Burza woko Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy. Senator KO jestem zdumiony

Posłowie Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha, zgodnie z ich własnymi deklaracjami, pobierają łącznie blisko 8 tys. zł miesięcznie z Kancelarii Sejmu na pokrycie kosztów wynajmu mieszkania w Warszawie . Zdaniem wielu osób na opłacenie czynszu wystarczyłaby im jedna zapomoga. Kontrowersje wzbudzają także wydatki małżeństwa wyposażenie biur poselskich. Ponadto do Sejmu wpłynął nowy dokument, w którym posłanka przyznaje się do uzyskania dwóch darowizn, m.in. domu w podwarszawskiej miejscowości Błonie. O sprawie mówił premier Tusk. Schetyna: muszą to przeżyć Jak mówił senator KO, na wyjazdowym posiedzeniu klubu Koalicji Obywatelskiej do sprawy odniósł się premier Donald Tusk. — Była rozmowa o tym i wprost pokazanie tej sytuacji jako ofiar tego, że możemy mniej, że szczególnie teraz wszystko będzie obserwowane i nawet nadinterpretowane. Trudno, muszą to przeżyć i sami o tym mówią — mówił polityk. Sejmowa para na ustach polityków. W koalicji pojawia się krytyka. "Ekstrawagancja" — My musimy tych standardów dotrzymywać, a te przepisy, jeżeli trzeba je doprecyzować, to niech to zrobi Kancelaria Sejmu, żeby w przyszłości nie było takich historii — dodał Schetyna. — Czasami posłowie z Warszawy też dysponują mieszkaniami czy pokojem w hotelu sejmowym. Mieszkają w Warszawie, ale są wybrani skądinąd. To jest jeszcze trudniejsze — stwierdził gość "Onet Rano.".