sports
Feio z zarzutami. Legia milczy Portugalczyk probuje sie bronic
Prokuratura Rejonowa Lublin-Poudnie postawia dwa zarzuty Goncalo Feio poinformowa portal Sport.pl. - To nic nowego. Opinia publiczna zna ten temat od potora roku - komentuje rzecznik Legii Warszawa w rozmowie z Interia. Portugalczyk poprosi zas zeby wobec nadanego mu statusu podejrzanego wciaz uzywac jego penego imienia i nazwiska a takze nie zasaniac mu twarzy i publikowac cay wizerunek.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe postawiła dwa zarzuty Goncalo Feio, poinformował portal Sport.pl. - To nic nowego. Opinia publiczna zna ten temat od półtora roku - komentuje rzecznik Legii Warszawa w rozmowie z Interią. Portugalczyk poprosił zaś, żeby wobec nadanego mu statusu podejrzanego wciąż używać jego pełnego imienia i nazwiska, a także nie zasłaniać mu twarzy i publikować cały wizerunek. Dziennikarz Dominik Wardzichowski ze Sport.pl podaje, że prokuratura postawiła Feio dwa zarzuty: Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Bartłomieja Zasławskiego, rzecznika Legii Warszawa . - To nic nowego. Opinia publiczna zna ten temat od ponad półtora roku. Klub w żaden sposób nie odnosi się do decyzji prokuratury. - Ale śledzicie decyzje Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe? Jak do sprawy odnosi się Goncalo Feio? - Legia zna fakty, ale nie komentuje sprawy. Jednocześnie Goncalo Feio poprosił, żeby wobec nadanego mu statusu podejrzanego w sprawie działania na szkodę Pawła Tomczyka za czasów wspólnej pracy w Motorze Lublin wciąż używać jego pełnego imienia i nazwiska, a także nie zasłaniać mu twarzy i publikować cały wizerunek. Kartotekę jego większych lub mniejszych przewin opisywaliśmy już w artykule „Czarne chmury nad Feio. Nie ma ani klasy, ani wyników”. CV wyrobił sobie świetne, ale wszędzie, gdzie tylko się zatrzymał, po czasie dyskwalifikował go wybuchowy, furiacki charakter. W Wiśle Kraków wdał się w szamotaninę z ochroniarzami, którzy nie chcieli wpuścić go do loży VIP na spotkanie z kibicami i sponsorami klubu, bo zapomniał wziąć ze sobą identyfikatora. Gazeta Krakowska informowała, że Portugalczyk popchnął kobietę z ochrony, kogoś innego zaś opluł, uspokajać musiał go Manuel Junco. W Rakowie Częstochowa najpierw próbował bić się z Maciejem Palczewskim, trenerem bramkarzy Lecha Poznań , podczas finału Pucharu Polski, a następnie zwyzywał kierownika drużyny, którego sprowokował do bitki i od którego dostał wciry. Najgrubiej naturalnie było w Motorze Lublin , z którym łączył go toksyczny związek. Zbigniew Jakubas nie ukarał go za skandal z rzutem kuwetą na dokumenty w prezesa Pawła Tomczykiem i zwyzywaniem Pauliny Maciążek, więc Feio czuł się bezkarny. Za grzechy przepraszać nie chciał, raczej nie czuł się winny, przy każdej możliwej okazji szantażował właściciela klubu, a lokalne środowisko jednał sobie wynikami. Jednocześnie Komisja Dyscyplinarna PZPN ociągała się z wyrokiem. Ostatecznie w lutym 2024 roku zapadła decyzja, w której skład wchodziły roczna dyskwalifikacja w zawieszeniu na trzy lata i siedemdziesiąt tysięcy grzywny. Widmo wiszącej nad nim kary nie przeszkodziło mu jednak pochwalić się tym, że wpadł do szatni sędziego po meczu z Polonią Warszawa i rzucił, że arbitrzy skręcili jego zespół. Nie rozumiał tylko, czemu po czymś takim sędzia Gryckiewicz nie podał mu ręki. Wcześniej zwyzywał kierownika drużyny Dariusza Baryłę przed wyjazdem zespołu na zgrupowanie do Kielc, a gdy wstawił się za nim Przemysław Jasiński, asystent Portugalczyka, ten też na jakiś czas został odstawiony od zespołu. Feio ceni bezwarunkową lojalność. Słowo lojalność odmienia przez wszystkie przypadki. Zazwyczaj działa to jednak w jedną stronę. Zbigniew Jakubas dopiero w Przeglądzie Sportowym odsłaniał kulisy odejścia aktualnego trenera Legii z Motoru: - Po przegranym meczu 1:2 ze Stalą Rzeszów Goncalo Feio złożył rezygnację, przy okazji obrażając piłkarzy, w tym tych, których sam do klubu sprowadził. Napisał: „Panie prezesie, chciałem złożyć rezygnację, ponieważ zasługuję na lepszych piłkarzy niż to”. Słowo „to” jest tu bardzo znamienne. Odpowiedziałem: „Panie trenerze, przyjmuję rezygnację. I przypominam panu, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy zatrudnił pan dziesięciu piłkarzy, których tylko pan wybierał”. Niezdrowe relacje, jakie łączą Feio z jego byłymi pracodawcami i współpracownikami, najlepiej uwidoczniły się przez kilka ostatnich tygodni. Największym echem odbiła się publiczna wojna, którą Portugalczyk wypowiedział przedstawicielom Rakowa. Zarzucał im, że szpiegują jego treningi w Legia Training Center. Odburknął na konferencji prasowej, że może i wiele zawdzięcza Markowi Papszunowi, ale ten sam Papszun też wiele zawdzięcza jemu. Na wspomnienie o Piotrze Obidzińskim, prezesie klubu z Częstochowy, powtarzał dwukrotnie: „Kto?”. Było to dość bezczelne. I pozbawione klasy. Jeszcze dziwaczniej było podczas wcześniejszego meczu z Motorem, wygranego przez Legię 5:2. Świadkowie twierdzą, że Feio przy linii bocznej zachowywał się, jakby stracił rozum, raz po raz prowokując sztab trenera Mateusza Stolarskiego, swojego byłego zaufanego współpracownika: były środkowe palce, przekleństwa, ostentacyjne gesty. W pewnym momencie, o czym informuje dziennikarz Norbert Skórzewski, szkoleniowiec Motoru nie wytrzymał. - Jak się nie uspokoisz, to moja konferencja potrwa dwie minuty dłużej i po tym czasie będziesz mógł się pakować do wyjazdu z Polski - miał powiedzieć. W kilku źródłach słyszeliśmy, że takie lub bardzo podobne słowa faktycznie padły. Gdy Goncalo Feio zatrudniany był w Legii, dyrektor Zieliński i wiceprezes Marcin Herra pytani byli, czy rozumieją, z jak wielkim wiąże się to ryzykiem. I to wcale nie pod względem sportowym, bo w tej materii Portugalczyk, nawet mimo ostatnich wpadek, jest kompetentny, potrafi jednoczyć drużynę, rozwijać piłkarzy, wykorzystywać drzemiący w nich potencjał. Sęk w tym, że 34-letni trener jest przy tym tykającą bombą, a posada szkoleniowca Legii jest najbardziej eksponowaną w tym kraju obok tej selekcjonera reprezentacji Polski. Każdy fałszywy ruch jest komentowany. Każdy odlot kończy się grubą aferą. Feio relatywnie długo uciekał spod topora, choć przecież po wygranym dwumeczu z Brondby w eliminacjach Ligi Konferencji pokazywał w stronę przyjaźnie nastawionych kibiców z Danii środkowe palce, za co ukarała go UEFA... Było, minęło. Pogorszyły się wyniki, Legia od dawna nie wygrała w Ekstraklasie i ma już dziewięć punktów straty do liderującego w lidze Lecha Poznań. W otoczeniu Łazienkowskiej coraz częściej słyszy się, że w przypadku Feio mamy już do czynienia z tzw. Dead Man Walking. Nieprzypadkowo w mediach przychylnym władzom stołecznego klubu pojawia się coraz więcej głosów czy publikacji, że Dariuszowi Mioduskiemu i spółce konfliktowy charakter Feio po prostu przestał odpowiadać. Problem w tym, że samo zwolnienie Feio nie rozwiąże problemu. Winnych sytuacji, w której znalazła się Legia jest znacznie więcej. To przecież właśnie Mioduski, Zieliński i Herra (przede wszystkim właściciel i dyrektor sportowy) podjęli decyzję o zwolnieniu Kosty Runjaicia i zatrudnieniu w jego miejsce Portugalczyka, który jest, jaki jest. Rzecznik Legii sam w rozmowie z nami przyznaje, że o problemach prawnych Feio w klubie wiedzieli od dawna. Należy przypomnieć, że nad 34-letnim trenerem wiszą jeszcze dwie inne sprawy sądowe: karna założona przez samego Pawła Tomczyka i cywilna, w której Motor Lublin i de facto sam Feio spierają się z aktualnym dyrektorem sportowym Korony Kielce o odszkodowanie. Absurd. Legia sama nawarzyła sobie piwa. Żadnych usprawiedliwień, już nie można zrzucać wszystkiego na karb jednej osoby, nawet jeśli jest nią ktoś tak kontrowersyjny jak Goncalo Feio. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.
PREV NEWSTrzesienie ziemi w polskiej pice recznej. Legendy zaczey wojne o wadze
NEXT NEWSTe mecze Ligi Mistrzow zobaczymy w TVP
Polacy sa gotowi do startu. "Przywouje na mysl piekne wspomnienia"
Juz w nadchodzacy weekend odbedzie sie 8. Rajd Slaska finaowa runda sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy FIA ERC. Po siedmiu zagranicznych rajdach zaoga ORLEN Team tym razem podejmie rywali na polskiej domowej rundzie. Miko i Szymon maja fantastyczne wspomnienia z ta impreza i w dniach 11-13 pazdziernika powalcza o to aby zakonczyc sezon ERC w jak najlepszym stylu.
Liga Narodow Ukraina - Gruzja. Relacja live i wynik na zywo
W piatek odbeda sie kolejne mecze Ligi Narodow. Naprzeciwko siebie stana reprezentanci Ukrainy i Gruzji. Relacja live i wynik na zywo meczu Ukraina - Gruzja na Polsatsport.pl.
Gwiazda Portugalii przemowia w sprawie Oyedele. Co za sowa
Maxi Oyedele jest jednym z debiutantow podczas pazdziernikowego zgrupowania reprezentacji Polski. Z doniesien mediow wynika ze zawodnik Legii Warszawa moze znalezc sie w wyjsciowym skadzie Biao-Czerwonych na mecz z Portugalia. Sport.pl zapyta o Oyedele Bruno Fernandesa jego byego klubowego kolege z Manchesteru United. - Graem z nim troche z nami trenowa przy pierwszym zespole - odpowiedzia Fernandes.
By Aleksander BernardTak Sabalenka zachowaa sie po meczu. Brak szacunku dla Frech
Aryna Sabalenka nie daa wiekszych szans Magdalenie Frech i pokonaa ja 62 62 w cwiercfinale WTA 1000 w Wuhan. Zwyciestwo w tak efektownym stylu byo dla niej bardzo wazne szczegolnie po czwartkowym boju z Julia Putincewa w ktorym miaa spore problemy. - Jestem bardzo zadowolona ze zamkneam dzisiejsze starcie w dwoch setach - tak krotko Sabalenka podsumowaa mecz z nasza rodaczka. Wypowiedziaa sie o poprzedniej rywalce ale o Frech nawet sowa nie wspomniaa.
By Agnieszka PiskorzWymowny wpis Erlinga Haalanda. Ogosi radosna nowine
Pikarz Erling Haaland ma podwojne powody do radosci. Dzieki dwom golom w meczu Ligi Narodow ze Sowenia 30 z dorobkiem 34 zosta najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Norwegii. Pozniej opublikowa zdjecie z pika wozona pod koszulke i kciukiem w ustach czym obwiesci ze zostanie ojcem.
Wrozyli odejscie gwiazdy Barcelony. Teraz przerwa milczenie. Lewandowski i Szczesny juz wiedza
Wiele wskazuje na to ze to juz koniec spekulacji ws. przyszosci Ronalda Araujo. Pod koniec sezonu 202324 media informoway ze Urugwajczyk jest bliski przenosin do Bayernu Monachium. Teraz w koncu przerwa milczenie a jego sowa praktycznie rozwiewaja wszelkie watpliwosci. Srodkowy obronca nie pozostawi pola do interpretacji ale na ostateczne rozstrzygniecie sprawy musimy jeszcze poczekac.