Cwiercfina nie dla Polki Chinka czarowaa na korcie w Pekinie

564. Dokładnie tyle miejsc w rankingu WTA dzieli Magdalenę Fręch i Shuai Zhang. Przed spotkaniem 4. rundy turnieju WTA w Pekinie to Polka była zdecydowaną faworytką, ale wydarzenia na korcie od początku ułożyły się nie po myśli naszej zawodniczki. ZOBACZ TAKŻE: Żywioł uderzył w Meksyk. Zniszczone obiekty sportowe i ofiary śmiertelne Od początku meczu obie zawodniczki grały dość zachowawczo. Przełożyło się to również bezpośrednio na serwis i kilka szans na break pointy dla Zhang i Fręch. W czwartym gemie Chinka wreszcie dopięło swego. Agresywnym returnem zaatakowała drugi serwis Polki i stanęła przed szansą na przełamanie. Chwile później 595. zawodniczka rankingu WTA dopięła swego i objęła prowadzenie 3:1. Nasza zawodniczka od razu chciała odrobić stratę i po chwili sięgnęła po przełamanie zwrotne. Przez resztę seta Fręch i Zheng pilnowały swojego podania. Polka dążyła do jak najdłuższych wymian, licząc na błąd rywalki, ale doświadczona 35-latka raz za razem posyłała piłki na backhand naszej zawodniczki. Wyrzucona poza linię końcową kortu Fręch, odsłaniała się na ataki Chinki, która znakomicie wykorzystywała szerokość kortu, rozrzucając forhendem Polkę i demolując defensywę mistrzyni turnieju w Guadalajarze. Fręch próbowała się bronić, ale w kluczowym momencie seta, Zhang po raz kolejny przełamała 31. zawodniczkę rankingu WTA i objęła prowadzenie w meczu. Druga partia to popis Chinki, która w kilkanaście minut praktycznie rozstrzygnęła kwestię wygranej. Cztery wygrane z rzędu gemy sprawiły, że Fręch praktycznie straciła szansę na dogonienie rywalki. W czwartym gemie drugiego seta Polka odrobiła jedno przełamanie, ale na więcej 35-latka nie pozwoliła. Po półtorej godzinie Zhang pokonała naszą zawodniczkę i to ona zagra o półfinał chińskiego tysięcznika. Magdalena Fręch - Shuai Zhang 0:2, (4:6, 2:6)