Home/science/Ostrzezenie dla polskich Amerykanow. Ale oni maja dosc. "Nie obchodzi mnie to"

science

Ostrzezenie dla polskich Amerykanow. Ale oni maja dosc. "Nie obchodzi mnie to"

Kamala Harris przestrzega przed gosowaniem na Donalda Trumpa. Polonia amerykanska jednak w duzej liczbie na republikanina swoj gos odda. Sowa o zakusach Putina na Polske nie trafiaja do czesci mieszkancow Pensylwanii polskiego pochodzenia stanu kluczowego dla wyniku listopadowych wyborow. Juz tam nie mieszkam. Obchodzi mnie to co tutaj. Ludzi nie stac na artykuy spozywcze mowi Magdalena. Dajemy Ukrainie miliardy dolarow. A co z naszymi ludzmi dodaje John.

October 15, 2024 | science

Mimo że Polacy w Pensylwanii są w Ameryce od kilku pokoleń, nadal robią polskie nalewki na Boże Narodzenie i polskie koszyki na Wielkanoc. Gotują kiełbasę (Polish kielbasa) i kiszoną kapustę, a nawet zwracają się do siebie polskimi przezwiskami. Wśród członków zarządu Polish American Citizens Club w Dupont, gminie liczącej 3000 mieszkańców, nie ma wątpliwości co do znaczenia tożsamości przywiezionej ze starego kraju. Polonia może przesądzić o wynikach wyborów w USA. Kluczowy będzie jeden stan — Gdyby ktoś podszedł do mnie i zapytał: "Kim jesteś?" Powiedziałbym, że Polakiem — mówi 62-letni Martin Kuna po zakończeniu spotkania zarządu w przepastnej piwnicy klubu, pod barem. — Mimo że jestem Amerykaninem, powiedziałbym, że Polakiem. Nic więc dziwnego, że kandydatka Demokratów na prezydenta, Kamala Harris, odwołuje się do miłości Polaków do ojczyzny ich przodków, grając o każdy głos w tym kluczowym stanie przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się 5 listopada. We wrześniowej debacie przeciwko republikańskiemu rywalowi Donaldowi Trumpowi zwróciła się bezpośrednio do "800 tys. polskich Amerykanów tutaj, w Pensylwanii", mówiąc, że Trump sprzedałby Ukrainę rosyjskiemu dyktatorowi Władimirowi Putinowi, a następnym celem Moskwy byłaby Polska . Ponieważ Demokraci zdobyli Pensylwanię zaledwie 80 tys. głosów w 2020 r. — gra Harris na polski patriotyzm miała wyraźną logikę wyborczą. To, czy gambit Harris zadziała, to inna sprawa. Opinie polskich Amerykanów, z którymi POLITICO rozmawia w społecznościach w całej Pensylwanii, przedstawiają bardziej złożony i zniuansowany obraz. Powoływanie się przez Harris na wojnę oddaloną o ponad 8000 km wydawało się dalekie od wygrania argumentu przeciwko Trumpowi. Prof. Biskupski: nie przesadzajmy, że Polonia może wybrać Ameryce prezydenta Rzeczywiście, Trump stara się również zdobyć polskie głosy w stanach Pensylwania i Wisconsin , podkreślając, że ma "chemię" z Polakami i z sentymentem wspominając entuzjastyczne przyjęcie w Warszawie w 2017 r. Trump powiedział, że ma nadzieję na zdobycie większości wśród polskich wyborców w USA — tak jak to zrobił w 2016 r. — dzięki naciskowi na wartości chrześcijańskie, które odróżniają go od jego "marksistowskiego" rywala. Stylizował się na konserwatywnego kandydata, który ochroni Polskę, pośrednicząc w zawarciu pokoju z jej tradycyjnym arcywrogiem: Rosją. Ameryka przede wszystkim W Polish American Citizens Club w Dupont było jasne, że amerykańska tożsamość przeważy nad polską w wyborczym kryzysie, a głównymi fiksacjami będą wewnętrzne ekonomiczne i społeczne linie podziału kształtujące cały naród. Polacy w Stanach Zjednoczonych — W całym życiu amerykańska flaga jest najwyżej — mówi John Kuna, 58-letni brat Martina i członek zarządu. Wstaje, aby pokazać tył swojej klubowej koszulki z nadrukiem flag USA i Polski. Polacy z Pensylwanii są potomkami imigrantów, którzy przybyli na przełomie XIX i XX w., aby pracować w górnictwie i przemyśle wytwórczym. Jednak upadek tych gałęzi przemysłu w latach 50. i późniejsze trudności gospodarcze spowodowały zmianę polityczną wśród pracowników fizycznych, z których wielu przez całe życie było demokratami. Niegdyś spójne polskie społeczności są obecnie rozproszone, a integracja pokoleniowa coraz bardziej osłabia poczucie zjednoczonego punktu widzenia Polonii amerykańskiej . Analiza sugeruje, że wysoki odsetek Polaków poparł Trumpa w 2016 r., ale w 2020 r. Polacy zwrócili się przeciwko niemu. Wydaje się również, że argumenty Harris dotyczące rosyjskiego zagrożenia dla Polski mogą nie okazać się ciosem nokautującym , na który będzie miała nadzieję. Polka w USA: Amerykański sen to mit — Obserwujemy to z daleka, ale musicie pamiętać, że to nie dzieje się przed naszą twarzą — mówi o wojnie w Ukrainie jeden z członków zarządu, który nie chce ujawniać swojego nazwiska. Zamiast tego toczy się amerykańskie życie. W wyłożonym drewnianymi panelami barze na piętrze zamontowane na ścianie telewizory otaczają 360-stopniowy blat, transmitując amerykańskie wiadomości, amerykański sport i powtórki amerykańskich sitcomów. Neonowe szyldy reklamują amerykańskie lekkie piwa, a na ścianie wisi tablica z datą następnej "Nocy Taco". Dwie koszulki baseballowe Dupont Coal Crackers są w ramce przybitej wysoko na jednej ze ścian. Trofea lokalnych drużyn sportowych sponsorowanych przez klub błyszczą w narożnej szafce. Światło wpada do zaciemnionego baru z kuchni, gdzie na lodówce stoi gigantyczna torba z mieszanką do naleśników. Wyścig na obietnice. Tak Donald Trump chce powalczyć o wyborców poza USA. To może być rewolucja Podczas gdy sam klub nie zajmuje żadnego stanowiska politycznego, członkowie zarządu stwierdzili, że większość Polaków jest bardziej zaniepokojona ekonomicznym bólem, jaki odczuwają Amerykanie, niż wojną oddaloną o ponad 8000 km w Ukrainie — bólem, za który większość wyborców Trumpa obwinia Harris i prezydenta Joego Bidena, zwłaszcza za pompowanie gotówki w konflikt, który wydaje się patowy. Każdy chce iść do pracy, zarabiać pieniądze, wracać do domu, cieszyć się rodziną. To wszystko. Wygląda na to, że ostatnie trzy i pół roku to tylko zamieszanie. Dajemy Ukrainie miliardy dolarów. A co z naszymi ludźmi? — mówi John Kuna. Rozejm Trumpa Podczas gdy Demokraci mieli nadzieję, że wizyta prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Pensylwanii może zwiększyć ich szanse, pojawiły się oznaki, że nawet to mogło przynieść odwrotny skutek. Podczas wrześniowej podróży po Stanach Zjednoczonych w celu wzmocnienia poparcia dla Ukrainy, Zełenski napisał wdzięczne wiadomości na amerykańskich bombach wyprodukowanych w Scranton Army Ammunition Plant w Pensylwanii, niedaleko Dupont. "Chwała Ukrainie", napisał na jednym z pocisków, podczas gdy demokratyczny gubernator Josh Shapiro uśmiechał się w tle, czekając, aż sam będzie trzymał pióro. — To doprowadziło wielu ludzi do szału — ocenia Mark Kowalczyk, 49-letni członek zarządu Polish American Citizens Club. — Ponieważ podpisujesz bomby, które potencjalnie mogą zabić niewinnych ludzi. Zarówno po stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej. Po obu stronach są niewinni. Polscy Amerykanie z pewnością zostali ukształtowani przez historię wojny. W miastach wokół hrabstwa Lackawanna na ulicach widnieją banery upamiętniające lokalnych żołnierzy — dziesiątki z nich o środkowoeuropejskich nazwiskach. Jest Michael H. Urbanowicz, który służył w II wojnie światowej, Joseph Guziewicz Sr, który spędził czas w amerykańskich siłach powietrznych i William A. Zielenski, który walczył w wojnie koreańskiej. Niektórzy polscy Amerykanie twierdzą, że zakończenie wojny w Ukrainie i związanego z nią rozlewu krwi musi być priorytetem. Wśród nich są zwolennicy Trumpa, którzy twierdzą, że zawarcie porozumienia, nawet jeśli oznacza to oddanie części ukraińskiej ziemi, jest najszybszą drogą do zakończenia walk . — Przy tym stole są ludzie, którzy są zdecydowanymi zwolennikami Trumpa, ponieważ chcemy, aby ta wojna się skończyła — tłumaczy John Kuna w klubie w Dupont, dodając, że członkostwo w NATO zapewniło Polsce bezpieczeństwo. Jest to punkt kampanii, który Trump wielokrotnie podkreślał, przedstawiając się jako kandydat, który może zmusić kraje europejskie do zwiększenia wydatków na obronność. — Wojna zagraża Polsce, ponieważ, jak to się mówi: "Ty będziesz następna". A tak być nie może. Nie byłoby żadnego "następnego", gdybym był prezydentem — mówił Trump w zeszłym tygodniu prawicowemu kanałowi TV Republika . — Żaden prezydent nie zrobił więcej dla Polaków. W mieście Scranton biskup naczelny Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego Antoni Mikowski mówi, że rozumie dylemat Polaków, którzy chcą pomóc swoim ukraińskim przyjaciołom w walce z Kremlem, jednocześnie obserwując wzrost cen żywności i paliw w kraju. — Uwielbiają mówić o polityce, że wszystko jest lokalne i zawsze chodzi o gospodarkę — zaznacza, przemawiając w swoim biurze, z rozpiętą obrożą dla psa i ogromnym krzyżem na złotym łańcuszku schowanym w kieszeni koszuli. — Potrafię to docenić, ponieważ dzieje się to przy kuchennym stole. Podczas gdy wiele innych spraw jest gdzie indziej. Mikowski podnosi dłonie do sufitu i kołysze nimi w górę i w dół jak wagą, aby zilustrować konkurujący ciężar priorytetów na barkach Polonii (termin określający polskich potomków imigrantów). — Trudno mi powiedzieć, co tam wygra — mówi. Wolność kontra ceny żywności Dla Emila Osifa, 63-letniego wolontariusza zarządzającego Klubem Pułaskiego w cichym, mieszkalnym zakątku Hazle Township, presja ekonomiczna dominuje w bitwie wyborczej . Ktoś powiesił baner Trumpa na zewnątrz i Osif nie widzi powodu, aby go przesuwać. Będzie głosował na republikanina. Klub, ok. godziny drogi na południowy zachód od Scranton, przynosi straty, ponieważ miejscowi ostrożnie obchodzą się z gotówką. Piwo kosztuje 2 dol. (niecałe 8 zł) — znacznie taniej niż w normalnych barach — ale nadal trudno jest przyciągnąć ludzi, bo ich inne rachunki są tak wysokie. — Uważam się za Polaka lub polskiego Amerykanina, jakkolwiek chcesz to nazwać — podkreśla Osif, Polak w czwartym pokoleniu. — Ale teraz to naprawdę niewiele znaczy — jego wąsy drgnęły w uśmiechu — "chyba że rozmawiasz z Irlandczykiem". Nic dziwnego, że wojna w Europie jest nisko na liście jego priorytetów, skoro jego więzi z Polską są tak luźne . — Urodziłem się tutaj — mówi o Stanach Zjednoczonych — zauważając, że nieliczni krewni, których wciąż ma w Polsce, są daleko. — Mamy o wiele więcej rzeczy do zmartwienia — argumentuje. — Wolałbym raczej zobaczyć, jak poprawia się to, co jest tutaj, niż rozdawać wszystkie nasze pieniądze. Chociaż polityka jest zakazanym tematem w Klubie Pułaskiego, Osif uważa, że większość Polaków, których zna, zgodziłaby się z nim — choć nie jest już pewien, czy nawet połowa obecnych członków to polscy potomkowie. Do miasta przybyła duża liczba latynoskich imigrantów — kolejny powód, dla którego niektórzy mieszkańcy decydują się głosować na Trumpa. — Pijemy. I uprawiamy hazard — powiedział o tym, co łączy członków Klubu Pułaskiego, jeśli nie to, że są Polakami. Szklany mozaikowy abażur wisi nad stołem bilardowym; czerwony polski orzeł po jednej stronie zawiera 100 oddzielnych odłamków. Klub obchodzi również tradycyjne polskie święta. Osif przygotowywał nowo wyremontowaną salę funkcyjną — opłaconą gotówką z jednego z automatów do gry w barze — na Dzień Pułaskiego — nazwany na cześć XVIII-wiecznego dowódcy kawalerii, który zginął w amerykańskiej wojnie o niepodległość i obchodzony w wielu polonijnych społecznościach. Klub zakończył czyszczenie i układanie dwóch cokołów honorujących lokalnych weteranów, obok moździerza, śmigła i kotwicy z minionych wojen. Dzieci zimnej wojny Niektórzy starsi amerykańscy Polacy byli bardziej zaniepokojeni Ukrainą i zagrożeniem ze strony Putina, ponieważ przeżyli zimną wojnę, kiedy Polska stała się wasalem Moskwy. — Putin chce powrotu Związku Radzieckiego, a Polska byłaby następna — powiedział 78-letni Jack Kuligowski, również członek zarządu Polish American Citizens Club w Dupont. — Dla mnie Putin jest bękartem Józefa Stalina. Powiedział, że stanowiska Demokratów i Republikanów w sprawie Ukrainy były motywacją do głosowania przeciwko Trumpowi w nadchodzących wyborach. W klubie Pulaski w Hazle Township Osif miał oryginalny dziennik z czasów, gdy jego przodkowie prowadzili lokal w 1934 r. Przeglądał odbarwione strony, szukając imion swoich przodków wśród notatek napisanych po polsku. Podniszczona księga była reliktem sprzed inwazji Związku Radzieckiego i nazistowskich Niemiec na Polskę. Trudno sobie wyobrazić, by polscy imigranci z lat 30. i 40. XX w. czuli się tak nieporuszeni atakiem na ich ojczyznę. Ale przybysze z tamtych czasów doświadczyliby ożywienia gospodarczego w USA podczas i po wojnie. W solidnych branżach. Agnes, polska imigrantka w pierwszym pokoleniu ze Stroudsburga, ok. godziny drogi na południe od Dupont, przekonuje, że starsi amerykańscy Polacy byli bardziej zaangażowani w obronę wolności w Europie . Nie chce podawać swojego nazwiska. Mówi, że ci, którzy nie pamiętają lub wiedzą zbyt mało o przeszłości, twierdzą, że każdy naród powinien radzić sobie z własnymi problemami. Jest to pogląd, który odzwierciedla retorykę Trumpa "America First". Według niej wielu amerykańskich Polaków nie miałoby nic przeciwko, gdyby Putin zajął kawałek Polski . — Niech bierze, co chce, a my wracajmy do normalności — mówi, charakteryzując ich tok myślenia. Jej koleżanka Magdalena — mimo że również jest Polką w pierwszym pokoleniu i mówi z silnym polskim akcentem — jest przykładem myślenia młodego pokolenia. Ona również nie chciała, by używać jej nazwiska. Nie obchodzi mnie to. Już tam nie mieszkam. Obchodzi mnie tutaj. Ludzi nie stać na artykuły spożywcze — mówi o ostrzeżeniach Harris dotyczących Polski. Magdalena zagłosuje na Trumpa po raz trzeci w listopadzie, ponieważ wyższe ceny zagrażają jej egzystencji. — Oczywiście powinniśmy pomagać Ukraińcom, ale w pewnym momencie wpływa to na naszą gospodarkę i na naszych obywateli — argumentuje. Jej siostra nadal przebywa w Polsce i uczy się strzelać z pistoletu, aby chronić się w przypadku inwazji Rosjan. Jej siostra również popiera Trumpa.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS