Partnerka Hakiela zaskoczya. Sesja ciazowa wzorowana na scenie z horroru

Już niedługo Marcin Hakiel i jego partnerka Dominika Serowska powitają na świecie swoje pierwsze wspólne dziecko . Niedawno para wyprawiła huczne baby shower, na którym poinformowali, że spodziewają się... chłopca. Dominika w ostatnim czasie jest aktywna w mediach społecznościowych bardziej niż zwykle. Najczęściej partnerka tancerza chwali się efektami ciążowych sesji zdjęciowych. Na jej profilu właśnie pojawiły się efekty kolejnej współpracy. Jeden z kadrów może być szczególnie znajomy fanom horroru. "It" - właśnie tak Dominika podpisała najnowsze zdjęcia z ostatniej sesji ciążowej. Porównanie nie wzięło się znikąd. Na jednym z ujęć partnerka Hakiela pozuje z ogromnymi balonami na tle starej bramy porośniętej liśćmi. Kadr faktycznie może przypominać jedną ze scen horroru, której głównym bohaterem był klaun Pennywise. Ukochana tancerza pozowała w tiulowej sukni. Zdjęcia przywodzą na myśl nieco mroczny, ale też bardzo jesienny klimat. Nieco inną perspektywę na zdjęcia, które idealnie nadają się na zbliżające Halloween miał sam Marcin Hakiel . Według niego Dominika wyglądała jak "kosmiczna księżniczka". Pod postem zaroiło się od komentarzy fanów. "Przepiękna jesienna sesja. Suknia petarda", "Bajecznie" - czytamy. Nie wszystkich jednak jesienne kadry z Dominiką oczarowały. W sekcji komentarzy nie zabrakło i przytyku. "Wybacz ale muszę. Szczęście lubi ciszę. Za dużo, za mocno, za publicznie" - napisała jedna z obserwatorek. Dominika rzadko kiedy publikuje kadry z ukochanym. Widać, że czerpie radość z tego, że jest w ciąży i dba, by mieć pamiątki z tego okresu na przyszłość. Dominika i Marcin Hakiel są zaręczeni. Niebawem mają powitać dziecko. Celebrytka zdecydowała się zamieścić w mediach społecznościowych obszerny wpis, w którym ujawniła, że spotkała ją bardzo nieprzyjemna sytuacja podczas jazdy taksówką. Jak wynika z jej słów, gdy zwróciła przewoźnikowi uwagę, miała zostać zwyzywana, a na końcu wyrzucona z samochodu . Narzeczona tancerza nie kryła oburzenia całą sytuacją. Serowska nie poinformowała już czy doczekała się reakcji ze strony przewoźnika, którego oznaczyła w swoim poście.