euro (2,7 mld zł) w ramach zatwierdzonej pomocy wojskowej dla Ukrainy.