sports
"Gra polityczno-finansowa". Polski talent na straconej pozycji
- Jesli ktos w naszym kraju obiera sobie za cel jazde w F1 to musi sie spodziewac wyboistej drogi - mowi Kacper Sztuka ktory przez wielu okreslany jest jako "nowy Robert Kubica". Brak budzetu sprawia ze Polak ma trudniej niz wiekszosc rywali.
- Jeśli ktoś w naszym kraju obiera sobie za cel jazdę w F1, to musi się spodziewać wyboistej drogi - mówi Kacper Sztuka, który przez wielu określany jest jako "nowy Robert Kubica". Brak budżetu sprawia, że Polak ma trudniej niż większość rywali. W tym artykule dowiesz się o: "Nowy Robert Kubica" - tak zaczęto określać Kacpra Sztukę po sezonie 2023, w którym wygrał włoską Formułę 4 - największą kuźnię motorsportowych talentów na świecie. Później kierowca z Cieszyna trafił do programu juniorskiego Red Bull Racing i zespołu MP Motorsport , w którym startował chociażby Max Verstappen . Sztuka dla polskich kibiców stał się nadzieją, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy w F1 kolejnego Polaka. Jego wyniki w Formule 3 były jednak rozczarowujące. W połowie sezonu Red Bull wyrzucił go ze swojej akademii. - Już to przetrawiłem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty polski kierowca. 18-latek zwraca nam uwagę na to, jakim wyzwaniem dla kierowcy z Polski jest zebranie budżetu na starty w Formule 3. Sztuka przystąpił do sezonu bez dodatkowych testów, podczas gdy większość jego rywali z zagranicy może sobie pozwolić na opłacanie prywatnych jazd. - Czasem widzę kierowców z innych państw, którzy nic nie pokazują, a jeżdżą w danej serii wyścigowej bez końca i mają pełno sponsorów. Jest to dziwne i ciężko to nazywać sportem, bardziej jest to gra polityczno-finansowa - podkreśla Sztuka. ZOBACZ WIDEO: Szeremeta szczęśliwa po gali w Lublinie. "Na pewno tego brakowało" Cieszynianin nie zrezygnował ze starań o awans do F1, o czym mówi specjalnie dla WP SportoweFakty. Łukasz Kuczera , WP SportoweFakty: Wiesz już, co będziesz robił w sezonie 2025? Kacper Sztuka , były mistrz włoskiej Formuły 4: Jeszcze nie, ale mamy opcje z wielu serii. Najwyższym celem jest Formuła 3, na którą dalej mam możliwości, ale wszystko wiąże się z pieniędzmi i od tego zależy, gdzie pojadę. Mam oferty z różnych kategorii w Europie i poza nią. Rozmowy są trudniejsze niż w zeszłym roku, biorąc pod uwagę nieudany sezon w Formule 3? Nie. Zespoły patrzą na całą karierę, a nie pojedynczy sezon. Wiedzą, co robiłem we wcześniejszych seriach i znają sytuację od środka. Nikt nie skreśla mnie po jednym nieudanym sezonie. Dalej sprawy kontraktowe spoczywają na barkach twojego ojca? Wraz z tatą walczymy o pieniądze. Włączyłem się mocno w sprawy finansowe, bo jestem już dorosły i jest po sezonie, a przecież chodzi o moją karierę. Jest też masa osób, która nam pomaga. Nie mam natomiast typowego menedżera. O jakiej kwocie mówimy, aby zebrać budżet na F3? Formuła 3 to wydatek rzędu 1,2 mln euro. Są jednak serie, o których myślimy, w których wystarczy 600 tys. euro. Mamy alternatywę i część sponsorów już zebraną. Nie startujemy od zera. Nie ma też żadnych ograniczeń, tak jak przed rokiem, że mogłem mieć maksymalnie trzech sponsorów w aucie, więc firmy mogą mnie wspierać nawet niższymi kwotami. Walczymy i jesteśmy w tej trudniejszej części sezonu, bo zbieranie pieniędzy jest gorsze niż jeżdżenie. Dotąd mogłeś liczyć na Orlen. Wiesz co dalej z tą współpracą? Dotąd wyglądała ona owocnie - zarówno z mojej strony, jak i Orlenu. Ciągle prowadzimy rozmowy. Wszystko jest do ustalenia. Mam nadzieję, że uda się przedłużyć ten kontrakt. Tymoteusz Kucharczyk też ma problemy ze zebraniem budżetu. Mówi się, że teraz mamy złote pokolenie młodych kierowców, ale ono się może zmarnować bez brak wsparcia. Ciebie to irytuje, że w takim kraju jak Polska trudno o sponsoring? Czasem widzę kierowców z innych państw, którzy nic nie pokazują, a jeżdżą w danej serii wyścigowej bez końca i mają pełno sponsorów. Jest to dziwne i ciężko to nazywać sportem, bardziej jest to gra polityczno-finansowa. W tym sporcie mocno liczą się pieniądze. W krajach bardziej zamożnych niż Polska, które mocniej stawiają na szkolenie kierowców, wygląda to inaczej. Oni nie muszą się martwić o stronę finansową, po prostu jeżdżą i wybierają zespoły. My robimy w Polsce na odwrót. Zbieramy pieniądze, a potem się zastanawiamy, na jaką serię nam wystarczy. To jest przykre, ale jestem już tyle lat w tym biznesie, że się do tego przyzwyczaiłem. Zostaje jeździć szybko i zbierać pieniądze. Sezon w F3 cię czymś zaskoczył? Wieloma rzeczami. To był trudny rok, mieliśmy ograniczony czas na torze. Trzy, cztery okrążenia w treningu, dwa kolejne w kwalifikacjach i nadchodziły wyścigi. Moim problemem było tempo kwalifikacyjne. Przez cały sezon nie byłem w stanie wyczuć bolidu na pierwszych okrążeniach, bo nie było czasu na to, aby wjeździć się w tor i samochód. Wyszedł też brak testów przedsezonowych, bo to utrudniło mi panowanie nad pojazdem. W F3 są bardzo małe różnice. Czołowa dwudziestka potrafi się zamknąć w 0,7 s. Wystarcza minimalna różnica, by pozycja była dużo gorsza. Sezon trudny, pełen nauki, ale były też dobre momenty. Rywale organizowali sobie dodatkowe testy w F3. Ty nie miałeś na to pieniędzy. Jak duży to jest problem? Może trzeba by zakazać takich testów? Nawet kierowcy F1 testują stare bolidy F3, aby się rozgrzać przed sezonem. Ciężko jest to zatrzymać, bo regulamin wygląda tak, że w trakcie roku nie można jeździć konkretnymi bolidami. Przed sezonem trudno to rozgraniczyć, bo faktycznie zakazane są jazdy aktualnymi konstrukcjami, ale można wykorzystywać starsze, więc może lepiej niech jest to dozwolone, bo trudno to kontrolować. Wszystko rozbija się o pieniądze. Z mojego punktu widzenia, najlepiej byłoby zakazać takich testów. System funkcjonuje jednak przez kilkanaście lat, można kombinować i ukrywać takie jazdy, albo szukać alternatywy w Stanach Zjednoczonych, więc nagle mogłoby się okazać, że jest jeszcze gorzej i drożej. Startowałeś w zespole zespole MP Motorsport, z którym związany był m.in. Max Verstappen. Jako debiutant, otrzymałeś wystarczające wsparcie? Auto i ogólna wiedza była na wysokim poziomie. To dawało szansę takim kierowcom jak Franco Colapinto w poprzednich sezonach, aby wygrywać sprinty. Jeśli chodzi o pomoc i trenowanie zawodnika, to wsparcie merytoryczne nie było takie, jakie być powinno. Z perspektywy czasu widzę, że wielu rzeczom można było z wyprzedzeniem zapobiec. Inżynierowie skupiali się na aucie, a nie na pomocy kierowcy. Czasem coś nam mówili, a okazywało się to błędne. Nie mogę zarzucić MP Motorsport, że nie dawali z siebie wszystko, ale na pewno nie wszystko było wykonane w 100 proc. poprawnie. Arvid Lindblad, którego pokonałeś w F4, ma mieć program prywatnych testów F1 w Red Bullu. Jesteś tym zaskoczony? Arvid to szybki kierowca, który ma dużą bazę testów i od dawna jest wspierany przez Red Bulla. W F3 był lepszy ode mnie, w F4 walczyliśmy o tytuł i go pokonałem. To kierowca, który dużo osiągnie i zasługuje na taki program testowy. Ma tylko 17 lat, ale wiemy, jaka jest polityka Red Bulla. Chcą wrzucać młodych kierowców do bolidów F1 i szukać nowych Verstappenów. Trzymam za niego kciuki. Po tym, jak pokonałem go w F4 zachował się bardzo fair, bo przyszedł do mnie i mi pogratulował. Otoczenie Red Bulla jest bardzo brutalne, o czym się sam przekonałeś. Przetrawiłeś to, że zostałeś wyrzucony z ich programu juniorskiego po ledwie kilku miesiącach? Tak. Mam dobrą pamięć, ale krótką. Bycie w akademii F1 to marzenie wielu kierowców. Ta, w której byłem, jest bezwzględna. Dokonuje wielu różnych zmian i jak widzimy też w Formule 1, nie daje okresu próbnego. Było to dla mnie wyzwanie, ale się przyzwyczaiłem do tego, że jestem już poza Red Bullem. Wiem, na co mnie stać. Oczywiście, mogło to komuś nie wystarczyć, bo wyniki nie były wystarczające dobre. Jednak Red Bull już wyrzucał swoich kierowców z akademii, a oni później wjeżdżali do F1. Najnowszy przykład to Jack Doohan. Z perspektywy czasu zmieniłby coś w tych relacjach z Red Bullem? Na pewno pojechałbym inaczej, mocniej zaryzykował na początku sezonu. Starałbym się zdobyć więcej w kwalifikacjach i wyścigach. Tyle że znów wtedy moja jazda wyglądałaby mniej stabilnie. Na pewno przydałyby mi się testy przedsezonowe, ale nie miałem na to pieniędzy. Mówiłeś niedawno o awansie do Formuły 2. To najlepiej pokazuje, że mimo nieudanego sezonu, Kacper Sztuka jest doceniany w padoku? Tak. Zainteresowanie ze strony zespołów F2 i F3 było i jest. Jesteśmy cały czas w kontakcie, choć F2 już odjechała, ale część ekip czekała bardzo długo na mnie. Jeśli ktoś zna się na wyścigach, to mnie nie skreślił. Nawet dla mnie te wyniki na pierwszy rzut oka wyglądają źle, ale jeśli się ktoś w to zagłębi, to prawda jest nieco inna. Mówiłeś też o innych, tańszych seriach wyścigowych niż F3. Traktujesz to jako krok do tyłu, aby potem zrobić dwa do przodu? Jeśli było się w F3, to jedynym krokiem naprzód jest F2 albo F1. Wszystko inne jest krokiem w tył. Ścigam się od niemal 15 lat, to długa kariera, wygrałem najbardziej prestiżową serię F4 i byłem w akademii zespołu F1. Wielu kierowców po F4 wybiera starty w regionalnych mistrzostwach, dopiero jako 20-, 21-latkowie trafiają do F3. Ja może to zrobiłem z wyprzedzeniem. Jeśli zrobię lekki krok w tył, to moja kariera będzie miała ciągłość i będę mógł wykonać dwa kroki naprzód, myśląc o F2 w sezonie 2026. Z marzenia o F1 nie rezygnujesz? Oczywiście. Są kierowcy, jak Max Verstappen, którzy debiutowali w wieku 17 lat. Większość trafia do F1 później. Niektórzy dostawali szansę po trzech, czterech sezonach w F2. Dlatego nie rezygnuję z marzenia. Chcę wykonać jak najlepszą robotę w sezonie 2025. Kilka dobrych wyników może zmienić sytuację. Były takie przypadki dość zawiłe, gdzie niektórych kierowców skreślano, a trafiali do F1. Trzeba też brać pod uwagę miejsce, z którego startuję. Polska nie ma kultury motorsportu, więc awans do F1 nie będzie prosty. Jeśli ktoś w naszym kraju obiera sobie taki cel, to musi się spodziewać wyboistej drogi. Formuła 1 jednak dalej jest możliwa w moim wykonaniu i nie poddajemy się z realizacją tego celu. rozmawiał Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
PREV NEWSHenryk Gruth Wielkie swieto hokeja
NEXT NEWSTak swieta spedza Iga Swiatek nie do wiary na co wpada. Zdjecie hitem sieci
Nawaka zadeklarowa pomoc Probierzowi. Dojdzie do spotkania
Reprezentacja Polski Michaa Probierza zmaga sie z problemami. W ich rozwiazaniu obecnemu selekcjonerowi chce pomoc Adam Nawaka. Byy trener Biao-Czerwonych w rozmowie z "Super Expressem" zdradzi ze niebawem spotkaja sie na kawie.
On ma 53 lata ona 31. Sa w sobie zakochani po uszy
Regularnie publikuja wspolne zdjecia. Mijaja trzy lata jak sa para. Tomasza Iwana i Karoline Wozniak dziela 22 lata roznicy. Ostatnio pochwalili sie gdzie byli.
"Nie bedzie jej odpowiada". Niepokojace sowa o Swiatek przed Australian Open
Andrea Petkovic i Rennae Stubbs dyskutoway o szansach Igi Swiatek na wygranie Australian Open. Bye tenisistki wskazay co moze stanac na drodze Polki do sukcesu w Melbourne.
Grabara w koncu nie wytrzyma ws. kadry. Pady ostre sowa
- Z caym szacunkiem do Skorupskiego Buki czy Mrozka. Bybym naprawde skrzywiony gdybym czu sie gorszy - powiedzia Kamil Grabara na kanale FootTruck. Bramkarz Wolfsburga wypowiedzia sie na temat swoich wczesniejszych sow o byciu numerem trzy w kadrze a takze zdradzi co usysza od trenera bramkarzy reprezentacji Polski.
By Michał SalamuchaZuzel. Adrian Miedzinski Nie po to tyle lat pracowaem by na koniec to roztrwonic
Adrian Miedzinski na antenie TVP Sport opowiedzia o wyzwaniach zwiazanych ze sportem zuzlowym a takze komentowa to co o speedwayu sadza inni. Nie zabrako rowniez tematow zwiazanych z jego kariera.
United Cup 2025 Terminarz. Kiedy gra Polska
Czas na tenisowy turniej United Cup 2025. W zmaganiach zobaczymy miedzy innymi reprezentacje Polski z Iga Swiatek i Hubertem Hurkaczem w skadzie. Kiedy Polska gra w United Cup 2025 Sprawdzcie terminarz turnieju.