Aktywistka polityczna stanea przed biaoruskim sadem. Grozi jej kolejne przeduzenie wyroku

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Szarenda-Panasiuk to aktywistka z Brześcia. Zatrzymana w 2021 r., została skazana za „atak” na milicjanta i obrazę białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę. Miała wyjść na wolność pod koniec 2022 r., ale wtedy została ukarana przez sąd dodatkowym rokiem więzienia za „umyślne nieposłuszeństwo” wobec poleceń administracji więziennej. Była pierwszą kobietą skazaną z tego artykułu. Art. 411 KK mówi o „umyślnym niepodporządkowaniu się” poleceniom administracji więziennej. Za takie „przestępstwo” grozi kara do roku więzienia. W przypadku, gdy dopuszcza się go osoba skazana wcześniej za ciężkie lub bardzo ciężkie przestępstwo lub taka, która popełniła groźną recydywę – maksymalna kara to dwa lata więzienia. W ubiegłym roku sytuacja powtórzyła się, a teraz rozpoczął się kolejny proces, w którym Szarendzie-Panasiuk grozi kolejne przedłużenie wyroku. "Białorusi już nie ma". Rozpaczliwe głosy z wnętrza dyktatury. Pojechałem do Mińska sprawdzić, jak naprawdę żyje się w kraju Łukaszenki Według informacji przekazywanych przez bliskich, a także obrońców praw człowieka z centrum Wiasna, kobieta jest poddawana ciągłemu znęcaniu się psychicznemu i fizycznemu. Wielokrotnie umieszczana była „za karę” w karcerze. Kierowano ją także na „ekspertyzę” do szpitala psychiatrycznego. Stan jej zdrowia bardzo się pogorszył. W pierwszym dniu nowego procesu w geście solidarności przed rzeczyckim sądem zgromadzili się dyplomaci państw europejskich. Tradycyjnie stali się oni obiektem zaczepek ze strony białoruskich propagandystów. Palina Szarenda-Panasiuk ma dwóch niepełnoletnich synów.