science
Tajemnicza smierc "Barabasza". Uczy cay Pruszkow bandyckiego rzemiosa
Ireneusz P. ps. Barabasz w latach 70. i 80 trzas Pruszkowem. Stworzona przez niego grupa przestepcza zajmowaa sie wamaniami i haraczami a przestepca dziaa z bezwzgledna skutecznoscia i sia. Nie mia litosci nawet dla dzieci i kobiet. Mog zostac gangsterskim "krolem Mazowsza" ale jego "kariere" przerwaa tajemnicza smierc.
Ireneusz P. uczył bandyckiego rzemiosła wszystkich późniejszych liderów mafii Pruszkowskiej, ale sam nigdy nie wszedł do kierownictwa Jak wspominał Jarosław "Masa" Sokołowski, "Barabasz" epatował siłą fizyczną i posturą i "tłukł z całego serca". Pseudonim wziął od biblijnego przestępcy "Barabasz" zmarł w 1991 r. w niejasnych okolicznościach Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu Ireneusz P. "Barabasz" urodził się na początku lat 50. w Pruszkowie. Lubił ćwiczyć. Odznaczał się siłą i posturą, czym szybko zdobył posłuch. Mniejsi przestępcy i bandyci słuchali go. To od niego przestępczego fachu uczyli się m.in. "Parasol", "Kiełbasa", "Masa" i "Szarak", którzy w latach 90. grali pierwsze skrzypce w grupie pruszkowskiej. Wraz ze swoją bandą zapisał się w milicyjnych kartotekach już w latach 70. Żyli głównie z włamań do mieszkań i sklepów oraz ściągania haraczy. "Bicie to była jedyna rzecz, którą robił naprawdę dobrze" P. swój pseudonim pożyczył od biblijnego zabójcy i zbrodniarza. Poszedł w jego ślady. Był przy tym prymitywny i bezwzględny. Jak wynika z jednej z relacji, gdy "Barabaszowi" zabrakło w restauracji pieniędzy na opłacenie rachunku, wyciągnął z kieszeni skradzioną złotą obrączkę i obcążki. Odłamał kawałek biżuterii i dał kelnerce , jako zapłatę. Kobieta, bez mrugnięcia okiem, przyjęła "walutę" i odeszła. " Otwierał nam wszystkie drzwi, jak uderzył pięścią, to leciały z framug . Nie określiłbym go mianem sadysty. Po prostu przykładał się do wykonywanej pracy. Bicie to była jedyna rzecz, którą robił naprawdę dobrze, więc tłukł z całego serca" — mówił Jarosław Sokołowski w książce "Masa o bossach polskiej mafii". Ponoć stosował swoisty gangsterski kodeks honorowy, którego główną zasadą było "kto donosi, ten nie żyje". Jednak, jeśli wierzyć gangsterom, którzy blisko znali się z "Barabaszem", to tylko piękny mit. P. miał bez mrugnięcia okiem donosić na innych. To nie uchroniło go przed odsiadką. Z 17 lat nielegalnej działalności dekadę spędził za kratami. "Krzyś" szkolił młode pokolenia mafii pruszkowskiej. Na jego pogrzebie pojawił się Daniel Olbrychski "Pruszkowscy" pili wódkę z milicjantami Inne światło na jego legendę rzucił Janusz P. Gangster wspominał, że "Barabasz", który sam siedział, obciążył go współudziałem we włamaniach do mieszkań w 1977 r. w Pruszkowie. W efekcie "Parasol" dostał dodatkowy wyrok, a "Barabasz" mniejszą karę. " Dostawał paczki, wożono go na widzenie, brano do domu, a nawet wożono do hotelu z żoną na widzenia " — wspominał po latach w książce "Nowy alfabet mafii" Pruszkowski półświatek spotykał się w miejscowej ekskluzywnej restauracji o nazwie Urocza. Miejsce to swoją reputacją dorównywało innemu słynnemu miejscu gangsterskich spotkań — gdyńskiemu Maximowi. Bandyci zajmowali jedną część lokalu, a w drugiej wódkę pili milicjanci po służbie. Jak można przeczytać w "Nowym alfabecie mafii", sytuacja zmieniała się, gdy wypity alkohol zaczynał szumieć w głowach. Wtedy zsuwano stoliki i milicjanci pili wódkę z gangsterami. W efekcie wielu z nich było na ty z bandytami. — Istniał dyskretny nadzór ze strony SB nad bandą "Barabasza". To była opieka . Za czyny, jakie ludzie "Barabasza" popełniali w latach 80., można było trafić do ciupy na bardzo długo. A oni nie trafiali — mówił emerytowany milicjant z Pruszkowa. Tajemnice yakuzy. Dla nowych członków mają specjalny rytuał Kobietę "wyprasowali żelazkiem" "Barabaszowi" przytrafiały się też poważne wpadki. Zgłosił się do niego pewien Japończyk, który mieszkał na Żoliborzu, a biuro miał w stołecznym Metropolu. Bezdomni mieli skraść mu klaser z bardzo cennymi znaczkami. Gangster pojechał na miejsce, zadzwonił do drzwi, a gdy otworzył mu starszy człowiek, zbił go niemiłosiernie, za chwilę, pojawił się jego wnuk i historia się powtórzyła. Po wszystkim zapytał o klaser. Chłopak natychmiast mu go oddał, a "Barabasz" zadowolony wrócił do Japończyka. Dopiero u niego w biurze okazało się, że znaczki są bezwartościowe, a gangster pomylił bloki. Jednak prawdziwym początkiem końca "kariery" P. był skok na dom pary prowadzącej w latach 80. warzywniak w Pruszkowie. Dzięki handlowi mieli bardzo dużo pieniędzy, więc "Barabasz" wraz z "Parasolem" i kilkom innymi gangsterami weszli do środka, jak po swoje i nie przebierali w środkach. Kobietę "wyprasowali żelazkiem". Na piętrze domu ukrywał się jej nastoletni syn. Gangster wywlókł go i kolbą pistoletu wybił mu oko (zdarzenie to zostało sportretowane w filmie "Miasto prywatne" z Bogusławem Lindą z 1994 r.). Gdy "Barabasz" wyszedł na wolność, w Pruszkowie rządził już ktoś inny. On mógł zostać co najwyżej "żołnierzem Masy". Jednocześnie w rozmowie z "Expresem Wieczornym" wypierał się kierowania mafią. – Siedziałem za kradzieże od 1980 r. Dziewięć lat. Wyszedłem z powodów zdrowotnych kilka miesięcy temu. Dowiedziałem się wówczas z prasy, że kieruję mafią. Początkowo się śmiałem. Bardziej zajmowało mnie własne chore serce i stawy. Tylko, ile można się śmiać? — pytał retorycznie w wywiadzie "Barabasz". Włoscy mafiosi skazywani hurtowo. Zapadły wyroki w sprawie 207 osób powiązanych z 'Ndranghetą Tajemnicza śmierć Barabasza Gdy "Barabasz" opuścił więzienie, w Polsce zaczęły zachodzić diametralne zmiany. Milicję zastąpiła policja, handel zagranicznymi walutami znów był legalny. P. musiał dostosować się do nowych warunków. Ale nie zdążył. Krótko przed 40. urodzinami zginął w wypadku. Do dziś okoliczności tego zdarzenia okrywa mgła tajemnicy i podejrzeń. Prowadząc samochód niedaleko Nadarzyna (według różnych wersji była to Łada, Mercedes lub BMW), zbyt ostro wszedł w zakręt i się nie zmieścił. W efekcie uderzył w drzewo lub słup oświetleniowy. Prokurator oraz policjanci, którzy przyjechali na miejsce, natychmiast zamknęli śledztwo. Uznali, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jednak miasto huczało od plotek. Jedna z nich mówiła, że "Ali" i "Dzikus" w ramach zemsty za donoszenie na nich w więzieniu, uszkodzili układ hamulcowy. Według innej wersji winny był zbyt śliski, świeżo wylany asfalt, którego auta przy większych prędkościach i mokrej nawierzchni nie chciały się trzymać. Zupełnie inaczej zdarzenie to widzi najsłynniejszy świadek koronny. "Feralnego dnia depnął po gazie, dostał piasku pod koła i z impetem wleciał do rowu melioracyjnego w okolicach Nadarzyna. Zabiła go kierownica, która wbiła mu się w klatkę piersiową" — oceniał w swej książce "Masa". P. pozostawił żonę Małgorzatę i syna Daniela. A grupą "Pruszkowskich" zaczął kierować Zbigniew K. ps. Ali . Źródła: E. Ornacka i P. Pytlakowski — "Nowy alfabet mafii", A. Górski i J. Sokołowski — "Masa o bossach polskiej mafii", YouTube/Miejsce Zbrodni
PREV NEWSAlarm w Google Play. Miliony uzytkownikow zagrozone przez popularne aplikacje z malware
NEXT NEWSIle osob zgineo w powodzi Komendant Gowny Policji poda dane
To kolejne starcie Radosawa Sikorskiego i ambasadora Rosji. Ich konflikt trwa latami
Radosaw Sikorski celnie wypunktowa przemowienie ambasadora Rosji Wasilija Nebenzii podczas Rady Bezpieczenstwa ONZ. Jego wystapienie spotkao sie z pozytywna reakcja. To nie pierwszy raz kiedy szef MSZ i rosyjski dyplomata wchodza ze soba w konflikt na arenie miedzynarodowej. Rosjanin atakowa polskiego polityka nawet wtedy gdy ten nie by obecny na sali.
Minister o pierwszych dniach powodzi. Mowi o dziaaniu rosyjskich suzb
W czasie pierwszych kryzysowych dni powodzi dezinformacja w internecie ze strony biaoruskich i rosyjskich suzb wzrosa o 300 proc. przekaza w srode dziennikarzom w Sejmie wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Alarm w Google Play. Miliony uzytkownikow zagrozone przez popularne aplikacje z malware
Specjalisci z firmy Kaspersky ostrzegaja w sklepie Google Play znaleziono dwie niebezpieczne aplikacje ktore moga zarazic nasze urzadzenia szkodliwym malware. Chodzi o programy Wuta Camera Nice Shot Always oraz Max Browser Private Security ktoe dotychczas zainstalowano juz na ponad 10 mln telefonow z systemem Android. O sprawie informuje serwis Geek Week.
Ile osob zgineo w powodzi Komendant Gowny Policji poda dane
Siedem osob zgineo podczas powodzi a jedna osoba nadal jest poszukiwana przekaza podczas srodowego posiedzenia sztabu kryzysowego Komendant Gowny Policji nadinsp. Marek Boron.
Wzrost zakazen bakteriami paciorkowca. Wiecej jest tylko infekcji COVID-19
Bakterie paciorkowca wywouja choroby takie jak angina szkarlatyn czy roza. Jak wynika z najnowszego raport Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Panstwowego Zakadu Higieny NIZP-PZH w Polsce wzrasta liczba zakazen paciorkowcami. Lekarze przyznaja ze wiecej infekcji wywouje teraz jedynie koronawirus czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jest akt oskarzenia przeciwko Adamowi Niedzielskiemu. Ruch prokuratury
Akt oskarzenia przeciwko byemu Ministrowi Zdrowia w zwiazku z przekroczeniem uprawnien polegajacych na ujawnieniu tajemnicy suzbowej w postaci wrazliwych danych osobowych. Oskarzonemu Adamowi Niedzielskiemu grozi kara pozbawienia wolnosci do lat trzech poinformowaa prokuratura okregowa w Warszawie.