Home/sports/Radosaw Piesiewicz dla Rzeczpospolitej Sawomir Nitras probuje zniszczyc polski sport

sports

Radosaw Piesiewicz dla Rzeczpospolitej Sawomir Nitras probuje zniszczyc polski sport

- Przetrwaem tsunami to bya duza polityka. Zozyem trzy pozwy o zniesawienie i nie odpuszcze - mowi Rz prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego PKOl Radosaw Piesiewicz.

By Kamil Kołsut | October 17, 2024 | sports

Jak długo będzie pan jeszcze prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego? Wybory odbędą się w kwietniu 2027 roku. Kadencjatrwa 4 lata i zobaczymy, czy znów będę kandydował. Podtrzymuje pan to, co powiedział podczas ostatniego zebrania zarząduPKOl, że „prędzej umrze niż sam odejdzie”? Kampanię przed wyborami zdecydowałem sięrozpocząć na długo przed tym, gdy zacząłem oficjalnie kandydować, bo trwałaprawie dwa lata. Spotykałem się wówczas z prezesami związków oraz delegatami,rozmawiałem i przekonywałem do wizji innego PKOl-u - dlatego zostałem wybrany.17 września ogromna większość członków zarządu potwierdziła zaś, że dalej mniewspiera. Czytaj więcej Igrzyska w Paryżu były listem miłosnym do sportu i wyglądały dokładnie tak, jak zaplanowali oraz wymarzyli sobie Francuzi. Kolejne wyprodukuje nam fabryka snów. Jak się pan czuje w oblężonej twierdzy? Czuję się zażenowany tym, co mówi Sławomir Nitras. To nie przystoiczłowiekowi, który pełni funkcję konstytucyjnego ministra. Nie pamiętam, żebyktoś wypowiedział tyle kłamstw. Musiałem się z tym zmierzyć i odpowiedzieć sobie naważne pytanie: „W jaki sposób chcemy, żeby do opinii publicznej dotarłaprawda?”. Wybraliśmy publikację raportu. Jest szansa, że się z Nitrasem pogodzicie? Jestem człowiekiem ugodowym, więc nie mam doministra żalu oprócz tego, co mówił o mnie. Pozew jest w sądzie i w tej kwestiinie odpuszczę - jako osoba prywatna. Jednocześnie uważam, że ja jako prezesPKOl oraz Sławomir Nitras jako minister sportu powinniśmy normalnie rozmawiać otym, jak polski sport powinien wyglądać. Umiem stanąć ponad tym i podać rękę. Kontaktował się pan z ministrem po igrzyskach w Paryżu? Nie mam numeru telefonu, choć o to prosiłem.Rozumiem więc, że minister nie ma ochoty na rozmowę z prezesem PKOl. Dostaliście wszystkie przelewy od spółek skarbu państwa, którewypowiedziały PKOl umowy sponsorskie, czy są na tym polu zaległości? Jeszcze nie. Aktualnie przygotowujemy raportydla spółek Skarbu Państwa, rozliczamy się ze świadczeń. Orlen pieniądze przelałzaraz po publikacji raportu. W przypadku umów, które zostałynieprawidłowo wypowiedziane, pozwy trafią do sądów, gdzie powalczymy o należneśrodki, a w przypadku kontraktów rozwiązywanych zgodnie z przepisami trwająwzajemne rozliczenia. O jakich spółkach mowa? Są takie, które zachowały sięodpowiedzialnie, ale nie chcę wymieniać nazw, aby ich zarządy nie zostały napiętnowane. Zastanawiam się jednak, dlaczego sponsorzy, wobecktórych my oraz związki sportowe wywiązaliśmy się ze zobowiązań, wypowiadająumowy, a jednocześnie niektóre z nich – chociażby te tłumaczące się wobec nasspadkiem cen cukru – podpisują jednocześnie kontrakt z Pogonią Szczecin (to klub z okręgu wyborczego SławomiraNitrasa – przyp. red.)? To rodzi pytanie, czy nagłe i zorganizowane zrywanieumów z PKOl tylko przez re spółki nie jest realizowane nazamówienie polityczne. Na pewno będziemy dochodzili swoich praw tam, gdzieumowy zostały wypowiedziane niezgodnie z ich zapisami. Żadna zprywatnych spółek nie znalazła powodów do rozwiązania umowy z PKOl. Kiedy będziecie wiedzieli, na czym stoicie w sprawie wszystkich spółekskarbu państwa, bo mowa o PKP Intercity, PKP Cargo, Tauronie, Enei orazwspomnianej w przypadku Pogoni Krajowej Grupie Spożywczej? Spośród spółek skarbu państwa nie zostanie znami raczej nikt. Z końcem roku wygasa ponadto umowa z Orlenem. Składamy nowywniosek i zobaczymy, jak sprawa się potoczy. My ze swojej strony zrobiliśmywszystko, by zwroty marketingowe były duże, a świadczenia zawarte w umowach - wypełnione. Pracujemy jednocześnie nad kolejnymi sponsorami. Nazwę jednego ogłosimy w piątek. To firmy prywatne czy samorządy? Podczas igrzysk w Paryżu województwo lubuskiebyło partnerem Domu Polskiego, który okazał się strzałem w dziesiątkę.Zastanawiamy się, jak być atrakcyjnym dla samorządów. Bierzemy pod uwagę różneformy finansowania, ale dziś koncentrujemy się na firmach prywatnych, w tymrównież tych z kapitałem zagranicznym. Nie ma już z wami Totalizatora Sportowego, kończy się umowa z Orlenem.Czy przyszłoroczny budżet PKOl może być niższy niż w 2022 roku, zanim zostałpan prezesem? Raczej nie. Pamiętajmy, że zostali z namisponsorzy prywatni: adidas, Polkomtel czy Profbud. To sponsorzy, a niepartnerzy, czyli płacą pieniądze. Czytaj więcej Wszystko wskazuje na to, że medalowa klęska podczas igrzysk w Paryżu, zamiast być okazją do krytycznej refleksji, stała się pretekstem do wojny, której ofiarą będzie polski sport. Bo charaktery Sławomira Nitrasa i Radosława Piesiewicza porozumieniu nie sprzyjają. Sportowcy i trenerzy podczas Gali Olimpijskiej odbiorą nagrodyfinansowe? Były przewidziane w przychodach od sponsorów,którzy odchodzą, ale mimo wszystko je na pewno wypłacimy. To trwa, sprawy są w toku.Nasza płynność po tej całej burzy nie jest zagrożona, choć nie jest też tak, żepieniądze leżą na koncie i wszyscy dostaną pieniądze od razu. Nagrody będziemywypłacać sukcesywnie, podobnie jak miało to miejsce po wielu poprzednich igrzyskach. Minister Nitras próbował was zagłodzić? Minister Nitras nie rozumie polskiego sportu,próbuje go zniszczyć. Ale każdego z nas oceni czas. Wiemy, gdzie był polskisport, gdy Nitras zaczynał kadencję i sprawdzimy, gdzie będzie, kiedy jąskończy. Podobnie jest ze mną oraz moją pracą w PKOl. Ile pan dziś zarabia? Tak, jak przedstawiliśmy w raporcie - średniozarabiam w tym roku miesięcznie 35,5 tys. zł netto. Nie wziąłem żadnej prowizjiani premii czy też nagrody. Dlaczego minister Nitras podtrzymuje, że zarabia pan więcej? Jeśli tak mówi, to albo kłamie, albo madowody - a jeśli ma, to niech pokaże. Ja wiem, ile wpływa mi każdego miesiącana konto Mógłby pan rozwiać wątpliwości, pokazując umowę... Nie jestem osobą publiczną, która musiskładać oświadczenia majątkowe, a jednak wszystkich - a mówiąc „wszystkich” mamna myśli przede wszystkim Sławomira Nitrasa - tak bardzo interesuje, ilezarabia Piesiewicz. Dlaczego miałbym pokazać umowę? Czy ktoś kiedyś pytał oumowy i wynagrodzenia innych osób zarządzających organizacjami sportowymi? Może dla świętego spokoju, żeby uciąć dyskusję? Mam w sobie spokój. Początkowo wychodziłem zzałożenia, że nie będę pokazywać żadnych danych. Ostatecznie je zaprezentowałemi słyszę, że to kłamstwo. Skarbnik wraz z księgowością wszystko przejrzał ipoliczył co do grosza. Umowę zna komisja rewizyjna, a kwoty - zarząd. Poznał je17 września. Jeśli ktoś mówi, że to kłamstwo, życzę powodzenia. Czy nie uważa pan, że zarząd powinien poznać kwoty, jakie PKOl dostajena mocy konkretnych umów? Suma jest w raporcie. Konkretnych kwot niemożemy podać publicznie, bo wiążą nas klauzule poufności. Zna je KomisjaRewizyjna. Wiemy, poza tym, że z zarządu wszystko wycieka oraz kto naszeposiedzenia nagrywa. Ujawnienie czegokolwiek byłoby jednoznaczne z przekazanieminformacji opinii publicznej i nasi sponsorzy mogliby nam wypowiedzieć umowy.To nie są środki publiczne, co potwierdza Najwyższa Izba Kontroli. Nie możemy -ze względu na dobro nasze oraz sponsorów - przekazać ich opinii publicznej. Kto nagrywa posiedzenia zarządu? Ktoś, kto ma w tym interes. Kryzysem po igrzyskach, kiedy PKOl krytykował minister oraz - anonimowo- niektórzy członkowie zarządu, należało zarządzić inaczej? W tym drugim przypadku mówimy o trzech czyczterech osobach, które pokazały swoją słabość i małość, jak chociażby TomaszChamera (prezes Polskiego Związku Żeglarskiego - przyp. red.). Oczywiście -zawsze można coś zrobić lepiej. Uważam, że na bazie takiego hejtu, jaki dotknąłPKOl oraz mnie osobiście, ktoś kiedyś stworzy przykłady na studiach dla PR-owców,te dotyczące zarządzania kryzysowego. Ataki były nacechowane politycznie ipochodziły od mediów mainstreamowych. Nie mieliśmy do czynienia z naturalnąsytuacją, w której ktoś próbuje poznać dwie strony i zaprezentować jeodbiorcy, by sam dokonał oceny całej sytuacji. To był typowy atak polityczny,patrząc nawet na to, jacy dziennikarze zajmowali się PKOl. Tacy, którzywcześniej pewnie mieliby problem z rozwinięciem tego skrótu i nigdy wcześniejnie byli nawet w naszej siedzibie. Tomasz Chamera nagrywał posiedzenia zarządu? Wie pan, na podwórku było coś takiego, że jakktoś donosi to... Trzeba mieć honor. Byłoby rozsądnie, gdyby odszedł. Będzie pan mu to sugerował? Tak. Rozmawialiście w ostatnich tygodniach? Nie, ale podczas najbliższego prezydium zaproponujęmu, żeby odszedł. To niesłychane, gdy ktoś działa wbrew zarządowi, którego jest członkiem i na szkodę instytucji.Jeśli nie utożsamia się z naszą instytucją, to nie wiem, po co ma być w jejwładzach. Tuż po igrzyskach było pana dużo w radiu i w telewizji. Dlaczego późniejpan mediów unikał? Dziennikarze polujący na mnie domagali się przede wszystkim rozliczeniaigrzysk, sugerując – za ministrem Nitrasem - że te w Paryżu byłynieprawdopodobnie drogie. A my, chcąc rzetelnie przedstawić dane, musieliśmywykonać ciężką pracę. Dlatego zdecydowaliśmy się na przygotowanie raportu,który 30 września upubliczniliśmy. Teraz, kiedy się spotykamy, pan odwołujesię do danych z raportu i możemy rozmawiać na konkretach, merytorycznie. Niemamy nic do ukrycia. Chcemy się jednak komunikować z tymi, którzy rozumieją, comamy do przekazania i zadali sobie trud przeczytania raportu. Według raportu 51 proc. środków z umów z Krajową Grupą Spożywczą, Eneą,Tauronem, PKP Intercity, PKP Cargo i JSW trafia do związków sportowych, któresą ich stronami. Dlaczego tak mało, skoro ogłaszając współpracę słyszeliśmy, żedostaną „zdecydowaną większość”? Kwoty to pochodna potencjału ekwiwalentureklamowego związków, który szacowaliśmy na podstawie danych firm w tym sięspecjalizujących, a i tak większość z nich dostaje od nas wyższe kwoty, niżpowinno z tej analizy wynikać. Gdyby którykolwiek z tych nich poszedł dziś samdo takiego sponsora, to większości trudno byłoby wymagany ekwiwalentmarketingowy wypracować i otrzymać podobne kwoty. Czyli podział pół na pół jest w porządku? A czy to w porządku, że niektóre związki wogóle dostały swoje pierwsze środki sponsorskie, bo wcześniej partnerastrategicznego nie miały? A czy w porządku jest, że wykupujemy dług PolskiegoZwiązku Hokeja? Albo że po 10 latach sfinansowaliśmy wyprawę, która miała nacelu godny pochówek naszego himalaisty? (chodzi o ciało Tomasza Kowalskiego,które ekipa himalaistów zniosła z Broad Peak - przyp. red.). Takie akcjeprzeprowadziliśmy, nie chowaliśmy pieniędzy do kieszeni. Czy to w porządku, żekiedy przyszliśmy do PKOl po wyborach, to na koncie nie było pieniędzy, bowszyscy dostali 3-, 5- czy 7-krotność pensji, choć nie było środków naopłacenie ZUS? To wreszcie porządku, że płacimy za samochód, który pod wpływemalkoholu rozbił kierowca poprzedniego prezesa? Czytaj więcej – Marzeniem każdego z nas byłyby igrzyska olimpijskie w Polsce. Mówimy jednak o projekcie tak wielkim, że wymaga powagi, a w resorcie wszyscy dowiedzieli się o nim z telewizji – mówi „Rz” minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Kiedy do tego doszło i w jakich okolicznościach? To pytanie do poprzedniego sekretarza PKOlAdama Krzesińskiego. PZU odmówiło wypłaty ubezpieczenia przez to, że kierowcabył pijany. Tak wynika z dokumentów, które znaleźliśmy po wyborach. Idąc dalej:czy to w porządku, że spłacaliśmy kredyt za remont budynku CentrumOlimpijskiego, do którego nigdy nie doszło? O jakim remoncie mówimy? Efektów żadnego remontu nie stwierdziłem, a kredyttrzeba było spłacić... Czy wszystkie długi są spłacone? Tak. Ciężko pracujemy, żeby PKOl wyglądałzupełnie inaczej. Ile pozwów złożył pan po igrzyskach w Paryżu? Trzy. Wszystkie prywatne, o zniesławienie. Wobec ministra Nitrasa? Tak. Dziennikarzy? Raczej redakcji. Chodzi o TVN i Onet? Zostawię to dla siebie. Co z projektem telewizji olimpijskiej, którą obiecywał pan przed wyborami? Ruszamy od kolejnego roku. Precyzyjnegoterminu na razie nie podaję, bo są w tym momencie pilniejsze tematy. Sytuacja zrywania umów przez spółki Skarbu Państwazmusza nas do weryfikacji kalendarza, ale nigdy nie obiecałem 100konkretów na pierwsze 100 dni kadencji. Pomoże Polsat Sport, którego szef Marian Kmita jest jednym zwiceprezesów PKOl? Robimy to in-house, wewnętrznie, aleoczywiście z wykorzystaniem wiedzy i doświadczenia Kmity. Czytaj więcej – Polski Komitet Olimpijski stał się wreszcie taką instytucją, którą powinien być, i to pod wieloma względami. Wreszcie wyszliśmy z cienia. Nie wszyscy sobie tego życzą – mówi prezes PKOl Radosław Piesiewicz. Jakie są dziś pana relacje z wiceprezesem Adamem Korolem, który miał byćszykowany na pana następcę? Służbowe. Wybory są za dwa i pół roku jeślibędzie chciał wziąć w nich udział, to nie widzę problemu. Są demokratyczne, każdyma prawo w nich startować - tak samo mógł przecież w ubiegłym roku zrobić mójpoprzednik Andrzej Kraśnicki. A miałem wówczas wrażenie, że cieszył sięznacznie większym poparciem w Prawie i Sprawiedliwości – niż jak sugerują niektórzy, próbując mi dokleić polityczną łatkę - ja. Dlaczego więc Kraśnicki mówi „Przeglądowi Sportowemu”, że gdyby pozostałprezesem, PKOl straciłby środki ze spółek skarbu państwa? Myślę, że to nie jego słowa. Jestem właściwietego pewny. Rozmawiałem z prezesem Kraśnickim, bywał tu i nawet zadzwonił dwatygodnie temu, jeszcze przed publikacją wywiadu. Mówił: „Radek, robisz świetnąrobotę i nigdy przeciwko tobie nie wystąpię”. Czy PKOl będzie mógł w najbliższym czasie zgłosić Polaka na członkaMiędzynarodowego Komitetu Olimpijskiego? Dyskutujemy o tym. Więcej wyjaśni się powyborach w MKOl, które czekają nas wiosną, czyli już za chwilę. To może być Andrzej Duda? Poprzedni zarząd - w miejsce IrenySzewińskiej - zgłosił Mariana Dymalskiego. MKOl poczekał jednak, aż skończy 70 lat i kandydatura przepadła ze względów formalnych, co pokazuje, że nad tymtrzeba się zastanowić i wybrać kogoś, kto ma szanse. Czy będzie toMaja Włoszczowska, może Tomasz Majewski czy Andrzej Duda, to z pewnościąnajpierw potrzeba dyskusji, a potem decyzji zarządu. Po co były panu te banery przed igrzyskami? Mnie? Nie wierzę, że sponsor przygotował je bez pytania pana o zgodę... Zadał pytanie, a ja się zgodziłem. Po co? A dlaczego nie? Nie widzę w tym nic złego.Skoro inni mogą, to dlaczego nie ja? Rafał Trzaskowski może reklamowaćWarszawę, więc dlaczego ja nie mogę reklamować PKOl? Dostałem propozycję, więcz niej skorzystałem. To był okres, kiedy wierzył pan w spekulacje mediów, że może byćkandydatem na prezydenta? Teraz też je słyszę. Mówią to jednak inni, jana ten temat nie wypowiedziałem się ani razu. Co więc pan o tym myśli? Jestem prezesem PKOl i skupiam się na tejpracy. Dostałem dużo zadań od zarządu oraz ludzi, którzy w nim pracują. Staramsię, aby nasza organizacja wyszła niepoturbowana z tej całej politycznejnagonki. Czy przed igrzyskami na pytanie o prezydenturę odpowiedziałby paninaczej? To, co wydarzyło się podczas igrzysk, mogłomnie tylko bardziej zmotywować do kandydowania. Wszystko jest możliwe i dotyczyto każdego z nas. Mamy swoje plany, chcemy robić pewne rzeczy, ale czy rozważamdziś bycie kandydatem na prezydenta? Nie. Nie rozważałem też tego przedigrzyskami. Nikt oprócz dziennikarzy ze mną na ten temat nie rozmawiał. Jakie emocje budziły w panu te pytania i spekulacje? Żadne, bo to było nierealistyczne. Po co były panu VIP-owskie odprawy na lotnisku? Zdarzało się że wpadałem na lotnisko 15 minutprzed wylotem. Chodziło o czas. Nie jest to fanaberia, która powstała z pobudekprywatnych, bo umowa z PPL zostałazawarta długo przed tym, gdy zostałem prezesem i korzystał z niej również mójpoprzednik. Dlaczego nie powiedział pan tego od razu po igrzyskach? A czy ktoś by mnie wtedy słuchał? Musiałemnajpierw przetrwać tsunami, które wywołał minister Nitras. On stara się zawszelką cenę pokazać, jak polski sport jest chory oraz przedstawić prezesówjako beton, który nie zasługuje na szacunek. A mówimy przecież o ludziach,którzy oddają serce dla rozwoju polskiego sportu. Nie wszystkie związki sądobrze zarządzane, nie każdy sobie radzi, ale to nie znaczy, że musimy ichobrzucić błotem. Tsunami mnie jednak napędziło. Dzięki niemu dziś chce mi sięciężko pracować jeszcze bardziej niż wcześniej.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS