Home/science/Jak dugo rodzine Sebastiana Majtczaka bedzie stac na Dubaj "Dabym im miejsce w top 5"

science

Jak dugo rodzine Sebastiana Majtczaka bedzie stac na Dubaj "Dabym im miejsce w top 5"

Jak dugo Sebastian Majtczak moze pozostawac w Dubaju jesli Zjednoczone Emiraty Arabskie nie przestana zwlekac z jego ekstradycja do Polski Albo w ogole nie zdecyduja sie na jej przeprowadzenie "Ile bedzie chcia" odpowiadaja przedstawiciele branz w ktorych dziaa biznesowo jego rodzina. Z osobami robiacymi z nia interesy rozmawialismy na krotko przed rocznica tragedii na autostradzie A1. Usyszelismy ze przez dekady obecnosci w branzy tekstylnej rodzina Majtczakow zgromadzia ogromny kapita.

September 28, 2024 | science

"Mogą być warci nawet kilkadziesiąt milionów złotych", "zapobiegliwa głowa tej rodziny potrafiła wiele odłożyć na czas, gdyby nadszedł kryzys" – to opinie o rodzinie Sebastiana Majtczaka, które Onet usłyszał przed pierwszą rocznicą tragedii na A1 Jak dodają nasi rozmówcy, bliscy Sebastiana Majtczaka "zareagowali szybko na COVID-19, zamawiając kontenery włóknin polipropylenowych z Indii: a to z nich robi się maseczki oraz kombinezony medyczne", co im się bardzo opłaciło Pełnomocnik ojca Sebastiana Majtczaka uznał, że nie można udzielić Onetowi odpowiedzi na pytanie, czy rodzina Majtczaka może być warta "nawet kilkadziesiąt milionów złotych", bo nie określiliśmy precyzyjnie pojęcia "rodzina Majtczaka" Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Mimo kłopotów Sebastiana Majtczaka po wypadku na A1, rodzina uciekiniera do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) wciąż znaczy w Łodzi wiele. Jego ojciec jest właścicielem hurtowni kaletniczej, która – po wpisaniu jej nazwy w internetową wyszukiwarkę – określana jest jako "największa w Polsce". To w aglomeracji, gdzie przemysł odzieżowy odżył po krachu związanym z upadkiem PRL, wciąż budzi respekt. Dlatego kilku przedstawicieli biznesu, którzy robili w ciągu ostatnich lat różne interesy z rodziną Majtczaków, zdecydowało się na rozmowy z Onetem, ale pod warunkiem zachowania anonimowości. Zestawiliśmy ich słowa z powszechnie dostępnymi informacjami, a na koniec prośbę o komentarz wysłaliśmy do ojca Sebastiana Majtczaka. "Złota wiza" dla Sebastiana Majtczaka rok po tragedii Przypomnijmy, że na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim 16 września 2023 r. zginęło małżeństwo z 5-letnim synem. O spowodowanie tego wypadku jest podejrzany Sebastian Majtczak, 33-letni obecnie łodzianin, który niedługo po tragedii zbiegł do ZEA . Po październikowym zatrzymaniu w tym kraju wyszedł jednak z aresztu i na ewentualną ekstradycję czeka na wolności, choć nie może opuszczać Emiratów. Ostatnie doniesienia przed rocznicą tragedii z A1 to nieoficjalna informacja "Gazety Wyborczej" o przyznaniu Sebastianowi Majtczakowi przez ZEA statusu rezydenta – z tzw. złotą wizą w tym kraju. Status rezydenta oznacza, że dana osoba ma miejsce zamieszkania na terenie kraju, którego "złotą wizę" otrzymała. Aby zapewnić sobie taki status w ZEA, należy przebywać tam co najmniej pół roku oraz spełnić odpowiednie warunki finansowe i zarejestrować spółkę. Zdaniem "GW" Sebastian Majtczak spełnił wszystkie wytyczne. – Taka wiza pozwala na długoterminowy pobyt w ZEA, dając jej posiadaczowi prawo do pracy i inwestowania na terenie tego kraju. W dużej mierze w zakresie weryfikacji wymogów formalnych decydują kwestie dochodowo-finansowe – tłumaczył Onetowi adwokat Konrad Orlik , z kancelarii Orlik & Partners. Skąd Sebastian Majtczak miałby środki na ewentualne prowadzenie spółki i inwestowanie w ZEA, już pomijając koszty wielomiesięcznej egzystencji w tym drogim kraju? Dowiedz się więcej – Polka w Dubaju: "minusem są wysokie koszty życia, ceny nieruchomości, żywności, edukacji i usług" Majątkowi rodziny Majtczaków wkrótce po wypadku na A1 zaczęli się przyglądać internauci, którzy nagłośnili brak zatrzymania łodzianina w miejscu tragedii przez policję z Piotrkowa. Od tego czasu użytkownicy sieci masowo zaczęli publikować nieprzychylne komentarze w internetowych ocenach palarni kawy prowadzonej przez Sebastiana Majtczak oraz hurtowni kaletniczej, której właścicielem jest jego ojciec. "Największej w Polsce" – jak można przeczytać po wpisaniu nazwy łódzkiej hurtowni nici, tkanin czy zamków błyskawicznych w internetowe wyszukiwarki. "On będzie u nich siedział, ile będzie chciał" – Najwięksi nie są, ale dałbym im miejsce w "top 5" – mówił Onetowi tuż przed rocznicą tragedii jeden z biznesowych współpracowników rodziny Majtczaków. Jak Emiraty wydały "włoskiego Sebastiana Majtczaka". Wyprawa ministra przyniosła skutek Hurtownia należąca do głowy rodziny to jednoosobowa działalność gospodarcza, zatem w państwowych rejestrach nie znajdziemy dla przykładu informacji o kapitale tej firmy. Z publicznie dostępnych informacji wiadomo, że rozpoczęła działalność w 1996 r., gdy Łódź walczyła jeszcze z krachem branży tekstylnej po upadku PRL, zmagając się w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych także z odcięciem od niej rynków wschodnich. Jednak interes rodziny Majtczaków wypalił. To teraz także ogromny sklep internetowy, jak wylicza jego właściciel, z "ponad 20 tys. produktów". – A zapobiegliwa głowa tej rodziny potrafiła wiele odłożyć na czas, gdyby nadszedł kryzys – słyszymy o ojcu Sebastiana Majtczaka. – Ale przed tym kryzysem z wypadkiem najpierw była pandemia, na której hurtownia mnóstwo zarobiła. Zareagowali szybko na COVID-19, zamawiając kontenery włóknin polipropylenowych, te dostawy szły z Indii: a to z nich robi się maseczki oraz kombinezony medyczne . Były dni, że trzy-cztery tiry pod siedzibę hurtowni przyjeżdżały, a oni to odsprzedawali z wysoką przebitką. Teraz Majtczakowie mogą być warci nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Także, jeśli Arabowie nie odeślą Polsce Sebastiana, on będzie u nich siedział, ile będzie chciał. Ponadto łatwo sprawdzić, że łódzka hurtownia ma kilka odnóg – dla przykładu jeszcze w czasach pandemii wyrosła z niej marka agrowłókien, czyli produktów dla rolników, które zabezpieczają ich plony. Jedna z międzynarodowych platform internetowych, łącząca potencjalnych klientów z firmami, wycenia "przychód" z hurtowni rodziny Majtczaków w przedziale 1-10 mln (platforma ta prowadzi wyceny w dolarach). Natomiast w niedawnym materiale redakcji "Uwaga" TVN padły wyliczenia, zgodnie z którymi samo bmw, które Sebastian Majtczak rozbił pod Piotrkowem, było warte około miliona złotych – podobnie jak jego mieszkanie na jednym z łódzkich osiedli loftów. "Superekspres do kawy" Sebastiana Majtczaka za 80 tys. zł Sebastian Majtczak po raz pierwszy pojawił się w mediach ponad dekadę przed tragedią. Na łamach "Expressu Ilustrowanego" z jesieni 2012 r. chwalił się reporterowi tej łódzkiej gazety "superekspresem do kawy" za 80 tys. zł. Zainstalował go, jako 21-latek, we własnym lokalu nieopodal Politechniki Łódzkiej, ale nie ma po nim już śladu. Sebastian Majtczak nie "odpuścił" jednak swojej pasji. Na bazie działalności ojca rozwinął oddzielną spółkę, oferującą dostawy — do przedsiębiorstw oraz różnych instytucji — kawy palonej w rodzinnej aglomeracji. Kawę od firmy Sebastiana Majtczaka można było zamawiać także indywidualnie przez popularne serwisy handlowe. – Skali tej działalności nie można zestawiać z hurtownią ojca, raczej były okresy, że ten musiał dokładać do biznesu Sebastiana – słyszymy w kolejnej rozmowie o rodzinie Majtczaków. Z publicznie dostępnych dokumentów o kawowej spółce Sebastiana Majtczaka wynika, że ten po ucieczce do Dubaju powierzył jej kierowanie swoim rodzicom – jako prokurentom. – Kawowa firma nie jest zamknięta, ma jakąś resztkę kontrahentów, ale w jej przypadku opinie o Sebastianie Majtczaku, zamieszczane po wypadku skutecznie odstraszyły nowych – twierdzi nasz informator. W okresie poszukiwań Sebastiana Majtczaka jednym z pobocznych wątków była jego transakcja w Niemczech. Na krótko przed wypadkiem łodzianin kupił w Berlinie za trzy tysiące euro tzw. martwą spółkę i od razu zmienił jej nazwę na zbieżną ze swoim kawowym interesem w Polsce . Berlińska spółka formalnie istnieje do dziś, jednak nasi rozmówcy aktualnie nie wiedzą o jej ewentualnych działaniach w Niemczech. Reakcja rodziny Majtczaków na pytania Onetu Po naszych rozmowach Onet wysłał prośbę o komentarz do ojca Sebastiana Majtczak. Prosiliśmy o ustosunkowanie się do zasłyszanych stwierdzeń o majątku rodziny, o "zapobiegliwości" jej głowy, o rozwoju hurtowni w czasach pandemii oraz o braku biznesowego sukcesu kawowej spółki. W odpowiedzi Bartosz Urbisch, adwokat z kancelarii Viroux & Partners Sp. K., działając jako pełnomocnik ojca Sebastiana M, uznał, że sposób zadania naszych pytań uniemożliwia udzielenie konkretnych odpowiedzi. "Z uwagi na brak określenia przez Pana pojęcia »Rodzina M.« [...] nie jesteśmy w stanie potwierdzić tezy o zgromadzonym majątku w wysokości kilkudziesięciu milionów – w tym miejscu wskazujemy, iż dane finansowe podmiotów, tak osób fizycznych, jak i osób prawnych są dostępne we właściwym urzędzie skarbowym" – przeczytał reporter Onetu w odpowiedzi adw. Urbischa. W innej części pisma od mecenasa wskazuje on, że źródła zysków hurtowni ojca Sebastiana M. stanowią tajemnicę handlową przedsiębiorcy, ponadto teza o majątku rodziny M. jako zapleczu finansowym zbiega jest "skrótem myślowym" , którego nie można potwierdzić "z uwagi na brak konkretnego pytania" od redakcji Onetu. Kontakt z autorem artykułu: [email protected]

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS