Byy szef ukrainskiej dyplomacji nie owija w bawene. "Ryzyko zaamania frontu"

Dmytro Kułeba nie sądzi, że prezydent elekt USA Donald Trump będzie w stanie wynegocjować porozumienie pokojowe. W obszernym — i pesymistycznym — wywiadzie dla POLITICO podkreślił, że prezydent Rosji Władimir Putin nie jest w nastroju do zawarcia porozumienia. Ukrainiec powiedział, że Trump ryzykuje załamanie ukraińskich linii frontu , jeśli nowa administracja USA pozbawi Kijów broni. Kułeba zakwestionował również determinację zachodnich partnerów Ukrainy — zwłaszcza Niemiec, które szykują się do przedterminowych wyborów — i narzekał, że podczas gdy Rosji udało się znaleźć sojuszników, takich jak Korea Północna, sojusznicy Kijowa byli niekonsekwentni i niewiarygodni w kwestii wsparcia zbrojeniowego . Jeśli chodzi o obietnicę Trumpa dotyczącą szybkiego porozumienia na rzecz zakończenia wojny, Kułeba powiedział, że nie sądzi, by Putin się zgodził. — Putin nadal wierzy, że może zniszczyć ukraińską państwowość i zmiażdżyć Ukrainę jako niezależną demokrację, i myśli, że jest o krok od obnażenia słabości Zachodu — zauważył. "Zwrot Donalda Trumpa". Trzy scenariusze tego, co może wydarzyć się w Ukrainie. Niemiecki ekspert wojskowy: wkrótce pierwsze decyzje — Ukraina jest osobistą obsesją Putina, ale zmiażdżenie Ukrainy jest również środkiem do osiągnięcia jego wielkiego celu — pokazania światu, że Zachód nie jest w stanie bronić siebie ani tego, co reprezentuje — dodał. Putin nie jest zainteresowany dyplomacją Kułeba przemawiał w Dusseldorfie, który tętni życiem w związku z jarmarkiem bożonarodzeniowym, gdzie rodzice przepychali się po sezonowe prezenty, a ich dzieci stały wpatrzone w kolorową karuzelę. Scena kontrastowała z ukraińską walką o przetrwanie, a także tym, co może wydarzyć się po okresie świątecznym, gdy Trump wróci do Białego Domu. — Ludzie w Europie mogą być na mnie wkurzeni, ale powtarzałem i będę powtarzał, że prawda jest taka, że Rosja ma dziś przyjaciela gotowego wysłać swoich żołnierzy, by umierali za rosyjską wojnę — powiedział Kułeba. Trump przysięgał w kampanii wyborczej, że zakończy wojnę w Ukrainie i w charakterystyczny dla siebie sposób chwalił się, że może to zrobić w jeden dzień. Ale był oszczędny w szczegółach dotyczących tego, jak to osiągnie. W zeszłym miesiącu J.D. Vance , wiceprezydent elekt, powiedział, że jakakolwiek umowa prawdopodobnie obejmowałaby przyznanie Ukrainie terytorium — innymi słowy, zaakceptowanie, że Rosja powinna zatrzymać całość lub część okupowanych 20 proc. kraju. Przewidywał również pewnego rodzaju strefę zdemilitaryzowaną. Kułeba powiedział, że to nie zadziała, biorąc pod uwagę, że Putin nie jest zainteresowany dyplomacją i zamiast tego stara się osłabić Zachód — w przekonaniu, że może uzyskać wszystko, czego chce. Były minister spraw zagranicznych nie widzi również możliwości podpisania przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego jakiegokolwiek paktu akceptującego aneksję Krymu lub regionu Donbas na wschodzie Ukrainy, pomimo twierdzeń o poszukiwaniu dyplomatycznych rozwiązań. "Polityczny koniec Zełenskiego" Zełenski zasugerował w tym miesiącu, że wojna zakończy się "szybciej" dzięki Trumpowi. W wywiadzie radiowym dla ukraińskiego nadawcy publicznego Suspilne powiedział: "musimy zrobić wszystko, aby wojna zakończyła się w przyszłym roku środkami dyplomatycznymi". Nie jest jasne, czy prezydent Ukrainy naprawdę wierzy, że negocjowane porozumienie jest możliwe, czy też po prostu stara się uspokoić Trumpa. Kułeba powiedział, że nie może sobie wyobrazić, aby Zełenski mógł podpisać umowę, która oddaje terytorium. — Rosjanie zatrzymują Donbas, zatrzymują Krym, bez członkostwa w NATO. Czy Zełenski może to podpisać? Nie może ze względu na konstytucję. I dlatego, że będzie to polityczny koniec Zełenskiego — dodał. 2025 r. — rok przełomu w Ukrainie. Prognoza tego, co nas czeka Pesymizm Kułeby co do perspektyw negocjacyjnego zakończenia wojny ma swoją wagę — dyplomata pozostaje powszechnie szanowany w zachodnich stolicach za swoją skuteczność w opowiadaniu się w sprawie Kijowa. Ku ubolewaniu niektórych zachodnich partnerów i ku konsternacji ukraińskiej opozycji Kułeba podał się do dymisji we wrześniu . Zdaniem niektórych było to wymuszone odejście w wyniku kontrowersyjnych zmian w gabinecie Andrija Jermaka, szefa sztabu Zełenskiego. Kuleba odmówił komentarza na temat swojej rezygnacji, ale powiedział, że "Zełenski musi wpuścić silnych ludzi z powrotem do swojego rządu". Jedną z największych obaw Kułeby jest to, że Trump wstrzyma dostawy broni i amunicji , a w najlepszym razie wprowadzi na Ukrainę "dietę głodową", aby zmusić ją do większej uległości, jeśli — co jest prawdopodobne — jego oferta pokojowa się nie powiedzie. Jeśli tak się stanie, perspektywy Kijowa będą tragiczne . — Linia frontu w Donbasie załamie się, a Rosjanie staną u bram Dniepru, Połtawy i Zaporoża — ostrzegł Kułeba. — To będzie najbardziej niebezpieczny moment dla Ukrainy w tej wojnie. "Europejczycy będą mieli dwa wyjścia" W zeszłym tygodniu, po raz pierwszy w wojnie, Rosja wycelowała w Dniepr międzykontynentalną rakietę balistyczną wyposażoną w wiele głowic i zagroziła użyciem kolejnych. Moskwa rozmieściła również ok. 10 tys. północnokoreańskich żołnierzy w regionie Kurska , aby pomóc w wyrzuceniu ukraińskich sił z przyczółka. W odpowiedzi — i dopiero po miesiącach ukraińskich próśb — prezydent Joe Biden wyraził zgodę na użycie przez Kijów dostarczonych przez Amerykanów rakiet dalekiego zasięgu do uderzenia w cele wewnątrz Rosji . Kułeba powiedział, że spodziewa się dalszej eskalacji, ale nie sądzi, że wymknie się ona spod kontroli. Zauważył, że wszystkie strony wyraźnie skalują swoje działania i sygnalizują zamiary, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo błędnej kalkulacji, która mogłaby doprowadzić do katastrofalnego wyniku. Kijów nie ma wolnej ręki w używaniu rakiet dalekiego zasięgu dostarczonych przez sojuszników. Jest ograniczony do używania ich tylko w celu ochrony przyczółka w Kursku. Tymczasem Kreml z wyprzedzeniem poinformował Waszyngton o zamiarze wystrzelenia międzykontynentalnego pocisku balistycznego. Pierwszy atak ATACMS na lotnisko w Rosji. "Rosyjski system nie ma szans". Amerykańskie rakiety sieją spustoszenie na zapleczu Putina Były ukraiński minister spraw zagranicznych dodał, że jeśli Trump pozbawi Ukrainę broni, kluczowa będzie reakcja Europy . Powiedział, że nadal nie jest pewien, czy Europejczycy podejmą działania i zrekompensują utratę lub zmniejszenie wsparcia ze strony USA. — Jeśli znajdą sposób na kontynuowanie dostaw i ich zwiększenie, da to Ukrainie więcej czasu — stwierdził Ukrainiec. — Największą niewiadomą w tym równaniu jest to, jak bardzo Europa będzie na to gotowa. Europejczycy będą mieli dwa wyjścia. Mogą albo realizować strategię wyczekiwania i podążać za Trumpem, albo zaakceptować fakt, że muszą ponosić większą część odpowiedzialności — dodał. Największy błąd Zachodu Dyplomata ostrzegł, że sama UE nie może zastąpić utraconego wsparcia, jeśli Stany Zjednoczone obiorą inny kurs. — Ale zależy to od europejskiej zdolności i gotowości do radykalnego zwiększenia własnej produkcji broni w krótkim czasie — dodał Kułeba. — Łatwiej jest prognozować rozwój sytuacji w USA niż w Europie, choć może to zabrzmieć dziwnie, ze względu na złożoność Europy. Były minister spraw zagranicznych Ukrainy powiedział, że jest przekonany, że Francja, Wielka Brytania oraz kraje nordyckie i bałtyckie będą chciały zwiększyć swoje wsparcie, ale ostrzegł, że Niemcy stanowią obecnie problem "z powodu wyborów". Kułeba wyraził również rozczarowanie, że wiele osób na Zachodzie nie zrozumiało znaczenia i konsekwencji wojny. — Nie można wygrać wojny, w której Rosja wyraźnie wie, jaki jest jej strategiczny cel w każdym szczególe; [w której] Ukraina wie, jaki jest jej strategiczny cel w każdym szczególe; ale [w której] Zachód, bez którego Ukraina nie może wygrać, nie wie, o co walczy — dodał. — To jest prawdziwa tragedia tej wojny. "Nie lekceważmy Donalda Trumpa". Nowy prezydent USA może okazać się zmorą Putina i zniweczyć plany Kremla Powiedział jednak, że zawsze istnieje szansa, że "Putin popełni błąd, który wkurzy Trumpa, co jest całkowicie możliwe". Zaznaczył, że bardziej spodziewa się błędu Putina niż pokazu odporności Zachodu. Zakwestionował na przykład wypowiedź byłego dowódcy ukraińskich sił zbrojnych, gen. Wałerija Załużnego , który powiedział, że "rozpoczęła się trzecia wojna światowa ". Kułeba stwierdził, że nie zgadza się z tym "z jednego prostego powodu, ponieważ Zachód nie jest psychologicznie gotowy do walki". — Jeśli zapytasz mnie, co było największym błędem Zachodu w minionym roku, powiedziałbym, że ostre publiczne potępienie przez europejskich przywódców propozycji Emmanuela Macrona w sprawie wysłania wojsk do Ukrainy . Nie mam wątpliwości, że Putinowi się to spodobało — powiedział. — Dla mnie było to szokujące.