sports
Kiwior Pokazalismy serce i wreszcie Stadion Narodowy zy
- Gralismy z topowymi przeciwnikami. Stylem gry na pewno od nich nie odstajemy. Nie boimy sie ich. Mysle ze byo widac ze jestesmy pewni siebie swoich umiejetnosci. Tego ze nie zamierzamy sie poozyc. Ze chcemy wygrac. Z Chorwacja pokazalismy serce. Fajnie ze kibice na Stadionie Narodowym powoli sie budza zaczynaja reagowac bardziej zywioowo. Pomaga nam to. Kazda reakcja po udanym zagraniu potrafi poniesc. Lepiej sie gra gdy trybuny zyja - mowi Jakub Kiwior reprezentant Polski w rozmowie z Interia.
- Graliśmy z topowymi przeciwnikami. Stylem gry na pewno od nich nie odstajemy. Nie boimy się ich. Myślę, że było widać, że jesteśmy pewni siebie, swoich umiejętności. Tego, że nie zamierzamy się położyć. Że chcemy wygrać. Z Chorwacją pokazaliśmy serce. Fajnie, że kibice na Stadionie Narodowym powoli się budzą, zaczynają reagować bardziej żywiołowo. Pomaga nam to. Każda reakcja po udanym zagraniu potrafi ponieść. Lepiej się gra, gdy trybuny żyją - mówi Jakub Kiwior, reprezentant Polski, w rozmowie z Interią. Jan Mazurek, Interia: Październikowe zgrupowanie kończycie przegraną 1:3 z Portugalią i remisem 3:3 z Chorwacją. Jesteś rozczarowany czy zadowolony? Jakub Kiwior, stoper reprezentacji Polski i Arsenalu: - Nie było łatwo. Graliśmy z topowymi przeciwnikami. Stylem gry na pewno od nich nie odstajemy. Nie boimy się ich. Myślę, że było widać, że jesteśmy pewni siebie, swoich umiejętności. Tego, że nie zamierzamy się położyć. Że chcemy wygrać. Wydaje mi się, że możemy być zadowoleni, zgrupowanie na plus. Szkoda tylko, że nie udało się zdobyć więcej punktów, jeden to trochę za mało. Jak jest z tym strachem? Michał Probierz mówi, że Polska jeszcze uczy się grać z potęgami. Dla Portugalii byliście tłem. Z Chorwacją po trzydziestu minutach gry było 1:3... - Pokazaliśmy serce. I się podnieśliśmy. Z czego to wynikało? - Bo mamy w sobie jako drużyna coraz więcej pewności siebie. Zawodników, którzy nie boją się odpowiedzialności. Potrafią wziąć ciężar gry na swoje barki, ciągnąć do przodu, stwarzać sytuacje, zdobywać bramki. Trzeba to docenić, bo wcale nie tak łatwo wyciągnąć od 1:3 do 3:3. Od Ligi Narodów w 2022 roku grasz w niemal wszystkich meczów reprezentacji Polski. Problem w tym, że defensywa Biało-Czerwonych za kadencji Michała Probierza przecieka: w 12 na 15 spotkaniach traciliście gole. - Bierz pod uwagę, że graliśmy z europejską czołówką: z Ukrainą i Turcją przed Euro, na mistrzostwach Europy z Holandią, Austrią i Francją, w Lidze Narodów mamy Portugalczyków, Chorwatów, Szkotów. Nie da się wszystkich meczów grać na zero. Pracujemy, zgrywamy się, dążymy do tego, żeby zaczęło wyglądać to lepiej, szczelniej. Dlaczego tym razem tak się to posypało między 19. a 26. minutą, kiedy przyglądaliście się, jak gole ładują Sosa, Sucić i Baturina? - Za gola Sosy odpowiadać nie możemy. Wiadomo, strzał życia. Ale potem się posypało. W kilka minut popełniliśmy błędy, wpadliśmy w dołek, słabszy moment, Chorwaci dość bezlitośnie to wykorzystali. Musieliśmy się z tego podnieść, ruszyliśmy na nich, do bramki trafili Zalewski i Szymański. Kiedy Dominik Livaković dostał czerwoną kartkę, pomyślałem, że to idealny moment, żeby strzelić na 4:3, wygrać na Narodowym. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy przewagi. Pojawił się przez chwilę niedosyt, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności: dobrze, że wyciągnęliśmy chociaż remis. To wygrany remis? - Trochę źle to brzmi, czy to remis wygrany, czy przegrany, dla mnie remis to po prostu remis. Jakbyśmy strzelili na 4:3, to byłoby dużo lepiej. To najbardziej ofensywna, odkąd w niej jesteś? - Wydaje mi się, że tak. Pojawiają się pretensje, że dużo bramek tracimy. Ale przecież też jednocześnie dużo goli strzelamy. Jak oceniasz współpracę z selekcjonerem Michałem Probierzem? - Bardzo pozytywnie. Selekcjoner jest nas blisko. Ma z nami dobry kontakt. Trafia do nas z przekazem. Chce, żebyśmy grali odważnie, piłką, narzucali rywalom inicjatywę, chyba to widać. Mam wrażenie, że sprawy idą w dobrym kierunku. Ostatnio pojawia się dużo krytycznych głosów wokół atmosfery na Stadionie Narodowym. Z Chorwacją wyglądało to lepiej, bo trybuny poniósł was zryw. Jak się na to zapatrujesz? - Fajnie, że kibice powoli się budzą, zaczynają reagować bardziej żywiołowo. Pomaga nam to. Każda reakcja po udanym zagraniu potrafi ponieść. Lepiej się gra, gdy trybuny żyją. Wracasz po zgrupowaniu do Arsenalu. Myślisz, że Mikel Arteta częściej będzie wystawiał cię w pierwszym składzie? - Liczę na to, bardzo, wszystko zależy od trenera Artety. Ostatnio zagrałem z PSG w Lidze Mistrzów, dostałem też szanse w Premier League, ale mam dużą konkurencję, trudno się przebić, choć staram się, robię wszystko, żeby wyszarpać jak najwięcej minut. ROZMAWIAŁ JAN MAZUREK Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.
PREV NEWSAnglicy sie nie spiesza. Nowego trenera ciagle brak
NEXT NEWSRollercoaster na narodowym "Gramy dalej" po meczu Polska - Chorwacja. WIDEO
Lider zada cios juz w piatej minucie. Napastnik z setnym golem w lidze
Prowadzacy w tabeli pikarze Napoli pokonali na wyjezdzie osmy AC Milan 2-0 w 10. kolejce Serie A odnoszac piate ligowe zwyciestwo z rzedu. Maja juz siedem punktow przewagi nad broniacym tytuu Interem Mediolan ktory jednak w srode zagra z Empoli. Zakonczenie tej serii gier nastapi w czwartek
Lewandowski wsrod "okradzionych". Jego nazwisko pado nawet dwukrotnie
Tegoroczna gala przyznania "Zotej Piki" przez magazyn "France Football" wywoaa wiele polemiki. Wszystko w zwiazku z faktem ze na ceremonii nie zjawili sie przedstawiciele Realu Madryt ktorych zawodnik nie otrzyma gownej nagrody a sporo mediow pisao ze faworytem jest Vinicius. "Krolewscy" poczuli sie okradzeni a serwis goal.com przedstawi liste graczy z ostatnich lat ktorzy mieli prawo nie zgadzac sie z werdyktem. Dwa razy ta sytuacja przydarzya sie Robertowi Lewandowskiemu.
Pikarski PP atwe zwyciestwo Slaska w Radomiu
Pikarze Slaska Wrocaw wygrali na wyjezdzie z Radomiakiem 30 w 116 finau Pucharu Polski. To bya jedyna para na tym szczeblu zozona z dwoch druzyn ekstraklasy. Dopiero po dogrywce awans w Opolu wywalczya Pogon Szczecin. We wtorek rozegrano piec meczow pozostae w srode i czwartek.
Hit drugiej rundy Pucharu Niemiec. Pada tylko jedna bramka wazna rola Polaka
We wtorkowy wieczor VfL Wolfsburg podejmowa na swoim stadionie Borussie Dortmund w ramach drugiej rundy Pucharu Niemiec. W tych rozgrywkach nie ma dwumeczow wiec zwyciestwo dawao awans do 18 finau. W barwach gospodarzy od poczatku spotkania gra Kamil Grabara a w 80. minucie na murawe wszed Jakub Kaminski. O awansie zadecydowa jeden gol ktory pad w dogrywce.
Oto co Carlitos powiedzia o Polsce. Wroci tu jeszcze
Carlitos jest aktualnie zawodnikiem greckiego Atromitosu Ateny natomiast polscy kibice doskonale pamietaja go z wystepow w Ekstraklasie w barwach Wisy Krakow oraz Legii Warszawa. Czy istnieje szansa na to ze Carlitosa jeszcze zobaczymy na polskich boiskach Hiszpan nie wykluczy takiej mozliwosci w rozmowie z portalem goal.pl. - Nigdy nie wiesz co przyniesie przyszosc. Polska jest moim krajem - powiedzia.
By Aleksander BernardRosjanin wpad w sza na korcie. "On potrzebuje natychmiastowej pomocy"
Andriej Rublow uchodzi w swiecie tenisa za zawodnika wybuchowego ktory ma problem z utrzymaniem nerwow na wodzy. Podczas turnieju ATP Masters 1000 w Paryzu znowu poniosy go emocje po nieudanym zagraniu. To nie pierwszy taki jego wybuch autoagresji w tym sezonie. Rosjanin pozegna sie z impreza po jednym meczu przegrywajac w drugiej rundzie z Francisco Cerundolo w dwoch setach 67 6 67 5.
By Marcin Jaz