Blogs
Home/sports/Szalone emocje w pofinale ATP Finals. Niemiec wisia nad przepascia niespodzianka

sports

Szalone emocje w pofinale ATP Finals. Niemiec wisia nad przepascia niespodzianka

W fazie grupowej tegorocznych Nitto ATP Finals w Turynie emocji zabrako. Jannik Sinner i Alexander Zverev wygrali swoje grupy z kompletem zwyciestw a za ich plecami uplasowali sie Taylor Fritz oraz Casper Ruud. Wielkiego liczenia nie uswiadczylismy. W zwiazku z tym w pierwszym pofinale zmierzyli sie ze soba Niemiec oraz Amerykanin. To spotkanie wynagrodzio brak wczesniejszych emocji zakonczyo sie dopiero tie-breakiem trzeciej partii ktorego wygra do trzech Fritz i to on zagra o tytu.

November 16, 2024 | sports

W fazie grupowej tegorocznych Nitto ATP Finals w Turynie emocji zabrakło. Jannik Sinner i Alexander Zverev wygrali swoje grupy z kompletem zwycięstw, a za ich plecami uplasowali się Taylor Fritz oraz Casper Ruud. Wielkiego liczenia nie uświadczyliśmy. W związku z tym w pierwszym półfinale zmierzyli się ze sobą Niemiec oraz Amerykanin. To spotkanie wynagrodziło brak wcześniejszych emocji, zakończyło się dopiero tie-breakiem trzeciej partii, którego wygrał do trzech Fritz i to on zagra o tytuł. Gdy rozpoczynała się tegoroczna edycja Nitto ATP Finals wydawało się, że skład finału jest już właściwie znany. Według wszelkich przewidywań mieli się w nim bowiem znaleźć gospodarz - Jannik Sinner oraz Carlos Alcaraz i wszyscy kibice tenisa już czekali na kolejne niesamowite widowisko, które zafundują nam Włoch z Hiszpanem. Gdy jednak okazało się, że 21-latek z Murcji zmaga się z kłopotami zdrowotnymi wzrok naturalnie zwrócił się w kierunku Alexandra Zvereva. Już wszystko jasne. Mistrzyni olimpijska czeka na Igę Świątek w półfinale BJK Cup Finals Niemiec rozgrywa bowiem bardzo dobry sezon i zna już smak zwycięstwa w tej imprezie, bo było mu to dane dwukrotnie w przeszłości. W tym sezonie te najważniejsze tytuły nie były mu jednak dane, bo zmarnował swoją jedyną szansę na wygranie turnieju rangi Wielkiego Szlema. Miało to miejsce w Paryżu, podczas imprezy na kortach imienia Rolanda Garrosa. Wówczas w finale Zverev musiał uznać wyższość Carlosa Alcaraz po pięciosetowej batalii. Być może kończący się sezon będzie także pewnym przełomem dla 27-letniego Taylora Fritza, który od dłuższego czasu kręcił się w okolicach tenisowej czołówki, ale brakowało mu mocnego znaku dla rywali. Takim może być występ w finale US Open, który sromotnie przegrał z Sinnerem, ale zebrał z pewnością niezbędne doświadczenie. W ATP Finals w fazie grupowej też prezentował się znakomicie i przegrał jedynie z... Sinnerem. W związku z tym w półfinale zmierzył się ze zwycięzcą grupy B - Zverevem. Gdyby patrzeć stricte na ranking i tenisowe osiągnięcia, faworytem musiał być Niemiec, ale z kolei zerkając na bilans ich ostatnich spotkań, tak sprawę trudno byłoby postawić. Na trzy ostatnie spotkania zawsze z kortu z uśmiechem schodził Amerykanin i działo się w tych spotkaniach naprawdę wiele. - Na US Open ograł mnie, a ja nie zagrałem najlepiej, jak mogłem. Jutro muszę zagrać zdecydowanie lepiej - zapowiadał przed meczem z Amerykaninem dwukrotny finalista Wielkiego Szlema. Dawid Celt odkrył karty. Wiadomo, co z Igą Świątek. Jest zmiana w składzie Polek Z dużym prawdopodobieństwem można było powiedzieć, że pierwszy półfinał ATP Finals w Turynie w tym roku będzie stał na naprawdę wysokim poziomie i zobaczymy sporo niesamowitych wymian oraz zwrotów akcji. Tak też faktycznie było na korcie. Zdecydowanie lepiej w to spotkanie o finał wszedł Amerykanin. Szczególnie jego forehand imponował i dzięki temu oraz znakomitemu serwisowi spychał Zvereva do defensywy. To przyniosło skutek już w szóstym gemie, bo Fritz przełamał rywala i przewagi nie stracił, wygrywając 6:3. W drugim secie przyszedł dość wczesny moment kryzysu Amerykanina, który już przy swoim drugim gemie serwisowym oddał podanie Niemcowi. Strat nie odrobił, a agresywnie nastawiony Zverev bardzo nękał mniej doświadczonego rywala głębokimi backhandami, które spadały właściwie pod nogi. Ostatecznie tę partię wygrał 6:3 Niemiec i utrzymał żywe swoje nadzieje na awans do kolejnego w karierze finału ATP Finals. Przed decydującym setem można było z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że zobaczymy tie-breaka, który zadecyduje o awansie. Obaj w trzeciej partii mieli swoje szanse. Fritz wypracował sobie trzy okazje do przełamania rywala, Zverev takich sposobności miał pięć. Żadna z nich nie została jednak wykorzystana, co doprowadziło do oczekiwanego tie-breaka na wagę finału. Tego świetnie rozpoczął Amerykanin, który już przy pierwszej okazji zdobył mini-przełamanie. Przewagi nie oddał, co więcej, powiększył ją i wygrał 7:3. W niedzielę Amerykanin zagra o największy sukces w swojej karierze. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS