Home/sports/Gikiewicz stana przed kamerami i wypali. Sowa poszy w swiat

sports

Gikiewicz stana przed kamerami i wypali. Sowa poszy w swiat

- No nie wiem co sie dzieje - powiedziabym dosadnie - lizemy sie po ptakach - te sowa Rafaa Gikiewicza poszy w swiat. Bramkarz Widzewa odz w ten oto dosadny sposob podsumowa gre swojej druzyny w przerwie meczu z Lechia Gdansk. 36-latek wygosi wowczas ostra tyrade. Sporo pretensji do swoich kolegow mia zarowno za zachowanie w ataku jak i obronie.

By Błażej Winter | September 27, 2024 | sports

Widzew Łódź czwarty raz z rzędu nie był w stanie wygrać ligowego meczu na wyjeździe. Przed dwoma tygodniami zaledwie zremisował 2:2 z GKS-em Katowice, a w piątek zanotował remis z kolejnym beniaminkiem - dopiero 13. w tabeli Lechią Gdańsk. Wtedy też w swoją frustrację przed kamerami Canal + Sport wylał bramkarz tego klubu Rafał Gikiewicz. Gikiewicz wściekły po karnym dla Lechii. "Nie masz szans" Jedyną bramkę w pierwszej połowie zdobył Rifet Kapić. Bośniak wykorzystał rzut karny odgwizdany za faul na Bohdanie Wjunnyku. Niewiele jednak brakowało, by Gikiewicz popisał się skuteczną interwencją. Ostatecznie piłka prześlizgnęła mu się po rękach i wpadła do siatki. O tamtą sytuację golkiper pytany był przerwie na antenie Canal + Sport. - No pechowo, no. Analizowaliśmy. Dostałem materiał, że gdzieś tam w górny rejon będzie strzelał. Jak się nie wybijesz od razu w górę, no to nie masz szans. Piłkę kopnął po ziemi... Tutaj mówi ekspert, że jak nie ma z "tłuszczyka", to wpada... - skomentował. Gikiewicz nie wytrzymał. Powiedział kilka słów za dużo? "Dosadnie" Na tym jednak nie poprzestał i postanowił ostro przejechać się po całym zespole. - Trochę pecha, ale no masz kontrolę nad meczem, musisz strzelać bramki i zabijać takie mecze. Bo my na wyjazdach... no nie wiem, co się dzieje - powiedziałbym dosadnie - liżemy się po ptakach. I tak to jest. Musisz brać odpowiedzialność w polu karnym. No frajerski karny. Raz czerwona kartka na wyjeździe, raz u siebie, teraz taki karny. My prezentujemy bramki przeciwnikowi, a przeciwnik stoi sobie z tyłu, czeka na kontry, wychodzą z kontrą i przegrywamy do połowy - podsumował. Kilka dosadnych słów najwyraźniej podziałało na kolegów, bo w drugiej połowie byli w stanie wyrównać. W 74. minucie Imad Rondić został uderzony łokciem w polu karnym przez Olssona, a potem sam wyegzekwował jedenastkę i skończyło się wynikiem 1:1.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS