Home/sports/Resovia znow na deskach. Kolejna fatalna druga poowa rzeszowian

sports

Resovia znow na deskach. Kolejna fatalna druga poowa rzeszowian

Po 45 minutach nic nie wskazywao ze Resovia w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biaa zejdzie z boiska pokonana. Pikarze Jakuba Zukowskiego prowadzili bowiem dwiema bramkami prezentujac przy tym nienaganny futbol. Po zmianie stron znow wrociy czarne demony i finalnie resoviacy musieli uznac wyzszosc rywali.The post Resovia znow na deskach. Kolejna fatalna druga poowa rzeszowian appeared first on Super Nowosci - wiadomosci z Rzeszowa i Podkarpacia.

By Łukasz Szczepanik | October 14, 2024 | sports

Po 45 minutach nic nie wskazywało, że Resovia w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała zejdzie z boiska pokonana. Piłkarze Jakuba Żukowskiego prowadzili bowiem dwiema bramkami, prezentując przy tym nienaganny futbol. Po zmianie stron znów wróciły czarne demony i finalnie resoviacy musieli uznać wyższość rywali. Rzeszowianie do potyczki z Podbeskidziem przystępowali po serii trzech meczów bez ligowego zwycięstwa, w których zgromadzili tylko „oczko”. Słabszy okres spowodował, że przed pierwszym gwizdkiem starcia z popularnymi „Góralami” biało-czerwoni spadli poza strefę baraży. Spotkanie z bielszczanami Resovia rozpoczęła z kilkoma zmianami w podstawowym składzie. Po kiepskim meczu w Grodzisku Mazowieckim na ławce rezerwowych usiedli: Radosław Adamski, Radosław Kanach i Marcin Urynowicz. Ich miejsce zajęli natomiast: Radosław Bąk, Bartłomiej Eizenchart oraz Maksymilian Hebel. I ten ostatni w pierwszej odsłonie spotkania był na ustach fanów „Pasiaków”. Ofensywny pomocnik bezsprzecznie był najlepszym graczem, jaki wówczas biegał po boisku. Rzeczony 27-latek najpierw dograł piłkę w pole karne, a jego dośrodkowanie strzałem głową skutecznie sfinalizował Maciej Górski, zdobywając ładnego gola. Chwilę później nieliczni kibice oglądali znacznie piękniejsze trafienie. Wspomniany Hebel przechwycił piłkę na połowie murawy, po czym zdecydował się na strzał, a futbolówka przelobowała golkipera Podbeskidzia. Fantastyczna bramka wydawała się podciąć skrzydła gościom, którzy w pierwszej części meczu wyglądali dość blado na tle naprawdę nieźle wyglądających gospodarzy. Niestety, były to miłe złego początki. „ Podbeskidzie nie zamierzało jednak godzić się z trzecią porażką z rzędu. „Górale” odważnie ruszyli do ataku i co rusz robiło się gorąco pod bramką Jakuba Tetyka. Nieszczęście zaczęło się od faulu w polu karnym Daniana Pawłasa. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Marcin Biernat i było jasne, że przyjezdni „poczują krew”. Niebawem na tablicy wyników wyświetlił się remis, ponieważ w zamieszaniu podbramkowym przytomnie zachował się Bartosz Florek. Podbeskidzie wyraźnie przejęło inicjatywę, gospodarze zaś kompletnie nie przypominali drużyny z pierwszych 45 minut. Podopieczni Krzysztofa Brede decydujący cios zadali tuż przed końcem meczu. Resoviaków pogrążył kolejny stały fragment gry. Rzut wolny na bramkę zamienił Mateusz Kizyma, niestety, nie bez winy bramkarza rzeszowian, który dał się zaskoczyć uderzeniem z kozłem, a raczej dośrodkowaniem. Ekipa z Wyspiańskiego przegrała piąty mecz w sezonie, i po 13 kolejkach po raz pierwszy znalazła się poza strefą barażową, spadając na 7. miejsce. Po meczu rozczarowania nie krył trener Resovii, Jakub Żukowski. – Dostaliśmy trzy bramki ze stałych fragmentów gry, a tracąc gole w ten sposób, nie jesteś w stanie wygrać meczu – powiedział wprost opiekun gospodarzy, zaznaczając, że po raz kolejny zespół powielił ten sam błąd, który przytrafił się w poprzednim spotkaniu. – Znowu gramy tylko jedną dobrą połowę. Druga połowa? Rozmawiamy o tym przez cały tydzień, rozmawialiśmy w szatni, wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to nie powinno tak wyglądać, Natomiast ponownie wychodzimy na drugą odsłonę, robimy jakiś prosty błąd, dajemy przeciwnikowi grać, sami sobie stwarzamy sytuacje pod własną bramką. Daliśmy rywalom rzut karny po prostym błędzie i mecz się odmienił. Oddaliśmy przeciwnikowi inicjatywę, rywal przycisnął, zaczęliśmy się bać, wybijać piłki, nie kontrolowaliśmy tego spotkania i dostaliśmy kolejne bramki – oceniał Jakub Żukowski, podkreślając, że bierze pełną odpowiedzialność za rezultat. – Powiedzieliśmy sobie też w szatni kilka mocniejszych słów. Mając zawodników, takich, jakich mamy, musimy zacząć brać większą odpowiedzialność w newralgicznych momentach, tego nam brakuje. Mam nadzieję, że szybko wyciągniemy wnioski i otrząśniemy się z tego, bo jeżeli chcemy liczyć się w walce o awans, a wszyscy zawodnicy tak myślą, bo taki mają cel, by jak najszybciej awansować do 1. ligi, to musimy brać odpowiedzialność za grę – podsumował szkoleniowiec biało-czerwonych. Tetyk – Rębisz, Bondarenko, Buchał, Pawłas (55. Adamski), Jaroch (71. Mazek), Wasiluk, Bąk (72. Urynowicz), Hebel, Eizenchart, Górski Forenc – Willmann, Biernat, Osyra, Gach, Florek (90. Ściuk), Kizyma, Misztal (46. Abate), Czajkowski, Ronnberg (80. Mrsić), Klisiewicz. Łukasz Szczech(Warszawa). Buchał, Górski, Wasiluk – Biernat.

SOURCE : supernowosci24
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS