Blogs
Home/sports/Niebyway thriller sensacja o krok. Koszmar Polek w ostatnich sekundach

sports

Niebyway thriller sensacja o krok. Koszmar Polek w ostatnich sekundach

Polskie koszykarki przegray z Belgia w 4. kolejce eliminacji Eurobasketu 2025. Rywalkom tym samym uda sie rewanz za sensacyjna porazke sprzed roku. W niedzielnym starciu rozgrywanym w Sosnowcu ekipa Karola Kowalewskiego prowadzia niemal przez cae spotkanie. Na pometku miay dziewiec punktow przewagi. Na siedem minut przed koncem aktualne mistrzynie Europy doprowadziy do remisu i wtedy zacza sie thriller. Ostatnie sowo nalezao do Beligijek ktore zakonczyy konfrontacje triumfem 8077.

November 10, 2024 | sports

Polskie koszykarki przegrały z Belgią w 4. kolejce eliminacji Eurobasketu 2025 77:80. Rywalkom tym samym udał się rewanż za sensacyjną porażkę sprzed roku. W niedzielnym starciu rozgrywanym w Sosnowcu ekipa Karola Kowalewskiego prowadziła niemal przez całe spotkanie. Na półmetku miały dziewięć punktów przewagi. Na siedem minut przed końcem aktualne mistrzynie Europy doprowadziły do remisu i wtedy zaczął się thriller. Ostatnie słowo należało do Belgijek, które na finiszu zachowały lepszą skuteczność pod presją czasu. Niemal dokładnie przed rokiem - 8 listopada 2023 - Polki sprawiły niebywała sensację, ogrywając Belgijki 67:62. Aktualnym czempionkom kontynentu nie pomógł wtedy atut własnego parkietu. Cierpliwie czekały jednak na udany rewanż przed polska publicznością. Tymczasem w Sosnowcu czwarta ekipa tegorocznych igrzysk olimpijskich tylko momentami przypominała drużynę, która w przyszłym roku bronić będzie tytułu mistrzyń Europy. "Biało-Czerwone" już w pierwszych minutach pokazały, że o respekcie wobec rywalek nie ma mowy. Rozpoczęły spotkanie z ogromną determinacją, nie pozostawiając przeciwniczkom metra swobody. W połowie pierwszej kwarty Polki prowadziły 11:9. Poczynały sobie agresywnie, ale czysto. Pierwszy faul miały na koncie dopiero w siódmej minucie. Z czasem impet naszego zespołu nieco osłabł. "Biało-Czerwone" irytowały prostymi stratami i słabo radziły sobie pod obiema tablicami. Po 10 minutach gry rywalki miały na koncie aż pięć ofensywnych zbiórek, a w sumie - dziewięć. Po raz pierwszy Belgijki objęły prowadzenie, gdy do końca pierwszej kwarty pozostawała mnie niż minuta. Po rzucie za trzy punkty Becky Massey zrobiło się 15:17. Tyle że szybko po "dwójce" Julii Niemojewskiej mieliśmy remis. Drugą odsłonę nasze reprezentantki rozpoczęły z równie wielkim animuszem jak całe spotkanie. Efekt? Szybko osiągnęliśmy prowadzenie 26:21. Sztab szkoleniowy Belgijek poprosił o czas, by wybić nas nieco z rytmu. Niewiele to jednak dało. Polki powiększyły przewagę o kolejne trzy punkty (35:27). Świetnie poczynała sobie w tym okresie Agnieszki Skobel. Zaliczyła kilka przechwytów i to ona była najczęściej faulowaną polską zawodniczką, również przy próbie rzutu za trzy punktu. Na linii rzutów wolnych okazała się niezawodna. Po pierwszej połowie Polki prowadziły 41:32. I była to największa przewaga w tym spotkaniu. Oprócz wyniku cieszyły też statystyki. Nasze rezerwowe miały na koncie dwa razy więcej punktów niż rywalki (14:7). Szybki atak: 9:3. Zbiórki: 23:15. Raziła tylko dwucyfrowa liczba strat (10). Mimo że w trzeciej kwarcie wiele ataków Belgijek rozbijała skutecznie świetna pod koszem Stephanie Mavuba, rywalki systematycznie odrabiały straty. Po rzucie dystansowym Emmy Meesseman zrobiło się 55:53. W poczynania naszego zespołu wdał się chaos. W dodatku za nerwową reakcję trenera Karola Kowalewskiego sędziowie przyznali przeciwniczkom rzut za przewinienie techniczne. Ostatecznie na koniec kwarty pozostał nam tylko punkt przewagi (57:56). Siedem minut przed końcem... wszystko zaczęło się od nowa, bo na tablicy wyników widniał rezultat 61:61. Wtedy Polki straciły pewność siebie w ataku. W efekcie po kilku kolejnych akcjach zrobiło się 65:68. Czas wzięty przez trenera Kowalewskiego poskutkował dwoma udanymi akcjami, które ponownie dały nam jednopunktowe prowadzenie. W końcówce koncert na parkiecie grała Skobel i to głównie za jej sprawą prowadziliśmy 75:73 na dwie minuty przed ostatnią syreną. Ostatnie słowo należało jednak do mistrzyń kontynentu. Ostatecznie wygrały 80:77, skutecznie rewanżując się za porażkę sprzed roku. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS