Olaf Scholz wyjawi kulisy rozmowy z Wadimirem Putinem. "Nie bya przyjemna"

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet Olaf Scholz 15 listopada odbył pierwszą od niemal dwóch lat rozmowę z Władimirem Putinem. W przeszłości politycy często ze sobą dyskutowali. — To nigdy nie były przyjemne rozmowy. Tym razem również nie była to przyjemna dyskusja. Ale trzeba było porozmawiać — skomentował teraz kanclerz Niemiec w rozmowie ze stacją ZDF. Rozmowa miała dotyczyć wojny w Ukrainie. Scholz podkreślił, że Putin nie zmienił swojego stanowiska w tej sprawie i "nie cofnął się nawet o krok". — Wszystkie argumenty zostały właściwie powtórzone. Było dla mnie jasne, że również muszę powtórzyć swoje. Powiedziałem więc Putinowi: nie oczekuj, że zmniejszymy nasze wsparcie dla Ukrainy — wyjawił kanclerz Niemiec. Zobacz: Armia Putina zaskoczyła Ukraińców. Kijów nie utrzyma frontu. Wystarczyło zaledwie kilka dni Scholz w rozmowie miał podkreślać także, że rosyjski dyktator "musi znaleźć wyjście z tej wojny". Apelował również o przerwanie ataków i wycofanie wojsk z terytorium należącego do Ukrainy. Przeczytaj: Serbia znów wpada w objęcia Rosji. "Nie zawaha się użyć całej broni, jaką ma" Scholz rozmawiał z Putinem. Zełenski grzmi: puszka Pandory Rozmowę Scholza z Putinem otwarcie skrytykował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. — Moim zdaniem telefon Olafa to puszka Pandory. Teraz mogą być inne rozmowy, inne telefony. Po prostu dużo słów. I to jest dokładnie to, czego Putin chce od dawna: dla niego jest niezwykle ważne, aby osłabić swoją izolację, izolację Rosji i prowadzić zwykłe negocjacje, które do niczego nie doprowadzą. Tak, jak robił to przez dziesięciolecia. To pozwoliło Rosji nie zmieniać nic w swojej polityce, nie robić nic w istocie, i to jest dokładnie to, co doprowadziło do tej wojny — mówił w codziennym przemówieniu do rodaków.