Home/science/ukasz Warzecha Obustronne rozczarowanie Polakow i Ukraincow

science

ukasz Warzecha Obustronne rozczarowanie Polakow i Ukraincow

Niektorzy ja rowniez zakadali na poczatku wojny ze miejsce bohaterow UPA zajma nowi bohaterowie ci walczacy obecnie z Rosja. Tymczasem jestesmy swiadkami masowego i oficjalnego odwoywania sie do agresywnie nacjonalistycznej ideologii spod znaku OUN-UPA jako podstawy ukrainskiej tozsamosci polemika z Piotrem Zaremba.

By Łukasz Warzecha | September 14, 2024 | science

Nie jest łatwo polemizować z Piotrem Zarembą. Z jego tekstu w„Plusie Minusie” pt. „Granice sąsiedzkiej cierpliwości”dowiedziałem się, że „z wypiekami na twarzy” szukam dowodówna uprzywilejowanie w Polsce Ukraińców, „przyjmowanych jakobypoza kolejką w placówkach służby zdrowia”. Nie wiem, przyjakiej okazji Piotr Zaremba dostaje wypieków – może wówczas, gdysiada do pisania tekstu o złych „realistach” (ten termin nigdynie pojawia się u niego bez cudzysłowu, więc nie wiadomo, kogouważałby za realistę prawdziwego), ale nie będę się tymzajmował. Tyrada redaktora Zaremby o tym jak źli „realiści”nastają na dobre polsko-ukraińskie relacje wymaga jednakuporządkowanej odpowiedzi. Czytaj więcej Czy nasza proukraińska polityka dziś to kwestia nadzwyczajnej czułostkowości polskich polityków? Albo ich ślepych antyrosyjskich resentymentów? Nie – to kwestia naszego najlepiej pojmowanego interesu narodowego. Najpierw uwaga zasadnicza: redaktora Zarembę i mnie dzielifundamentalnie widzenie spraw międzynarodowych i reguł, jakimirządzą się państwa. Redaktor Zaremba pisze zawsze o realizmie wcudzysłowie, a wielokrotnie – również w kontekście sprawhistorycznych, takich jak wybuch powstania warszawskiego – dał siępoznać jako zacięty przeciwnik realistycznego podejścia. Ono zaśkaże odłożyć na bok wzniosłą retorykę, której pełno wcodziennych przekazach polityków i mediów, i zaleca, aby każde zpaństw realizowało własny interes. To oczywiście nie wyklucza aniwspółpracy, ani sojuszy, ani wzajemnej pomocy, motywowanejoczekiwaniem przyszłych korzyści. Wyklucza natomiast zdecydowanierobienie czegokolwiek dlatego, że „tak trzeba”, bez względu nakoszt dla państwa. Piotr Zaremba pisze: „Osłabienie ukraińskiego oporu,doprowadzenie do upokarzających Kijów negocjacji, w którychpowtórzono by scenariusz haniebnej konferencji monachijskiej z 1938r., nie może być celem Polski”. A właściwie – dlaczego? Konferencja w Monachium nie była ani chwalebna, ani haniebna. Poprostu się zdarzyła i była skutkiem poczynań przywódców, którzy– skutecznie, jak się okazało – usiłowali odwlec i odsunąćod własnych państw moment agresji Hitlera. Kosztem Polski niestety. W II Rzeczypospolitej ukraińscy nacjonaliści działali jak terroryści. Wsadzali kij w mrowisko i mordowali. A potem była rzeź wołyńska Nasze cele w sprawie wojny na Ukrainie – co do których nie makompletnie jasności – powinniśmy ustalać na chłodno. Nie ma naprzykład żadnych kalkulacji sumujących zyski i straty, jakiePolska ponosi z powodu sankcji nakładanych na Rosję. Najpewniejwojna zakończy się układem, w którym każdy z czegoś ustąpi, wtym Ukraina z faktycznej kontroli nad częścią formalnie swojegoterytorium. Tak po prostu działa dyplomacja, a tylko ona możezakończyć konflikt.W rozpatrywaniu sprawy obecności Ukraińców w Polsce powinnoobowiązywać identyczne podejście. Czytaj więcej Pod presją przedłużającej się wojny rośnie liczba zwolenników zakończenia konfliktu kosztem utraty okupowanych przez Rosję terytoriów. W zamian Ukraińcy oczekują gwarancji NATO. Druga uwaga dotyczy zasad rządzących każdą imigracją i tym,kiedy zaczyna ona sprawiać problemy. Najkrócej mówiąc –problemy są tym większe, im bardziej homogeniczne było wcześniejspołeczeństwo, im większa jest kulturowa obcość grupy imigrantóworaz im większa jest ta grupa. Polska miała na przestrzeni wieków różne doświadczenia, gdyidzie o skład narodowościowy Rzeczypospolitej. W momentach swojejpotęgi i wspaniałości, w XVI, częściowo jeszcze XVII wieku byłapaństwem wielonarodowym. Rezultaty były faktycznie pod wielomawzględami świetne (choć nie zawsze). Podobna sytuacja w II RP dałajuż skutki znacznie gorsze, ze szczególnym uwzględnieniemmniejszości ukraińskiej. Nie bez znaczenia jest, że ukraińscynacjonaliści działający wtedy w Polsce, w istocie terroryści,starali się na wszelkie sposoby wsadzić kij w mrowisko. Stąd akcjetakie jak ta najsłynniejsza, czyli zabójstwo ministra sprawwewnętrznych Bronisława Pierackiego w 1934 r., zwolennikaporozumienia ukraińsko-polskiego – dlatego właśnie groźnego dlaukraińskich nacjonalistów. Stąd bestialskie zabójstwo posłaTadeusza Hołówki w 1931 r., prezesa klubu parlamentarnego BBWR ipodobnie jak Pieracki – zwolennika dialogu z Ukraińcami, podczaswakacji spędzanych przez niego w Truskawcu. Nacjonaliści spod znakuBandery zawsze działali w taki sposób: w roku 1908 nacjonalistaMyrosław Syczynski, student, zastrzelił w jego własnym gabineciecesarskiego namiestnika Galicji, Andrzeja hr. Potockiego, gdy tenszedł ku niemu z wyciągniętą ręką. Hrabia Potocki – tak jakPieracki i Hołówka ponad dwie dekady później – również byłUkraińcom przychylny. Kijów, marsz ukraińskich nacjonalistów w rocznicę powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO Mniejszy rozziew kulturowy między Polakami a migrantami z Ukrainy, za to ogromna liczba ludzi Po II wojnie światowej Polska miała szczęście w nieszczęściu:tak jak w okresie piastowskim stała się państwem jednolitymnarodowościowo. Zmiana tego stanu rzeczy musi wywołać perturbacjespołeczne, gwałtowniejsze niż na Zachodzie w państwach, którejednolite narodowościowo nigdy nie były. Na pytanie, czy można zapobiec rozmyciu się narodowościowejjednolitości Polski, niektórzy odpowiadają: nie da się. Tonieprawda – nie ma tu determinizmu. Można imigrację kontrolowaći można narzucać imigrantom odpowiednie reguły. Są na świecieprzykłady krajów, które tego nie czyniły i dzisiaj po niewczasiepróbują ten stan rzeczy zmieniać, tak jak Szwecja. Są takie,które od dawna stawiają obcokrajowcom bardzo wysokie wymagania, gdyidzie o imigrację, a tym bardziej obywatelstwo. To choćbyAustralia, ale też Szwajcaria (uzyskanie szwajcarskiego obywatelstwajest nie lada wyczynem). Integracja imigrantów (nie piszę tu nawet o asymilacji, czylistanie najbardziej pożądanym) staje się tym trudniejsza, imbardziej ich kultura różni się od tej kraju przyjmującego i imwięcej ich jest. Skrajnym przykładem takich trudności jestsytuacja Francji z muzułmanami, zresztą w ogromnej części jużobywatelami francuskimi. W przypadku Ukraińców mamy do czynienia zmniejszym rozziewem kulturowym, za to z ogromną liczbą ludzi. Mniejszym – nie znaczy, że nieistniejącym. Ciekawe są pod tymwzględem najnowsze badania stosunku Polaków do uchodźców zUkrainy, systematycznie od 2022 r. przeprowadzane przez zespół dr.Roberta Staniszewskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Im dłużejuchodźcy z Ukrainy w Polsce są, tym większa staje się grupawskazująca na niekompatybilność kulturową Ukraińców. Wnajnowszym badaniu z czerwca tego roku 49 proc. respondentówstwierdziło, że Ukraińców charakteryzuje „inna kultura”;przeciwnie uznało 26 proc., zaś 23 proc. nie miało zdania. Badanizostali zapytani, co ich zdaniem oznacza „inna kultura” (pytaniebyło otwarte). Wybijały się odpowiedzi: „inne normy, zasady,zwyczaje”, „inna religia/wiara”, „wschodnia mentalność,sowiecka kultura – brak dbałości o dobro wspólne”, „postawaroszczeniowa” oraz „brak kultury osobistej”. Czytaj więcej - Nie możemy dać się obrażać. Doprecyzujemy zakaz fałszowania historii ludobójstwa na Polakach na Wołyniu - ogłosił poseł PiS Przemysław Czarnek. Redaktor Zaremba będzie zapewne twierdził, że te odpowiedziodbijają to, co sączą ludziom do ucha przeciwnicy obecnościUkraińców w Polsce. Ja uważam, że to po prostu skutek corazbogatszego doświadczenia w obcowaniu z tą mniejszością. Rozczarowanie jest obustronne. Piotr Zaremba przywołuje w tejkwestii badanie Centrum Mieroszewskiego na temat stosunku Ukraińcówdo Polaków. Ja mam natomiast przed sobą kwietniowe badanie Centrumim. Razumkowa, które przynosi obraz zmiany bez porównania głębszej.Zapytano o stosunek do poszczególnych krajów. W lutym 79 proc.Ukraińców uznawało, że Polska jest krajem przyjaznym, w kwietniu– już tylko 58 proc. Oczywiście można powiedzieć, że stosunekdo kraju to niekoniecznie to samo co stosunek do jego obywateli.Niemniej trudno nie widzieć tutaj związku. „Realista” i „nacjonalista” to obelgi, ale tylko w odniesieniu do Polaków. Wobec Ukraińców już nie Kolejny ważny czynnik, który musimy brać pod uwagę to narastającyukraiński nacjonalizm, o którym w swoim tekście Piotr Zarembawypowiada się niemal mimochodem. Tymczasem jest to dla państwapolskiego problem na razie całkowicie lekceważony. Niektórzy – aprzyznaję, że i ja w tym gronie byłem – zakładali na początkuwojny, że miejsce bohaterów UPA zajmą nowi bohaterowie, ciwalczący obecnie z Rosją. Tak się nie stało – efekt jest wręczprzeciwny: jesteśmy świadkami masowego i oficjalnego odwoływaniasię do agresywnie nacjonalistycznej ideologii spod znaku OUN-UPAjako podstawy ukraińskiej tożsamości. Swoją drogą ciekawe, żePiotr Zaremba używa zamiennie w charakterze obelgi słów „realista”i „nacjonalista”, ale tylko w odniesieniu do Polaków. Ukraińskinacjonalizm wydaje się mu umykać lub nie przeszkadzać. Czytaj więcej Bez odniesienia do prawdy i bez nazwania ludobójstwa polskiej ludności na Wołyniu po imieniu, bez uciekania się do półprawd i eufemizmów typu "tragedia wołyńska", nie da się dojść do jedności - podkreślił przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki podczas polsko-ukraińskiego nabożeństwa z okazji 80. rocznicy rzezi wołyńskiej. Miarą tej niepokojącej tendencji jest liczba ulic noszących naUkrainie imię Stepana Bandery lub Romana Szuchewycza. Jeszcze w 2022r. szok w Polsce – aczkolwiek przyćmiony poprawnością polityczną– wywołała decyzja o zmianie nazwy ulicy w mieście Izium właśniena ulicę Szuchewycza. Potem przestano o takich sytuacjachinformować, bo było ich zbyt wiele. W październiku 2023 roku pojawił się na Ukrainie sondaż dotyczącystosunku Ukraińców do UPA i Szuchewycza. Przeprowadziło go CentrumBadań nad Ruchem Wyzwoleńczym (sama nazwa ośrodka jest ciekawa).70 proc. respondentów opowiedziało się w nim za nadaniem ulicy wich mieście imienia Szuchewycza. 91 proc. opowiada się za uznaniemUPA za bojowników o wolność Ukrainy. Jednocześnie tylko 6 proc.stwierdziło, że wrogiem UPA była Polska. Czytaj więcej Ukraińska grupa socjologiczna "Rating" zapytała w sondażu o najwybitniejszych Ukraińców wszech czasów. W najnowszym badaniu zdecydowanie wygrał poeta Taras Szewczenko. Na drugim miejscu jest prezydent Wołodymyr Zełenski. Stepan Bandera zajął piąte miejsce. Można się tym ostatnim wskaźnikiem pocieszać, ale fakt jest taki,że nawet jeśli większość Ukraińców nie widzi UPA jakoorganizacji walczącej z Polską, to wciąż podoba im się agresywnynacjonalizm, który był domeną Bandery i jego współpracowników.A to samo w sobie jest dla nas groźne, bo może się odwrócićprzeciwko Polsce. Nie w formie jakiegoś konfliktu zbrojnego oPrzemyśl, ale w formie wpływu na relacje między państwami i takżenarodami. W tym między mniejszością ukraińską w Polsce aPolakami. Zaremba zagrożenia tu nie widzi albo pisze o nim warunkowo,stwierdzając: „Póki nie zobaczę rzeczywistych i dużychpatologii, rozpychania się ukraińskich migrantów łokciami nie usiebie, odpowiem, że to zjawisko [obecność Ukraińców w Polsce]co najmniej neutralne, jeśli nie pozytywne”. Wtedy będzie już zapóźno. Mądre państwo zachowuje się nie jak Szwecja, ale jakSzwajcaria. Czego nie chce dostrzec Piotr Zaremba, pisząc o Wołyniu Piotr Zaremba nie zastanawia się, skąd bierze się niechęćpaństwa ukraińskiego do zezwolenia na poszukiwania i ekshumacjeofiar rzezi na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Pisze jedyniezjadliwie: „Warzecha nieustannie triumfował w ostatnich latach, żePolska pomaga jak może, a nie dostaje nic w zamian”. Triumfowaniembym tego nie nazwał – chciałbym, żeby polskie ofiary zostały wkońcu godnie pochowane. Dlaczego jednak (Zaremba tego pytania niezadaje) Kijów po prostu nie wytrąci z ręki argumentu Warzesze,udzielając pozwolenia na odpowiednie działania? Odpowiedź jest dlaZaremby niewygodna: byłoby to zagrożeniem dla nacjonalistycznejideologii UPA. „Bojownicy o wolność” okazaliby się napodstawie drastycznych dowodów materialnych brutalnymi mordercami.Ukraina na to nie może pozwolić i również z tego powinniśmywyciągnąć wnioski. To wyjaśnia także ostatnią wypowiedź byłegoszefa MSZ Ukrainy pana Dmytro Kułeby na Campusie Polska Przyszłościczy wiele wcześniejszych wypowiedzi byłego ambasadora Ukrainy wPolsce pana Wasyla Zwarycza. Czytaj więcej Po 24 lutego 2022 r. Polska się zmieniła: wraz z rolą, jaką odegrała na arenie międzynarodowej, pojawiły się duma i aspiracje. Dlatego Wołyń nie jest dziś wyłącznie sprawą przeszłości: coraz szerzej oczekiwanie załatwienia tej sprawy jest kwestią z porządku tu i teraz. Wreszcie uwaga najważniejsza: redaktor Zaremba kieruje swoje żalepod niewłaściwy adres. Oskarża komentatorów realistyczniepatrzących na stosunki polsko-ukraińskie o to, że podburzają orazidą na rękę Putinowi. Gdy na początku wojny deweloperski oddziałPolskiego Funduszu Rozwoju przekazał uchodźcom z Ukrainy 650mieszkań wybudowanych dla Polaków, ostrzegałem, że takiedziałania będą przeciwskuteczne : z czasem zaczną w Polakachrodzić złość, poczucie nierównego traktowania, wrogość. Idokładnie tak się dzieje. Kolejnym przykładem jest zawarcie wnowelizacji Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy zapisu, że ukraińscyuczniowie nie będą musieli w tym roku szkolnym zdawać egzaminuósmoklasisty, a klasyfikowani będą na podstawie ocen uzyskanych wtoku nauki. To oznacza faktyczne preferencje dla Ukraińców – itylko dla nich, dla innych obcokrajowców w polskim systemie szkolnymjuż nie – przy rekrutacji do szkół średnich i oczywiściewzmoże potężnie napięcia i niechęć. W istocie takim resentymentom nie są winni ci, którzy są tylkoposłańcami złej nowiny, przewidują ryzyka i pokazują problemy,aktualne lub przyszłe. Winni są ci, którzy – jak redaktorZaremba – chcieliby to wszystko zamieść pod dywan oraz ci, którzydecydują o przywilejach, preferencjach, korzyściach, bezwarunkowejpomocy – wszystkim tym, co musi wzmacniać animozje.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS