Blogs
Home/sports/Swiatek i Kawa prowadziy juz 51. Mimo to Polki nie zagraja w finale BJK Cup

sports

Swiatek i Kawa prowadziy juz 51. Mimo to Polki nie zagraja w finale BJK Cup

Podobnie jak w meczu z Czeszkami takze i w starciu z Woszkami nasze reprezentantki musiay walczyc o awans poprzez pojedynek deblowy. Iga Swiatek i Katarzyna Kawa staney przed bardzo trudnym zadaniem bowiem po drugiej stronie siatki znalazy sie mistrzynie olimpijskie z Paryza w grze podwojnej - Sara Errani i Jasmine Paolini. Polki stoczyy pasjonujacy boj ale ostatecznie musiay uznac klase rywalek. Zote medalistki igrzysk wygray 75 75 i zagwarantoway Italii miejsce w finale BJK Cup.

November 18, 2024 | sports

Podobnie jak w meczu z Czeszkami, także i w starciu z Włoszkami nasze reprezentantki musiały walczyć o awans poprzez pojedynek deblowy. Iga Świątek i Katarzyna Kawa stanęły przed bardzo trudnym zadaniem, bowiem po drugiej stronie siatki znalazły się mistrzynie olimpijskie z Paryża w grze podwójnej - Sara Errani i Jasmine Paolini. Polki stoczyły pasjonujący bój, ale ostatecznie musiały uznać klasę rywalek. Złote medalistki igrzysk wygrały 7:5, 7:5 i zagwarantowały Italii miejsce w finale BJK Cup. Reprezentantki Polski dostarczały nam ogromnych emocji podczas każdego ze swoich dotychczasowych pojedynków w Maladze i nie inaczej było także dzisiaj. Rywalizacja z Włoszkami rozpoczęła się od niespodziewanej porażki Magdy Linette z Lucią Bronzetti . Poznanianka popełniała bardzo dużo błędów przez większość pojedynku. W drugim secie zerwała się do walki przy stanie 1:4, ale ostatecznie przegrała po tie-breaku. O pozostanie w grze walczyła znów Iga Świątek. Podobnie jak w starciu z Lindą Noskovą, raszynianka musiała rywalizować o wygraną do samego końca . Raz, że mierzyła się ze swoimi problemami, a dwa - grała przeciwko bardzo solidnie grającej Jasmine Paolini. W kluczowej fazie pojedynku zaprocentowało jednak doświadczenie Polki i dzięki temu znów doczekaliśmy się decydującego spotkania w postaci deblowej batalii. Kapitan Dawid Celt znów postawił na parę Iga Świątek/Katarzyna Kawa. Po drugiej stronie siatki zameldowały się mistrzynie olimpijskiej z Paryża w grze podwójnej - Sara Errani i Jasmine Paolini. Nasze reprezentantki pokazały już jednak, że potrafią wygrywać nawet z najlepszymi deblistkami świata. Przekonała się o tym dwa dni temu Katerina Siniakova - liderka rankingu WTA w tej kategorii. Wierzyliśmy, że mimo doświadczenia przeciwniczek i tym razem Polki przechylą szalę na swoją korzyść. Polki rozpoczynały rywalizację od serwisu Igi. Zarówno raszynianka, jak i Katarzyna pewnie weszły w spotkanie przy własnym podaniu. Przy jednym z zagrań w trzecim gemie Świątek popisała się efektownym smeczem z backhandu . To był punkt, którego nie powstydziłby się sam Rafael Nadal. Przy stanie 2:1 dla Polek obserwowaliśmy najsłabiej serwującą zawodniczkę spośród obecnych na korcie - Sarę Errani. Nasze reprezentantki doprowadziły do decydującego punktu, który oznaczał jednocześnie break pointa na 3:1. Iga próbowała zagrać chytrego loba , który wylądował jednak minimalnie poza linią końcową. Dzięki temu na tablicy wyników zobaczyliśmy rezultat 2:2. Włoszki nie dawały za wygraną. W siódmym gemie wywalczyły sobie okazję na przełamanie przy serwisie Katarzyny. Zobaczyliśmy niewiarygodną akcję, która została przerwana przez sędziego. Arbiter spotkania odgwizdał podwójne odbicie u przeciwniczek . Jak pokazały powtórki - postąpił jak najbardziej słusznie. Dzięki temu Świątek i Kawa znów znalazły się na prowadzeniu. Dziesiąty gem mógł okazać się decydujący. Mógł, bo nasze reprezentantki miały trzy piłki setowe przy podaniu Paolini . Mistrzynie olimpijskie wytrzymały jednak presję i wyszły z trudnej sytuacji. Kilka minut później to Polki znalazły się w tarapatach. Włoszki, chociaż przegrywały 15-40, doprowadziły do decydującego punktu przy serwisie Kawy. Chociaż 32-latka trafiła "jedynką", to Jasmine posłała niesamowity return po crossie i dała niezwykle cenne przełamanie tenisistkom z Italii. Iga i Katarzyna walczyły do końca. Chciały wykorzystać fakt, że serwowała Errani. Obserwowaliśmy niewiarygodne akcje. Złote medalistki z Paryża nie dopuściły jednak do breaka i zamknęły partię rezultatem 7:5. Sara i Jasmine poszły za ciosem także na starcie drugiej odsłony pojedynku. Nastąpiła kontynuacja niekorzystnej serii z perspektywy duetu Świątek/Kawa i już na "dzień dobry" doszło do przełamania serwisu raszynianki . Chwilę później Włoszki straciły na moment koncentrację i nasze reprezentantki natychmiast to wykorzystały, wyrównując na 1:1. Po kilku minutach udało się wyjść na prowadzenie, chociaż znów ze stanu 40-15 doszło do decydującego punktu. Przy nim Errani zdecydowała się na mocny return przez Świątek po drugim podaniu, ale Polka puściła piłkę lecącą daleko poza pole do gry . W czwartym gemie serwowała Sara. Polki chciały wykorzystać swój moment, pojawiły się trzy break pointy. Przy pierwszych dwóch zabrakło szczęścia, ale przy ostatniej pojawiło się w sporej dawce. Piłka po zagraniu Igi odbiła się od taśmy tak, że przelobowała Włoszki i zrobiło się 3:1 dla naszych reprezentantek. W tym fragmencie nic nie przychodziło już łatwo. Kolejny serwis Świątek wiązał się z następnym stanem 40-40. Wtedy raszynianka świetnie zaserwowała, a akcję przy siatce skończyła Katarzyna i mieliśmy już 4:1. To był moment, gdy najważniejsze piłki układały się po myśli polskiego duetu. Świątek i Paolini nie zamierzały oddawać inicjatywy, walczyły o kolejne punkty. Zdobyły następne przełamanie i Kawa dostała szansę na zamykanie seta przy własnym podaniu . Mistrzynie olimpijskie nie poddawały się i odrobiły stratę breaka. Włoszki rozpędziły się tak, jak na przełomie pierwszego i drugiego seta. Chociaż przegrywały już 1:5, to doprowadziły do wyrównania. Niestety, jedenasty gem znów okazał się dla nas przeklęty. Nasz duet przegrał kolejny decydujący punkt i po chwili Errani serwowała po wygraną dla swojej nacji. Włoszki przetrwały ostatnie rozdanie i zwyciężyły 7:5, 7:5. Przy ostatniej akcji Sara zdecydowała się na serwis z dołu i przyniosło to oczekiwany efekt. Tym samym to tenisistki z Italii zameldowały się w finale BJK Cup 2024. Magda Linette - Lucia Bronzetti 4:6, 6:7(3) Iga Świątek - Jasmine Paolini 3:6, 6:4, 6:4 Iga Świątek/Katarzyna Kawa - Sara Errani/Jasmine Paolini 5:7, 5:7 końcowy wynik: 2-1 dla Włoszek Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek/Katarzyna Kawa - Sara Errani/Jasmine Paolini jest dostępny TUTAJ . Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS