Blogs
Home/science/Wikariusza porwaa wielka fala. "By blisko smierci"

science

Wikariusza porwaa wielka fala. "By blisko smierci"

Ksiadz Wiktor Bednarczyk z parafii w Ladku-Zdroju przezy prawdziwe chwile grozy gdy fala powodziowa dotara do koscioa ktory akurat zamyka. Dramatyczna relacje z momentu gdy wikariusza porwaa woda zda proboszcz parafii ks. Aleksander Trojan. By blisko smierci przekaza w rozmowie z TV Trwam.

September 18, 2024 | science

W wyniku katastrofalnej powodzi w południowej Polsce ucierpiało wiele domów, mieszkań i lokali usługowych . Wśród budynków, do których wdarła się woda, znalazł się kościół Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Gdy przerwana została tama w mieście, fale zalały budynki, samochody i doszczętnie pustoszyły wszystko, co było po drodze. — Kiedy wiedzieliśmy, że powódź jest duża, zaczęliśmy wynosić z kancelarii dokumenty, ale nie zdążyliśmy, bo wybiło okna, drzwi. Woda zalała całą plebanię, kancelarię, jadalnię, kuchnię i kotłownię. Wszystko zostało zniszczone. Woda wdarła się również do kościoła parafialnego Narodzenia NMP, który jest perełką baroku — mówił ks. Aleksander Trojan w rozmowie z TV Trwam. Opowiedział też o dramatycznych chwilach, jakie przeżył wikariusz parafii ksiądz Wiktor Bednarczyk. Fala zastała go, gdy zamykał drzwi od kościoła. Zobacz też: Zbiornik gigant ma uratować Wrocław. Sąsiadujący z nim mieszkańcy: jeśli walnie, czeka nas biblijny potop Ksiądz Wiktor Bednarczyk "był blisko śmierci" Jak wynika z relacji proboszcza, wikariusz został porwany przez falę i "był blisko śmierci". — Mieliśmy tragiczną przygodę. Ksiądz wikariusz Wiktor Bednarczyk poszedł zamykać kościół i nie wiedział, że idzie potężna fala. Jak wyszedł z kościoła, fala go porwała. Na szczęście dopłynął do muru i złapał się parapetu . Wyszedł z trudem na parapet. Nie mogliśmy go uratować, bo wszędzie kłębiły się fale — powiedział proboszcz. Zobacz też: Donald Tusk ostro na sztabie kryzysowym. "Nie mogę już na to patrzeć" Ksiądz musiał poczekać na pomoc. Gdy dotarła, wychłodzony duchowny został ściągnięty z parapetu. — Musieliśmy półtorej godziny poczekać, aż woda opadnie i dopiero weszliśmy do pomieszczenia, żeby wyciągnąć go przez okno. Był wychłodzony. Był blisko śmierci — wspominał proboszcz.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS