Blogs
Home/world/"Kamien milowy dyplomacji". Oto czego dokona Jimmy Carter

world

"Kamien milowy dyplomacji". Oto czego dokona Jimmy Carter

Dorasta w domu bez kanalizacji otoczony biedna spoecznoscia czarnoskorych i by jedynym prezydentem ktory kiedykolwiek mieszka w mieszkaniach komunalnych. W dyplomacji dokona tego co dla wielu wydawao sie niemozliwe dba o pokoj prawa czowieka i srodowisko. Rezygnowa z przepychu prezydentury by rozbrajajaco szczery czasem guchy na argumenty. Jednak z kilku powodow jego kadencja zakonczya sie niepowodzeniem. 39. prezydent Stanow Zjednoczonych Jimmy Carter pozostawi po sobie dugie i znaczace dziedzictwo.

December 30, 2024 | world

39. prezydent Stanów Zjednoczonych pozostawił po sobie długie i znaczące dziedzictwo po czterech trudnych latach urzędowania w Białym Domu. Jimmy Carter był tak pewny swojej nieprawdopodobnej drogi do Białego Domu, że założył się, że zmęczeni Wietnamem i Watergate Amerykanie z entuzjazmem powitają nowy typ prezydenta: farmera orzeszków ziemnych, który nosił własne torby i martwił się o rachunki za ogrzewanie. I na pewien czas wyborcy go przyjęli . Jednak zaledwie cztery lata później, w następstwie prezydentury, która była powszechnie postrzegana jako nieudana , czasami wydawało się, że wszystko, co pozostało po Carterze, to uśmiech — szeroki, szczerbaty uśmiech, który został karykaturalnie przedstawiony przez niezliczonych karykaturzystów jako symbol naiwności. Carter miał jednak to wielkie szczęście, że jego czas po objęciu urzędu prezydenta był ponad 10 razy dłuższy niż jego kadencja — w marcu 2019 r. stał się najdłużej żyjącym prezydentem w historii — i zanim zmarł w wieku 100 lat, doczekał się złagodzenia werdyktu historii. Carter udał się do domowego hospicjum po serii pobytów w szpitalu — Carter Center potwierdziło 18 lutego. Jego żona, Rosalynn Carter, zmarła 19 listopada 2023 r. Z farmy orzeszków do Białego Domu. Jimmy Carter nie żyje. "Najszczęśliwszy nieszczęśliwy prezydent w USA" Kamień milowy dyplomacji Jeśli 39. prezydent nie osiągnął wszystkiego, czego chciał w ciągu czterech lat w Białym Domu — a nie osiągnął — jego nieustanna troska o prawa człowieka w sprawach międzynarodowych oraz o energię i środowisko, które są wyzwaniem definiującym nasze czasy, może być teraz postrzegana jako prorocza. Choć w późniejszych latach jego nieugięte poparcie dla praw Palestyńczyków (i częsta ostra krytyka Izraela) przyciągnęły wielu krytyków, jego pośrednictwo w porozumieniach z Camp David z 1978 r. między Izraelem a Egiptem stanowi kamień milowy współczesnej dyplomacji. Choć był pierwszym prezydentem, który stawił czoła temu, co dziś nazywamy "islamskim ekstremizmem", nie był ostatnim. A jeśli poświęcił swoją reelekcję na rzecz supermocarstwowości irańskiego kryzysu zakładników — i nieudanego nalotu wojskowego na rzecz uratowania jeńców — wytrwałość jego administracji doprowadziła jednak wszystkich 52 dyplomatów bezpiecznie do domu. W czasach, gdy tylko sześć kobiet kiedykolwiek służyło w gabinecie prezydenta , Carter mianował trzy z nich. Jeśli Hillary Clinton lub Michelle Obama — jako pierwsze damy — kiedykolwiek toczyły bitwę o politykę lub wizerunek publiczny, zaufana żona Cartera, Rosalynn, stoczyła je pierwsza — czy to prowadząc kampanię na rzecz zdrowia psychicznego, czy uczestnicząc w spotkaniach gabinetu. James Earl Carter Jr. potrafił być pobożny ("nigdy was nie okłamię" — obiecał podczas kampanii w 1976 r.). Potrafił być małostkowy (jego mikrozarządzanie kortem tenisowym w Białym Domu było powszechnie wyśmiewane). Potrafił być głuchy na argumenty (pouczając swoich rodaków o narodowym "kryzysie zaufania" w sposób, który tylko uwypuklał problem, i rezygnując z przepychu prezydentury, którą zwykli ludzie lubili i której oczekiwali). Jimmy Carter nie żyje. Były prezydent USA przyczynił się do upadku komunizmu w Polsce Ale potrafił też być rozbrajająco szczery, w kulturze politycznej, która prawie nigdy nie nagradza tej cechy (kto może zapomnieć jego wyznanie dla magazynu "Playboy", że pożądał kobiet, które nie były jego żonami i wielokrotnie popełnił cudzołóstwo w swoim sercu). Miał dar do nieprawdopodobnych przyjaźni — także z człowiekiem, którego tak gorzko pokonał, Geraldem Fordem. Nieznany outsider Dorastał w domu bez kanalizacji, przy polnej drodze w Georgii, otoczony biedną społecznością czarnoskórych i był jedynym prezydentem, który kiedykolwiek mieszkał w mieszkaniach komunalnych — po zwolnieniu z marynarki wojennej, kiedy wrócił do domu, aby przejąć rodzinny biznes orzeszków ziemnych po śmierci ojca. Był synem zagorzałego segregacjonisty, a na początku swojej kariery, aż do wyboru na gubernatora Georgii w 1970 r., często unikał kwestii rasy. Jednak po objęciu urzędu w stanowej izbie ogłosił, że "czas dyskryminacji się skończył" , a magazyn "Time" okrzyknął go na swojej okładce twarzą Nowego Południa Ameryki. Jako nastolatek dołączył do Future Farmers of America i uprawiał, pakował i sprzedawał orzeszki ziemne. Spełnił swoje marzenie o przyjęciu do Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Annapolis i został protegowanym Hymana Rickovera, ojca nuklearnej marynarki wojennej, we flocie okrętów podwodnych po II wojnie światowej. Ożenił się z przyjaciółką z dzieciństwa swojej siostry Ruth i razem wychowali czwórkę dzieci. Na co zmarł Jimmy Carter? Były prezydent USA był obciążony. "Byliśmy jedyną taką rodziną na świecie" Jego pierwszym stanowiskiem politycznym była kwintesencja amerykańskiego urzędu: przewodniczący lokalnej rady szkolnej, gdzie na początku lat 60. po raz pierwszy opowiedział się za integracją. Dwie kadencje w Senacie stanu Georgia i nieudany start w wyborach na gubernatora w 1966 r. utorowały mu drogę do wyboru na gubernatora w 1970 r. Pod koniec 1972 r. był zdeterminowany, by rozpocząć kampanię prezydencką, ale długie szanse przeciwko niemu zostały zilustrowane w 1973 r. w programie "What's My Line", gdzie żaden z celebrytów panelistów go nie rozpoznał i tylko krytyk filmowy Gene Shalit w końcu domyślił się, że jest gubernatorem. Ale status nieznanego outsidera był wyraźną zaletą w następstwie Watergate . Carter szybko stał się faworytem do nominacji Demokratów, wygrywając wybory w Iowa i prawybory w New Hampshire. W 1976 r. opublikował swój kampanijny manifest-pamiętnik, zatytułowany "Why Not the Best?" ["Dlaczego nie najlepszy?"], a reszta to już historia. Carterowi brakowało wizji Podczas swojej inauguracji Carter wniósł ożywczy powiew świeżości do Waszyngtonu , spacerując z Kapitolu do Białego Domu po zaprzysiężeniu. Wkrótce jednak wprowadził również surowy i karcący ton, nakazując ustawienie niższych temperatur na termostatach Białego Domu (co ostentacyjnie ogłosił w telewizyjnej rozmowie przy kominku, ubrany w brązowy kardigan), sprzedając prezydencki jacht Sequoia czy zakazując spożywania mocnych trunków na przyjęciach w Białym Domu. Duża część krajowych mediów szybko ogłosiła nowego prezydenta głupkiem, nieogarniętym i otoczonym przez "mafię z Georgii", równie niewykształconą i nieokrzesaną. On sam odwdzięczył się pogardą dla swoich krytyków. Świat żegna Jimmy'ego Cartera. "Ameryka straciła niezwykłego przywódcę" Gospodarka narodowa utknęła w "stagflacji". W czerwcu 1978 r. Stephen Hess z Brookings Institution analizował, dlaczego prezydentura zakończyła się niepowodzeniem: ponieważ brakowało mu nadrzędnej wizji. W posłowiu do fragmentów swoich dzienników z Białego Domu, opublikowanych w 2010 r., Carter napisał: "jak wynika z mojego dziennika, czułem wtedy, że mam mocną kontrolę nad moimi obowiązkami prezydenckimi i przedstawiałem jasny obraz tego, co chciałem osiągnąć w sprawach zagranicznych i krajowych. Trzema głównymi tematami mojej prezydentury były pokój, prawa człowieka i środowisko (w tym oszczędzanie energii)". "Z perspektywy czasu, moje rozwinięcie tych tematów i odejście od nich nie było tak jasne dla innych, jak dla mnie i mojego personelu Białego Domu " — dodał jednak. "Przestrzegaliśmy prawa, mówiliśmy prawdę i utrzymywaliśmy pokój" W 1980 r. Carter musiał stawić czoła wyzwaniu związanemu z ponowną nominacją ze strony senatora Teda Kennedy'ego, a następnie przegrał listopadowe wybory ze swoim przeciwieństwem, Ronaldem Reaganem . Dąsał się przez chwilę, a następnie kupił edytor tekstu Lanier za 10 tys. dol., skomponował pierwszą z książek, które napisał po odejściu z urzędu, i zabrał się za tworzenie swojej prezydenckiej biblioteki i Carter Center we współpracy z Emory University w Atlancie. Przez kolejne dziesięciolecia budował domy Habitat for Humanity [pozarządowa organizacja, która pomaga niezamożnym rodzinom w zdobyciu własnego mieszkania], monitorował zagraniczne wybory, prowadził częściowo usankcjonowaną (a czasem niezamówioną) dyplomację i nadal oferował różne oceny swoich następców z obu partii. Pozując w 2009 r. w Gabinecie Owalnym ze wszystkimi żyjącymi członkami klubu prezydenckiego tuż po wyborze Baracka Obamy, nie mógł powstrzymać się od pozostawienia widocznego fizycznego dystansu między sobą a swoim kolegą z południa Billem Clintonem, starym wrogiem, którego pozamałżeński romans tak uraził Cartera. Większość ankiet przeprowadzanych wśród zawodowych historyków nadal plasuje Cartera w trzecim kwartylu skutecznych prezydentów (tak się składa, że na równi z jego przyjacielem Jerrym Fordem). Sam Carter wolał proste podsumowanie swojego wiceprezydenta, Waltera Mondale'a: "przestrzegaliśmy prawa, mówiliśmy prawdę i utrzymywaliśmy pokój". W długiej historii prezydentury nie jest to najlepsza przechwałka. Ale nie jest też najgorsza.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS