Static Ad
Static Ad
Blogs
Home/entertainment/Wojciech Kilar nawroci sie za sprawa zony. Dzieki niej rzuci naog

entertainment

Wojciech Kilar nawroci sie za sprawa zony. Dzieki niej rzuci naog

Zona Wojciecha Kilara nie tylko pomagaa mu w pracy jako pianistka bya pierwsza recenzentka jego kompozycji ale takze pomoga mu wyrwac sie z alkoholowego naogu. "Az strach pomyslec jak mogoby potoczyc sie moje zycie gdyby nie zona" podsumowa artysta.

December 29, 2024 | entertainment

Wojciech Kilar to jeden z tych artystów, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. W końcu kompozytor należy do elitarnego grona Polaków, którzy zrobili furorę w Hollywood. Jego muzykę możemy usłyszeć w filmach takich jak "Drakula", "Pianista", "Pan Tadeusz", "Dziewiąte wrota", "Ziemia obiecana", "Śmierć i dziewczyna" czy "Brat naszego Boga" . Kompozytor zawsze jednak podkreślał, że nie osiągnąłby tego wszystkiego, gdyby nie jego żona. Barbara Kilar (z domu Pomianowska) po ślubie zrezygnowała z pracy w szkole muzycznej. Od tego czasu wspierała męża w pracy. Była pierwszą recenzentką (często bardzo surową) jego utworów. Wybierała także z nim scenariusze kolejnych produkcji. Kiedy grałem nowy utwór na fortepianie albo pokazywałem jej, co nowego napisałem, a moja żona milczała, wiedziałem, że coś jest niedobrze. Że albo w danej kompozycji trzeba coś zmienić, albo w ogóle jej zaniechać. Bardzo subtelnie to sygnalizowała. Tak było ze wszystkim — była niesłychanie delikatna — wspominał w książce Barbary Gruszki-Zych "Portret Wojciecha Kilara". Dzięki żonie nawrócił się: byłem "katolikiem, ale..." Para poznała się w budynku Akademii Muzycznej w Katowicach. Ona wówczas była w klasie maturalnej. On zaś — cztery lata starszy — przygotowywał się do dyplomu na uczelni. Kompozytor wspominałam po latach, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Moment, w którym pierwszy raz zobaczył swoją ukochaną Basię, porównywał do sceny z "Ojca chrzestnego". Widzę, jacy nieszczęśliwi są ludzie pozbawieni miłości. Nawet nie wiedzą, co tracą. Miłość to największy dar, a gdy się kocha, to też się cierpi. Miłość do mojej żony to największa łaska, jaką dostałem od Boga — przyznał w rozmowie z Barbarą Gruszką-Zych. Wojciech Kilar i Barbara Pomianowska długo jednak zwlekali ze ślubem. "Tak" powiedzieli sobie dopiero w 1966 r., czyli 12 lat po poznaniu się w Akademii Muzycznej. Rok później odbył się ich ślub kościelny w archikatedrze Chrystusa Króla. Małżonkowie nie ukrywali, że istotną rolą w ich życiu jest wiara. Kilarowie byli praktykującymi katolikami. Kompozytor w rozmowie z Krystyną Kajdan dla "Niedzieli" zdradził, że to za sprawą żony zmienił podejście do Kościoła. Swoją codzienną postawą i przykładem takiej wprost promieniującej świętości — nie boję się użyć tego słowa — nawracała wszystkich wokół, ale przede wszystkim mnie . Zawsze byłem człowiekiem wierzącym, lecz przez wiele lat byłem "katolikiem, ale..." Słodycz płynącą ze wspólnoty i dyscypliny — jeśli chodzi o sakramenty — zawdzięczam właśnie żonie, która sama chodziła na niedzielne Msze św. i obserwowała ten mój "katolicyzm, ale...". Później chodziliśmy już razem i to było cudowne. (...) Nie wstydzę się do tego przyznać, że to właśnie dzięki żonie przestałem pić alkohol; w tej chwili nie wezmę do ust nawet nadziewanej nim czekoladki — dodał. Pierwsze lata ich wspólnego życia nie były usłane różami. Wojciech Kilar świetnie radził sobie zawodowo. Po studiach (czyli jeszcze przed ślubem) otrzymał stypendium w Paryżu. Ale we francuskiej stolicy zaczął nadużywać alkoholu. Sprawa robiła się poważna. Kompozytor był uzależniony. Nałóg dominował w jego życiu. Zaczęły się nie tylko problemy w pracy, ale i kłopoty zdrowotne. Muzyk trafił do szpitala z pękniętym wrzodem żołądka. Wtedy z pomocą przyszła jego ukochana żona. Sama została abstynentką i swoją wytrwałością zachęcała męża do trzeźwości. Gdy widziała, że wolę zaglądać do kościoła, kiedy nie było tam ludzi, bo wtedy lepiej udawało mi się skupić, jeszcze gorliwiej chodziła na Msze św. i modliła się w mojej intencji . Tak jak wszystkie najcenniejsze łaski Boże przychodzą do nas przez kobiety, tak i te przyszły do mnie przez moją Basię — mówił autorce książki "Portret Wojciecha Kilara". Wtedy zaczęło im się układać. Spędzili u swego boku ponad 50 lat (w tym jako małżeństwo 41), aż do śmierci Barbary Kilar. Para zamieszkała w katowickim Brynowie. Nie doczekali się dzieci. Uwielbiali za to koty. Mruczki można było spotkać często w ich domu. Kocie elementy można było dostrzec też w wielu elementach wystroju ich domu np. na wyhaftowane na poduszkach. Oboje angażowali się też w opiekę nad bezdomnymi zwierzętami. Wkrótce jednak znów nad ich związkiem pojawiły się czarne chmury. W latach 90. Barbara Kilar zaczęła mieć problemy zdrowotne. Dokuczał jej reumatyzm i choroby układu immunologicznego. Wojciech Kilar nie odstępował żony na krok. Opiekował się nią do końca, mimo że sam z biegiem lat zaczął chorować. Zatrudnił zresztą kilka osób, które miały im pomóc w domowych obowiązkach. Oni nie mogli bez siebie żyć. Wojtek starał się robić wszystko, co było najlepsze dla Basi. Kiedyś przyszliśmy do niej na urodziny. Na stole leżał talerz z pokrojonym w kostkę chlebem ułożonym przez Wojtka w kształt serca. Jej już było trudno gryźć i w ten sposób chciał ułatwić jej posiłek. Ich życie składało się z takich drobnych gestów czułości — opowiadał dr Jacek Bera w książce "Portret Wojciecha Kilara". Barbara Kilar zmarła w 2007 r. w wieku 71 lat. Kompozytor bardzo przeżył odejście ukochanej . Czuł, że dosłownie stracił drugą połówkę, bratnią duszę, która towarzyszyła mu przez niemal pół wieku. W rozmowie z Barbarą Gruszką-Zych mówił: Tak sobie myślę, że Bóg oszczędził jej wiele cierpienia i upokorzenia, a mnie dał ogromną łaskę, że to właśnie ja mogę dźwigać krzyż rozstania po tylu latach wspólnego, szczęśliwego życia. Odejście matki czy ojca jest przewidywalne, ale strata współmałżonka jest z niczym nieporównywalna. Nigdy nie chciałem, aby żona została sama na tym świecie Po śmierci ukochanej skupił się na pracy. Skomponował trzy utwory: "Te Deum", "Veni Creator" i "Hymn Paschalny". Zmarł sześć lat później. Informacja o jego śmierci obiegła media 29 grudnia 2013 r. — w dzień Świętej Rodziny. Miał 81 lat. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych . Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku , Instagramie , YouTubie oraz TikToku . Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected] .

SOURCE : plejada
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS