Wraca sprawa wypadku z udziaem nastolatek. Byy policjant stanie przed sadem

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Wypadek miał miejsce w lutym ubiegłego roku. Policjanci z Pruszkowa, zabierając do radiowozu dwie nastolatki, które zgłosiły zaprószenie ognia, wpadli w poślizg i uderzyli w drzewo w Dawidach Bankowych. Pojazd został rozbity, a dziewczyny ranne. Śledczy potwierdzili, że wobec nastolatek nie były podejmowane czynności służbowe, a do radiowozu miały wsiąść dobrowolnie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała się na postawienie byłemu policjantowi, Januszowi R., zarzutów przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy poszkodowanym. Oskarżony może otrzymać karę do trzech lat więzienia. Zobacz także: Wypadek radiowozu pod Warszawą: W środku były dwie nastolatki. "To było jak z horroru" Drugi z funkcjonariuszy obecny podczas zdarzenia również usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków. Jednak biorąc pod uwagę jego poboczną rolę w wypadku, prokuratura złożyła wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Sąd zgodził się na propozycję, która obejmowała przeprosiny i nawiązkę na rzecz poszkodowanych, co skutkowało umorzeniem sprawy w październiku 2023 r.