Home/science/Zatrzymanie Buddy. Wspolnik youtubera zabra gos

science

Zatrzymanie Buddy. Wspolnik youtubera zabra gos

Youtuber Kamil L. Budda wspolnicy ze spoki handlujacej e-bookami i organizujacej loterie internetowi influencerzy prokuratura oskarza acznie 10 osob o udzia w zorganizowanej grupie przestepczej ktora miaa prac pieniadze wyudzac podatek VAT oraz organizowac nielegalna loterie w internecie. Czesc z nich nastepne 3 miesiace spedzi w areszcie. Onetowi udao sie porozmawiac z jednym ze wspolnikow Buddy i zapytac jak zatrzymania wpywaja na ich biznes marke napojow energetycznych.

October 16, 2024 | science

Prokuratura Krajowa zatrzymała łącznie 10 osób podejrzewanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Wobec połowy z nich prokuratura wnioskowała o zastosowanie tymczasowego aresztu Przeanalizowaliśmy, co łączy Buddę z pozostałymi zatrzymanymi. Najpoważniejsze zarzuty poza youtuberem ciążą na prezesie wydawnictwa, które sprzedawało e-booki To właśnie zakup elektronicznych wersji książek o Kamilu L. był przepustką uprawniającą do brania udziału w loterii. Ten proceder znalazł się pod lupą śledczych Onet skontaktował się z jednym ze wspólników Kamila L. — Rafałem H., z którym youtuber prowadzi spółkę Doze. Usłyszeliśmy m.in., że firma "działa normalnie" Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Kamil L., znany w sieci jako Budda został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji w poniedziałek w Warszawie. Stamtąd przewieziono go do prokuratury w Szczecinie. Jak się okazało, oprócz niego trafiło tam także dziewięć innych osób, które od jakiegoś czasu były pod obserwacją śledczych. Kiedy prokuratorzy szykowali się do przesłuchania zatrzymanych, policjanci z CBŚP zajmowali się zabezpieczaniem ich majątku. Więcej w sprawie zatrzymań dowiedzieliśmy się we wtorkowe popołudnie, gdy Prokuratura Krajowa zakończyła przesłuchania i poinformowała o postawieniu zarzutów 10 osobom. Wydawnictwo od e-booków pod lupą śledczych Kamil L. i Tomasz Ch. usłyszeli zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą , a osiem pozostałych osób uczestnictwo w niej. Prokuratura oskarża wszystkich o pranie pieniędzy, wyłudzanie podatku VAT i organizowanie w internecie nielegalnej loterii. Jak słyszymy w Prokuraturze Krajowej, w przypadku Buddy chodzić ma o przestępstwa podatkowe. — Nie ma poszkodowanych osób prywatnych. Poszkodowane jest państwo — usłyszał Onet. Dziennikarz Onetu Jacek Harłukowicz ustalił także, że Budda tuż przed zatrzymaniem planował wyjazd za granicę — do Stanów Zjednoczonych. Obrońca Buddy w rozmowie z Onetem przekonywał, że jego klient udowodni swoją niewinność. Ale w sprawie nie chodzi wyłącznie o Kamila L., ale o całą grupę 10 osób, które współpracowały ze sobą od dłuższego czasu m.in. przy organizacji loterii. Zatrzymany Tomasz Ch. to prezes wydawnictwa Influi (poprzednio Xfun Tech) zarejestrowanej od 2023 r. przy ul. Twardej w Warszawie, a także spółki Infui z siedzibą w biurowcu przy ul. Szlak w centrum Krakowa. Ta druga działa od 2018 r. Wydawnictwo zajmuje się wydawaniem e-booków internetowych influencerów. "Misją Influi jest tworzenie przestrzeni, w której słowo pisane łączy się z potencjałem influencerów, tworząc unikalne e-booki internetowych twórców dostępne dla czytelników w całej Polsce" — możemy przeczytać na stronie wydawnictwa. Numer telefonu do spółki jest nieaktywny. E-booki za los w loterii i zarzuty o wyłudzanie VAT-u W najnowszej ofercie wydawnictwa możemy znaleźć e-booki z serii "Backstage", w których Budda, czyli Kamil L. "odkrywa tajniki tworzenia biznesu". Dostępne są cztery tomy w cenie od 39 do 199 zł. To właśnie te e-booki służyły jako kupony w ostatniej z loterii, którą w minioną niedzielę, tuż przed zatrzymaniem, zorganizował Budda. I tak: e-book o wartości 199 zł zawierał 10 losów, ten o wartości 139 zł sześć losów, ten za 79 zł trzy losy, a kupując e-book za 39 zł, można było dostać jeden los. Główną nagrodą w niedzielnej loterii "7 aut i dom" był dom w Zakopanem o powierzchni 147 mkw o wartości 2,12 mln zł. Ale wygrać w niej można było także luksusowe samochody. Łączna wartość nagród sięgać miała 7,5 mln zł. Wybór e-booków jako produktów, których zakup uprawnia do wejścia do loterii, nie był przypadkowy. Jako produkty cyfrowe e-booki są opodatkowane stawką VAT wynoszącą jedynie 5 proc. zamiast 23 proc., co znacznie obniża koszty organizacji loterii. Dodatkowo są łatwe w dystrybucji i mają ograniczone prawo do zwrotu, co minimalizuje ryzyko finansowe dla organizatorów. Na czym zarabia Budda — słynny youtuber zatrzymany przez CBŚP? Pięć wniosków o tymczasowy areszt To właśnie prezes wydawnictwa, które dystrybuowało e-booki, jest obok Kamila L. drugim z podejrzanych, któremu prokuratura zarzuca kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. I podobnie jak w przypadku Buddy śledczy skierowali do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. W sumie takich wniosków jest pięć. Kolejnymi osobami, które następne trzy miesiące mogą spędzić w areszcie, są Adam U., członek zarządu wydawnictwa Influi oraz Aleksandra M., widniejąca w rejestrze jako prokurent spółki. Prokuratura zatrzymała także Michała L., który jest wspólnikiem w innej spółce Tomasza Ch. i Adama U. — Lupulos Media. Ona także stała za organizacją loterii. Wobec L. prokuratura wnioskuje o zastosowanie środków wolnościowych. Telefon do spółki jest nieaktywny. Ale za to aresztu może trafić także Aleksandra K., która w sieci znana jest jako "Grażynka". Prywatnie jest partnerką Buddy. Policyjna akcja w czterech regionach. Zabezpieczone 51 samochodów Na tym jednak lista podejrzanych w śledztwie, które nadzoruje zachodniopomorski pion Prokuratury Krajowej, się nie kończy. Już w poniedziałek śledczy informowali, że ich działania nie ograniczały się tylko do Warszawy, ale prowadzone były także w województwie małopolskim, śląskim i podkarpackim. Już wówczas do sieci zaczęły trafiać filmiki pokazujące lawety wywożące z różnych posesji luksusowe, sportowe samochody. "W trakcie czynności zabezpieczono mienie należące do podejrzanych na łączną kwotę około 140 milionów złotych, w tym 51 samochodów, nieruchomości, a także dokonano blokady środków na rachunkach na kwotę ponad 77 milionów złotych" — mogliśmy później przeczytać w komunikacie PK. Część samochodów, które teraz stoją na policyjnych parkingach, miała należeć do Buddy, ale w sieci krążyły także zdjęcia z akcji policji i funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej z Gliwic. Miały być one prowadzone przy ul. Portowej, gdzie swoją siedzibę ma także spółka MG-Premium, zajmująca się kosmetyką samochodową. Dziś żaden z numerów podanych na stronie firmy nie odpowiada. Rodzina G. i interesy w myjni samochodowej Jej właścicielką jest Wiesława G., którą w poniedziałek zatrzymała policja, a po przesłuchaniu prokuratura zawnioskowała o dozór policyjny i zakazała jej opuszczania kraju. W rejestrze firm możemy znaleźć informację, że działalność gospodarcza Wiesławy G. posiada inny adres doręczeń. To ul. ul. Sztabu Powstańczego 7 w Gliwicach. Pod tym samym adresem działa spółka należąca do jej syna — MGP Garage. Jej właściciel — Bartłomiej G. także został zatrzymany przez prokuraturę i jest w gronie osób oczekujących na decyzję sądu o ewentualnym aresztowaniu. G. jest znany policji jeszcze z czasów, gdy w Gliwicach prowadził myjnię samochodową. To jednak była tylko przygrywka do jego właściwej działalności przestępczej — kradzieży aut. G. przyznał się do tego w jednym z opublikowanych w marcu tego roku filmików na YouTube. — 17 kradzieży samochodów, nie 300 tak, jak to powiedział "Szalony Reporter", tylko siedemnaście. [...] Miałem wtedy 25 lat. Razem z adwokatem podjęliśmy decyzję, że poddam się sam ukaraniu, że przyznam się do tych siedemnastu zarzutów, które zostały mi przedstawione. Słuchajcie, dostałem wyrok pięciu lat w zawieszeniu na osiem lat. To, co chciałbym wam powiedzieć, to to, że bardzo żałuję, bardzo żałuję. To do dzisiaj ciągnie się za mną — wyznawał G. "Zniszczyliśmy to i tyle" Na tym afery wokół G. się jednak nie skończyły. Opisywał je szerzej Przegląd Sportowy Onetu. G. współpracował przez pewien czas z Buddą w sieci. Kamil L. miał m.in. promować projekt MGP Garage na swoich kanałach, które notowały milionowe zasięgi . Ale właśnie po nagłośnieniu afer z udziałem G. znany youtuber miał wyznać, że się z G. poróżnił i nie prowadzą już razem żadnych interesów. — Poróżniliśmy się w pewnych kwestiach, pokłóciliśmy się raz czy dwa. Ja "wyrzygałem" MGP co ja uważam na pewne tematy, on "wyrzygał" mi co uważa. I w związku z tą kłótnią, po prostu powiedzieliśmy sobie: "Idź w swoim kierunku i rób, co chcesz. Ja w żaden sposób w tym nie będę pomagał ani brał udziału. Ja robię, co chcę". Nie mam zamiaru wypowiadać się w żaden sposób na twój temat. I każdy żyje po swojemu i nie jesteśmy żadnymi wrogami. Po prostu nasza relacja się popsuła. To jest najprostsze określenie: zepsuło się. Zniszczyliśmy to i tyle — mówił Budda w maju na swoim kanale. Bartłomiej G. wraz ze swoim projektem MGP wciąż byli obecni i mocno aktywni w sieci — głównie na Instagramie. Ostatni wpis pochodzi sprzed czterech dni. G. organizował także akcje, w których można było wygrać drogie samochody. Wspólnik Buddy o przyszłości interesu. "Konta nie zostały zablokowane" Prokuratura w poniedziałek prowadziła także działania na Podkarpaciu. One mogły być związane z pochodzącym z Krosna Rafałem H. To wspólnik Buddy w jego innym biznesie – firmie sprzedającej energetyki Doze. H. organizuje też popularny w Krośnie Speedland Festival, "największy festiwal motoryzacyjny w Polsce". Podczas ostatniej edycji wydarzenia, w sierpniu tego roku, największe rzesze fanów — poza samochodami — przyciągnął właśnie Budda. Już wtedy youtuber zapowiadał zakończenie swojej internetowej działalności. — 13 października 2024 r. kończymy działalność na YouTube. Ja wiem, że szkoda, tylko zastanówmy się, jak na chwilę obecną wygląda dzisiejszy internet. Wszyscy chcą się nap***ać, drama na dramie. Jako widzowie trudno już znaleźć w tym wszystkim normalność — mówił w Krośnie. Wobec H. prokuratura wnioskuje o zastosowanie środków wolnościowych. Zatelefonowaliśmy do firmy organizującej Speed Festival, by zapytać, jak zatrzymanie Kamila L. oraz Rafała H. wpływa na działanie ich spółki Doze. Telefon odebrał Rafał H., chociaż, gdy zapytaliśmy, czy to on został zatrzymany przez prokuraturę i jaki jest jego udział w sprawie, odpowiedział, że "na prośbę prawników Kamila L." nie wypowiada się na ten temat. Zapewnił przy tym: — Konta firmy Doze nie zostały zablokowane przez śledczych i firma funkcjonuje bez zmian. Środki wolnościowe prokuratura zastosowała także wobec 10. zatrzymanego — Damiana S. To przedsiębiorca prowadzący (od kwietnia tego roku) wraz ze swoim młodszym bratem firmę w Golkowicach pod Krakowem. Sprzedaje ona kosmetyki samochodowe, ale zajmuje się też dzierżawą samochodów. Na stronie internetowej firmy możemy przeczytać, że "Seven to Han&Budda, projekt dwóch motoryzacyjnych zajawkowiczów". W sieci Damian S. znany jest jako Golkowicki Han. Prokurator ogłosił podejrzanym zarzuty, wszyscy podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS