Francuscy strazacy w Hiszpanii nie kryli zaskoczenia. Do sieci trafio nagranie

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Francuscy strażacy przyjechali w piątek do gminy Alfafar w pobliżu Walencji, która mocno ucierpiała na skutek gigantycznej powodzi we wschodniej Hiszpanii . Ratownicy ze zdziwieniem odkryli, że dotarli w to miejsce jako pierwsi, a hiszpański rząd nie udzielił wcześniej poszkodowanym mieszkańcom żadnego wsparcia. Film z przyjazdu francuskich ratowników z Grupy Pomocy Ofiarom Katastrof (GSCF) błyskawicznie obiegł media społecznościowe. Jeden ze strażaków rozmawia na nim z poszkodowanym w żywiole. — Hiszpańska policja jeszcze nie przyjechała? — pyta napotkanego mężczyznę. — Nie, jeszcze nie — odpowiada mieszkaniec zalanych terenów. Hiszpańskie władze nie wysłały pomocy. Francuski strażak w kompletnym szoku Strażak wyraźnie nie może uwierzyć w to, co słyszy. — Nie otrzymaliście żadnej pomocy? Chcesz mi powiedzieć, że przybyliśmy tu jako pierwsi? — pyta. Kiedy ratownik uzyskuje odpowiedź twierdzącą, zapewnia poszkodowanego w powodzi, że jego ekipa postara się pomóc w walce ze skutkami żywiołu. Katastrofalny bilans powodzi w Hiszpanii. Władze odmówiły pomocy Wcześniej hiszpański rząd odmówił oferowanej przez Francję oficjalnej pomocy w walce ze skutkami powodzi. Francuska Grupa Pomocy Ofiarom Katastrof przybyła jednak na zalane tereny w ramach misji organizacji pozarządowej. W sumie do wspólnoty autonomicznej Walencji skierowano 200 strażaków. W sumie w gwałtowanych powodziach, które przetoczyły się przez południe i wschód Hiszpanii we wtorek i środę, zginęło co najmniej 217 osób — poinformowało miejscowe Centrum Zarządzania Kryzysowego (CECOPI) . W samej Walencji potwierdzono ponad 150 ofiar. Władze przyznają jednak, że tragiczny bilans cały czas może wzrosnąć. Obecne gwałtowne burze i powodzie są skutkiem zjawiska atmosferycznego określanego w Hiszpanii jako DANA (hiszp.: depresion aislada en niveles altos). Powstaje ono, gdy zimne powietrzne napotyka nad Morzem Śródziemnym na ciepłe i wilgotne, co prowadzi do ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak burze, tornada i powodzie. Obecna katastrofa atmosferyczna jest najpoważniejszą w Hiszpanii od 1973 r., kiedy w wyniku ulewnych deszczów, które doprowadziły do zniszczeń w kilku miastach w Murcji i Andaluzji na południu Hiszpanii, zginęło około 300 osób – przypomniał dziennik "El Mundo". Przeczytaj także: "Powiedzieli, że spędzają noc na dachu, bo ich dom jest całkowicie zalany". Sceny jak z koszmaru. Hiszpania walczy ze śmiertelnym żywiołem