Home/sports/Tragiczna smierc znanego polskiego koszykarza. Wstrzasajace kulisy

sports

Tragiczna smierc znanego polskiego koszykarza. Wstrzasajace kulisy

Wielka tragedia na Podlasiu. W niedziele 13 pazdziernika we wsi Nowodziel tuz przy granicy polsko-biaoruskiej w pozarze domu zgina 46-letni Zbigniew Marculewicz. To byy koszykarz ktory przez lata wystepowa na najwyzszym poziomie rozgrywkowym w Polsce. "Super Express" ujawni kulisy koszmarnego zajscia ktore udao sie przezyc siostrze oraz mamie byego sportowca.

By Bartosz Królikowski | October 16, 2024 | sports

Zbigniew Marculewicz na przełomie wieków regularnie występował w najwyższej koszykarskiej lidze w Polsce. Na jej parkietach grał już pod koniec lat 90., ale to w pierwszej dekadzie XXI wieku osiągał najlepsze rezultaty. Z Polpharmą Starogard Gdański w 2004 roku awansował do PLK, a w 2006 roku dotarł do finału Pucharu Polski. Jako środkowy należał do czołówki blokujących w PLK, w której łącznie rozegrał ponad 280 meczów. Sąsiad zrobił, co mógł, ale niestety było za późno Po karierze zamieszkał na Podlasiu we wsi Nowodziel, tuż przy granicy z Białorusią. To właśnie tam w niedzielę 13 października doszło do tragedii. Pożar wybuchł w drewnianym domu z przyległym budynkiem gospodarczym. W środku przebywał Marculewicz, a także jego siostra oraz matka. poprzez rozmowę z sąsiadem byłego koszykarza, który był na miejscu zdarzenia i próbował ratować Marculewicza. Siostra i mama się uratowały. Dla Marculewicza nie było nadziei - Kiedy zobaczyłem dym wydobywający się z domu sąsiadów, natychmiast pobiegłem na pomoc. Budynek błyskawicznie stanął w płomieniach. Zobaczyłem, że siostra Zbyszka wyprowadza ich mamę, Irenę. "Ratuj Zbyszka" krzyczała do mnie. Dym był tak gęsty, że nie dało się oddychać, nic nie było widać. Uczucie porażki było straszne. Ale nawet nie wiem, czy udałoby mi się go wydostać gdybym do niego dotarł. To był wielki, dwumetrowy facet. Straż przybyła szybko, ale niestety nie dość szybko dla Zbyszka - ujawnił sąsiad Marculewiczów Krzysztof Chlistowski. Gdy służby ratownicze dotarły do mężczyzny, nic już nie dało się zrobić, a lekarz stwierdził zgon. Na ten moment nie ma pewności, co wywołało pożar, choć jest podejrzenie, że zapalić mogła się sadza, zalegająca w kominie.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS