Swiatek nie jest jedyna. Czoowy tenisista zawieszony Niezwyky przypadek

Iga Świątek 12 września otrzymała pozytywny wynik testu antydopingowego. Okazało się, że w jej organizmie wykryto śladowe ilości trimetazydyny. Cała sprawa została upubliczniona dwa miesiące później, co wywołało szok w świecie tenisa. Sprawa Polki - a także wcześniej Jannika Sinnera - stała się obiektem wielu dyskusji oraz kontrowersji. Niektórzy nie mogli zrozumieć, dlaczego tenisistka została ukarana jedynie miesięcznym zawieszeniem. Najgłośniej sprawę krytykowała Simona . Kolejny czołowy tenisista zawieszony przez ITIA. Niezwykły przypadek Przypadek Igi Świątek zapewne będzie jeszcze wielokrotnie wałkowany, jednakże Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) w poniedziałek 23 grudnia poinformowała o kolejnym zawieszeniu czołowego tenisisty świata. Mowa o Maxie Purcellu - 12. rakiecie świata w deblu oraz 105. w singlu, który we wrześniu zdobył swój drugi tytuł wielkoszlemowy, triumfując w w parze z Jordanem Thompsonem. W tym sezonie docierał także do Wimbledonu. "Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) potwierdziła dziś, że australijski Max Purcell zdecydował się na dobrowolne tymczasowe zawieszenie w ramach Programu Antydopingowego Tenisa (TADP)" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu. Oznacza to, że sam zawodnik przyznał się do złamania przepisów. ITIA informuje, że Purcell zgłosił się do nich 10 grudnia, a dwa dni później zawieszenie weszło w życie. Nie podano jednak szczegółów sprawy. Padła jedynie enigmatyczna informacja o "zakazanej metodzie". Nie padło nic o środkach dopingujących. Max Purcell jakiś czas później opublikował oświadczenie na Instagramie. "Nieświadomie otrzymałem dożylny wlew witamin w ilości przekraczającej dopuszczalną dawkę 100 ml" - zdradza powody. Podczas tymczasowego zawieszenia Purcellowi zabrania się gry, trenowania lub uczestnictwa w jakimkolwiek wydarzeniu tenisowym najważniejszych organizacji. "Purcell jest trzecim zawodnikiem, który wygrał ważny tytuł w 2024 roku, zanim wszedł w konflikt z przepisami antydopingowymi pod koniec tego samego roku" - podsumowuje dziennikarz Ben Rothenberg.