Blogs
Home/world/Chiny mowia stanowcze "nie". To reakcja na sowa Sikorskiego

world

Chiny mowia stanowcze "nie". To reakcja na sowa Sikorskiego

Chiny nie uznaja decyzji trybunau arbitrazowego w sprawie Morza Poudniowochinskiego do ktorego roszcza sobie prawo. Rzeczniczka chinskiego MSZ przekaza ze jej kraj opowiada sie za "negocjacjami pokojowymi" w tej sprawie. Radosaw Sikorski ktory niedawno odwiedzi azjatyckie kraje w tym zapalnym regionie powiedzia ze dzisiejsze panstwa zobowiazane sa do honorowania granic "nawet jesli im sie to nie podoba".

September 09, 2024 | world

Zmień miejscowość Popularne miejscowości Chiny nie uznają decyzji trybunału arbitrażowego w sprawie Morza Południowochińskiego, do którego roszczą sobie prawo. Rzeczniczka chińskiego MSZ przekazał, że jej kraj opowiada się za "negocjacjami pokojowymi" w tej sprawie. Radosław Sikorski, który niedawno odwiedził azjatyckie kraje w tym zapalnym regionie powiedział, że dzisiejsze państwa zobowiązane są do honorowania granic "nawet, jeśli im się to nie podoba". Chiny nie uznają decyzji trybunału arbitrażowego w sprawie Morza Południowochińskiego - oświadczyła rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning. To komentarz do słów szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego , który podczas wizyty w Azji mówił o konieczności poszanowania prawa międzynarodowego. Sikorski, który w ubiegłym tygodniu odwiedził Malezję, Singapur i Filipiny, państwa położone nad Morzem Południowochińskim, podkreślił, że nie można ustanowić precedensu, w wyniku którego rezultaty arbitrażu, umowy i prawo międzynarodowe musiałyby ustąpić wobec siły gospodarczej i zbrojnej. Rzeczniczka chińskiego MSZ poproszona przez PAP o komentarz do tych słów podkreśliła w poniedziałek podczas briefingu prasowego, że "Chiny zawsze opowiadały się za rozwiązywaniem sporów z krajami bezpośrednio zaangażowanymi w sprawę w drodze pokojowych negocjacji ". Jak dodała, rząd w Pekinie "wielokrotnie przedstawiał swoje stanowisko, że orzeczenie sądu (trybunału arbitrażowego z 2016 roku) jest nieważne". Radosław Sikorski o żądaniach Chin. "Wojna nie jest rozwiązaniem" Minister spraw zagranicznych odbył wizytę w azjatyckich państwach w dniach 2-5 września. Podczas podróży spotkał się m.in. z prezydentem Filipin, premierem Malezji i szefem dyplomacji Singapuru. Sikorski wyraził obawy Polski dotyczące konfliktów w rejonie Indo-Pacyfiku i powiedział, że ich rozwiązanie musi nastąpić bez użycia siły . Przypomniał, że dla miliardowego rynku ważna jest stabilizacja, która obecnie przez roszczenia Chin jest zachwiana. - W świecie, w którym żyjemy większość granic ustalona została sztucznie w wyniku różnych okoliczności historycznych. Nawet jeśli nam się to nie podoba, musimy je honorować . Wojna nie jest rozwiązaniem - mówił na spotkaniu z przedstawicielami regionu. - Nasilenie konfliktów może mieć wpływ na globalny łańcuch dostaw i bezpieczeństwo na całym świecie - przekonywał Sikorski. Chiny wysuwają roszczenia. Stawką szlak o wartości kilku miliardów Chiny roszczą sobie prawo do niemal całego Morza Południowochińskiego, w tym obszarów, do których pretensje zgłaszają m.in. Tajwan, Indonezja, Malezja i Filipiny, co jest źródłem regionalnych napięć. W 2016 roku Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy w Hadze jednomyślnie orzekł, że roszczenia Chin do obszarów na tym akwenie nie mają podstaw w prawie międzynarodowym . Od lat region Morza Południowochińskiego jest uznawany za jeden z najbardziej zapalnych punktów Azji Południowo-Wschodniej . Przez akwen ten prowadzi szlak dla handlu o wartości ponad 3 mld dolarów rocznie, jest on też potencjalnie bogaty w złoża ropy i gazu. Napięciu między krajami nie pomagają ostatnie zdarzenia do jakich dochodzi na Morzu Południowochińskim. Pod koniec sierpnia nieopodal Ławicy Sabina zderzyły się dwa okręty należące do straży przybrzeżnej . Ławica Sabina znajduje się ok. 75 mil morskich od zachodniego wybrzeża Filipin i 630 mil morskich od Chin, jednak nie przeszkadza to Chińczykom w roszczeniu sobie prawa do tego terytorium. Do zderzenia doszło w momencie, gdy chińska straż przybrzeżna wezwała Filipiny do wycofania swojego statku z tamtego terenu. Filipińska jednostka stwierdziła, że została kilkukrotnie uderzona przez statek chiński. Podobne stanowisko przyjął przebywający w Filipinach ambasador USA, który potępił "niebezpieczne naruszenie prawa międzynarodowego przez Chiny". Pekin jednak nie przeprosił za incydent, a winą za niego obarczył Filipiny i USA, które ma "eskalować napięcia" . ---- INTERIA.PL/PAP

SOURCE : interiawydarzenia
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS