Home/science/"Czy po tym rzadzie spodziewaliscie sie czegos innego". Zonierze Putina przejrzeli na oczy i slepo brna w zaparte

science

"Czy po tym rzadzie spodziewaliscie sie czegos innego". Zonierze Putina przejrzeli na oczy i slepo brna w zaparte

Rosyjskich zonierzy mozna podzielic na trzy grupy. Sa ci ktorzy poszli na wojne dla pieniedzy. I ci ktorzy zostali przymusowo zmobilizowani. Jednak najciekawsza grupa to ideolodzy. Wierza w abstrakcyjna wielkosc Rosji a jednoczesnie doskonale opisuja wady politycznego systemu w ktorym przyszo im zyc. Maja swiadomosc ze panstwo nie traktuje ich jak ludzi ale i tak sa gotowi za nie zginac.

October 04, 2024 | science

Już trzeci rok trwa wojna na pełną skalę w Ukrainie i już trzeci rok toczą się dyskusje na temat tego, za co dokładnie rosyjscy żołnierze walczą i giną w obcym kraju. Nigdy nie było jednej, satysfakcjonującej odpowiedzi. Rosyjska propaganda bardzo lubi porównywać obecną wojnę do Wielkiej Wojny Ojczyźnianej . Jednak wtedy każdy żołnierz dokładnie wiedział, o co walczy. Dziś sytuacja jest inna — każdy będzie miał inną odpowiedź . I to pomimo faktu, że wszystkie wysiłki rosyjskich władz w ostatnich latach zostały skierowane właśnie na ideologiczne ujednolicenie świadomości — zarówno cywilnej, jak i wojskowej. Spowiedź żołnierza Putina robi furorę w Rosji. "Jesteśmy jak dzikusy z łukami. Zwykle zawalamy zadania, traktowali nas jak bydło" Walczących można podzielić na trzy grupy . Pierwsza składa się z tych, którzy poszli na wojnę, aby zarobić pieniądze . Ta grupa jest prawdopodobnie najliczniejsza, ponieważ płatności za udział w wojnie wciąż rosną, a dla bardzo wielu Rosjan pieniądze za kontrakt są dosłownie jedyną okazją do porządnego zarobku. Druga grupa to robotnicy przymusowi, którzy zostali zmobilizowani do armii i obecnie mają w ministerstwie obrony status chłopów pańszczyźnianych . Nie można ich zdemobilizować, muszą walczyć, dopóki "cele Sił Obronnych nie zostaną osiągnięte". Jednak nawet Naczelny Dowódca nie może dać jasnej odpowiedzi, jakie są te cele i kiedy zostaną osiągnięte. Tak Rosja chce upamiętnić "bohaterów" inwazji na Ukrainę. Wydała miliony Wreszcie — najmniejszą grupą są ideolodzy. Ci, którzy szczerze wierzą, że Ukraina jest częścią Rosji , którzy marzą o przywróceniu rosyjskiego imperium lub Związku Radzieckiego. Ci, którzy poważnie traktują słowa Putina, że "granice Rosji nigdzie się nie kończą". To właśnie ideologiczni wojskowi, z których wielu jest w stanie wojny od ponad 10 lat, od pierwszych "ichtamnietów" w Donbasie , stanowią moim zdaniem ciekawy temat do dyskusji. Są gotowi zginąć za system, który krytykują Jako badacz propagandy "Z" od wielu lat czytam setki wojskowych i prowojennych kanałów w mediach społecznościowych. Mogę powiedzieć z pewnością zawodowca: najbardziej przenikliwe teksty piszą właśnie ci ideologiczni autorzy, którzy wierzą w wojnę. Narzekają na niewłaściwych ludzi i uśpione społeczeństwo , które nie chce się zmobilizować. Piszą też — obszernie i szczegółowo — o bolączkach ojczyzny. Dlaczego o tym wspominam? Niedawno pisałem o dramacie, który rozegrał się w społeczności "Z" po tym, jak pułkownik o nazwisku Puzik wysłał grupę rosyjskich operatorów dronów do ataku — czyli na śmierć. Oddział, z wyjątkiem jednego człowieka, poniósł śmierć. Wśród zabitych było dwóch wojskowych znanych w Donbasie pod pseudonimami Ernest i Goodwin. Byli to właśnie ideolodzy, którzy walczyli nie dla pieniędzy, ale dla przekonań . I właśnie za te przekonania posłusznie zginęli. "Nigdy więcej nie wrócę". Rosyjski dezerter cudem uniknął śmierci i ujawnia skalę patologii w armii Putina. "Wolałbym umrzeć" Ideolodzy, którzy jeszcze żyją, w pewnym momencie zaczęli nieśmiało liczyć na to, że zwrócenie uwagi całego ministerstwa obrony na zbrodnię może pomóc. Może nawet winni zostaną ukarani . Już wiadomo, jak zakończy się ta historia — "śmierć to tylko ich wina, a pułkownik Puzik wykonuje świetną robotę". W mediach prezenter Władimir Sołowjow i "złote pióro Rosji" Aleksander Koc już zaangażowali się w wybielanie winnych, a ideologom znów zostało pisanie tysięcy linijek żałobnych tekstów. Autor z nurtu "Z" Iwan Otrakowski pisze, że system zadba o swoich. "Czego należało się spodziewać". Kanał Żołnierska Prawda kontynuuje: "Sorry, chłopaki. Ten system kieruje się tylko powiązaniami i relacjami towar-pieniądz". Roman Saponkow precyzuje: "Teraz system bardziej boi się konsolidacji społeczeństwa". A autor kanału "Pułkownik Kwaczkow i Współpracownicy" zadaje oczywiste pytanie: "Czy po tym rządzie spodziewaliście się czegoś innego?". I w tym momencie, oczywiście, chciałbym zadać ideologicznym autorom, a także ideologicznym wojskowym, dość oczywiste pytanie: jeśli doskonale rozumiecie te wszystkie wady systemu, to dlaczego za niego walczycie? Dlaczego umieracie za niego i za jego kaprysy? Można odnieść wrażenie, że ideolodzy mają w głowach jakiś obraz "pięknej Rosji przyszłości", która nagle pojawi się sama, jeśli zwyciężą. Samoistnie, ponieważ nie podejmują oni żadnych prób rzeczywistego rozwiązania problemów, o których sami piszą. Liberałowie, o których autorzy "Z" lubią wspominać tu i ówdzie, wyszli na ulice . Zgłosili się na obserwatorów wyborów. Prowadzili śledztwa, próbując zwrócić uwagę obojętnego im społeczeństwa na ogromną liczbę problemów. Coś zrobili. A ochotnicy walczący w Donbasie dosłownie umierają za państwo i "system", który nie traktuje ich jak ludzi. Został skazany za morderstwo i kanibalizm. Właśnie wrócił do domu z wojny w Ukrainie Z pewnością, gdybym zadał takie pytanie któremuś z ideowych wolontariuszy, odpowiedziałby mi o "ojczyźnie", której broni przed nowym wcieleniem faszystowskich najeźdźców. Albo o tym, że jeśli nie wygramy teraz, ojczyznę zajmie złe NATO, a francuscy najemnicy LGBT wywieszą tęczową flagę nad Władywostokiem. I najprawdopodobniej będzie szczerze wierzył w swoje słowa . Jednak jego "poświęcenie" nie zostanie docenione przez rosyjskie społeczeństwo, które rzekomo ratuje. On to wie — razem ze swoimi towarzyszami od trzech lat pisze na ten temat przejmujące teksty . O obojętności społeczeństwa i niechęci do życia ze świadomością, że toczy się wojny. I nie należy spodziewać się w tym aspekcie zmian. Wręcz przeciwnie — z tego, co piszą ideolodzy "Z", wynika, że nie są mile widziani na froncie nawet przez innych żołnierzy. "Prawdziwi mężczyźni" Siergiej Kolasnikow, płodny autor nurtu "Z", w zeszłym tygodniu opublikował wspaniały tekst na swoim kanale ZERGULIO. "Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja jest dziwna, oczywiście. Podstawą państwa, jego siłą i przyszłością są nauczyciele, lekarze, naukowcy zatrudnieni w przemyśle i rolnictwie. Bezpieczeństwo państwa to armia i organy ścigania. Jednocześnie niemal na porządku dziennym jest wycieranie sobie gęby nauczycielami. (...) Armia? Prawie 50 tys. wojskowych nie ma mieszkań. Nie dość, że w policji panuje mroczna sytuacja, to brakuje tam ponad 150 tys. ludzi" Putin uniewinnia skazanych za walkę w Ukrainie. Nawet więźniowie nie chcą walczyć za Rosję Kolasnikow wymienił, w jaki sposób państwo upokarza i obraża swoich pozornie najbardziej wartościowych obywateli. W finale zadaje pytanie: "W latach 90. instytucje państwowe zostały celowo zniszczone za zgodą i z pomocą USA i UE. Ale kto i w jakim celu niszczy je teraz? ". Szczerze mówiąc, trudno nawet uwierzyć, że autor zadaje to pytanie na poważnie. Jednak tak właśnie jest. Jakby nie było jasne, kto był zaangażowany w taki "celowy sabotaż" przez wszystkie lata rządów Władimira Putina. Tajemnica! Choć zdają sobie z tego sprawę, ideologicznie nastawieni Rosjanie i tak idą na wojnę i giną . Autorzy nurtu "Z" uwielbiają pisać gniewne teksty o uciekinierach, dezerterach, tchórzach i innych ofiarach losu. To znaczy o tych Rosjanach, którzy sprzeciwiają się wojnie i którzy opuścili kraj. Rozpieszczeni przesiedleńcy piją sojowe latte, podczas gdy prawdziwi mężczyźni piją mleko bezpośrednio od krowy. Rosja to państwo upadłe. Znany analityk pokazuje, jak Putin chciał zbudować imperium, ale poległ W rozumieniu prowojennych ideologów ci "źli Rosjanie" nie są prawdziwymi mężczyznami , ponieważ porzucili Ojczyznę w godzinie próby, nie poszli na wojnę, gdy ta ich wezwała. Natomiast oni idą i giną. Jako mięso armatnie w bezsensownych atakach. Na rozkaz kolektywnego pułkownika Puzika, który ma ich w dupie. Dla kraju, który nie chce wiedzieć o ich wojnie i nie docenia ich "wyczynów". Za system, który dba tylko o swoich, w którym nie ma sprawiedliwości, tylko się relacje towar-pieniądz. Idą i posłusznie giną za to wszystko. Jak prawdziwi mężczyźni. Pojawia się tylko pytanie: kto w tej sytuacji jest ofiarą losu?

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS