Home/sports/Szok w polskim klubie po sowach gwiazdy. Napisa brzydkiego sms-a

sports

Szok w polskim klubie po sowach gwiazdy. Napisa brzydkiego sms-a

- Byem dla nich kawakiem miesa wypali Jason Doyle w wywiadzie dla Speedway Star opisujac relacje z polskim klubem ZOOleszcz GKM-em Grudziadz. Jestesmy w szoku bo trzy osoby od nas kontaktoway sie z nim na zmiane a jeszcze proponowalismy mu leczenie w Polsce. Naszemu kierownikowi napisa brzydkiego sms-a. Jesli on jest dla nas kawakiem miesa to ja sie pytam kim my dla niego jestesmy mowi prezes GKM-u Marcin Murawski w rozmowie z Interia.

September 27, 2024 | sports

- Byłem dla nich kawałkiem mięsa – wypalił Jason Doyle w wywiadzie dla Speedway Star opisując relacje z polskim klubem ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. – Jesteśmy w szoku, bo trzy osoby od nas kontaktowały się z nim na zmianę, a jeszcze proponowaliśmy mu leczenie w Polsce. Naszemu kierownikowi napisał brzydkiego sms-a. Jeśli on jest dla nas kawałkiem mięsa, to ja się pytam, kim my dla niego jesteśmy – mówi prezes GKM-u Marcin Murawski w rozmowie z Interią. Jason Doyle nie zostawił suchej nitki na ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz. - Byłem dla nich numerem na koszulce, byłem kawałkiem mięsa - powiedział zawodnik na łamach Speedway Star, dodając, że kiedy leżał w szpitalu po kontuzji, to z polskiego klubu zadzwonili do niego tylko raz. Szykują transferowe hity. To będzie prawdziwe trzęsienie ziemi - Powiem tylko, że mnie zatkało, jak to przeczytałem - mówi nam prezes GKM-u Marcin Murawski. - Po jego wypadku w Anglii dzwoniliśmy do niego na zmianę z kierownikiem Rafałem Wojciechowskim. Jeszcze fizjoterapeuta Piotr Lutowski był z nim w kontakcie. Proponowaliśmy mu leczenie w Polsce , ale powiedział, że nie może latać samolotem. - Dbamy bardzo o każdego zawodnika. Niektórzy patrzą na to z boku i się śmieją, że mamy domowe przedszkole. Rozmawiamy nie tylko o żużlu. Jesteśmy w szoku, bo trzy osoby od nas kontaktowały się z nim na zmianę, a on naszemu kierownikowi napisał brzydkiego sms-a. Jeśli on jest dla nas kawałkiem mięsa, to ja się pytam, kim my dla niego jesteśmy - opowiada Murawski. W tym brzydkim sms-ie Doyle miał napisać, że ludzie z GKM-u dzwonią i piszą do niego, bo chodzi im jedynie o to, żeby szybko wsiadł na motocykl i zdobywał punkty dla klubu. Treść sms-a była ostra i agresywna. - Nie wiem, czym to jego zachowanie wtedy było powodowane. Być może on już wtedy wiedział, że sezon ma z głowy i całą frustrację wyładował na Rafale. Zapewniam jednak, że nami kierowała wyłącznie troska - przekonuje działacz. Doyle teraz mówi, że był traktowany źle, ale spotkał się z działaczami GKM-u w Toruniu i rozmawiał o kontrakcie na nowy sezon. - Złożyliśmy mu naprawdę dobrą ofertę. Nie przyjął jej. Wtedy rozmawialiśmy też o tym jego sms-ie i tłumaczyłem mu, że za naszymi pytaniami kryła się wyłącznie troska. Dziś myślę sobie, że dobrze się stało, że nie został z nami - komentuje Murawski. Tak swoją drogą to artykuł z ostrymi słowami Doyle’a może mieć związek, z tym że tydzień temu dostał z Grudziądze wezwani e do zwrotu część pieniędzy kontraktowych. Chodzi aż o 400 tysięcy złotych. - Niewykluczone, że oberwaliśmy rykoszetem. Jako klub nie możemy jednak ot tak sobie darować komuś pieniędzy za to, że nie świadczył usług. Jesteśmy klubem miejskim, nie stać nas na taką rozrzutność . Nikt by sobie zresztą na to nie pozwolił - kończy prezes GKM-u. Doyle od nowego sezonu ma być zawodnikiem Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Inna sprawa, że INNPRO ROW Rybnik też sonduje jeszcze możliwość zakontraktowania Australijczyka. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS