Kamala Harris przegraa bo jest kobieta Sylwia Chutnik to obraz spoecznych zmian

Donald Trump zostanie 47. prezydentem USA. Zwycięstwo kandydata Republikanów ogłosiły kluczowe stacje telewizyjne — CNN oraz Fox News . Czy to znaczy, że Stany Zjednoczone nie były gotowe na kobietę na fotelu prezydenta? — Wciąż żyjemy niestety w czasach, kiedy — mając naprzeciwko siebie kandydata i kandydatkę — symbolicznie widzimy walkę płci. W kontekście minionej kampanii ważniejsza wydawała się jednak intersekcjonalność. Kamala Harris jest nie tylko niebiałą kobietą, jest reprezentantką wielu kultur — zauważa pisarka, feministka i działaczka społeczna Sylwia Chutnik i dodaje: — Nawet przegrana Kamali to kropla, która drąży skałę. Fakt, że w ogóle mogła być kandydatką Demokratów, jest już ważnym krokiem. - podkreśla. - Teraz pojawiają się pytania: czy gdyby Michelle Obama, uwielbiana przez tłumy, kandydowała, to czy miałaby większe szanse? Niezależnie jednak od tego, co by było gdyby oraz od wyników, wprowadzanie kandydatki na najważniejszy urząd w państwie jest obrazem społecznych zmian, jest progresem — zauważa działaczka społeczna. — Dla mnie to jest niebywałe, że ktoś, kto nie tylko jest skazany wyrokiem za molestowanie, ale od lat nie kryje się ze swoim podejściem do kobiet — mizoginią, seksizmem, przemocą — w ogóle mógł wystartować w tych wyborach. Kwestie ekonomiczne, która bardzo często pojawia się jako argument na rzecz Trumpa, są tutaj kuriozalne — dodaje Sylwia Chutnik. Przypomnijmy, Donald Trump zmierzył się z oskarżeniami o gwałt 26 kobiet. Wśród nich była E. Jean Carroll, pisarka, która w głośnym felietonie na łamach "New York Magazine" w 2019 r. opowiedziała o tym, jak miliarder w latach 90. zmusił ją do stosunku. Trump zarzekał się wówczas, że są to zarzuty "wyssane z palca". W 2023 r. nowojorska ława przysięgłych uznała Trumpa za odpowiedzialnego za molestowanie seksualne i zniesławienie Carroll, a także — co potwierdził sąd — gwałt. W styczniu 2024 r. Trump został zobowiązany do zapłacenia Carroll ponad 83 mln dol. odszkodowania. Dlaczego więc — zdaniem działaczki społecznej — kobiety mimo wszystko zagłosowały na kandydata Republikanów? — Przez brak empatii czy solidarności z innymi kobietami, które padły ofiarą działań Donalda Trumpa, molestowania, przemocy seksualnej bądź pośrednio przez plany wprowadzenia zakazu aborcji w większości stanów. A przecież prawa reprodukcyjne to coś, co dotyczy każdej kobiety. Staram się mimo wszystko pojąć ten tok myślenia. Kobiety nauczyły się już odnajdywać w każdej sytuacji — nie jest to więc dla nich najważniejsze. Szczególnie dotyczy to reprezentantek klasy średniej, tych, które będzie stać na prywatną opiekę zdrowotną lub zabiegi przerywania ciąży — podkreśla Chutnik. Zdaniem pisarki w wyborach w Stanach Zjednoczonych "zwyciężyły tęsknoty za radykalnym przywódcą". — To tęsknoty za władcą mocarstwa, który bardzo jasno i bez żadnych półcieni powie, co należy robić, szczególnie w chwilach niepewności, a dotyczy to tego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie czy w Rosji. Myślę o tym także w kontekście nie tylko praw kobiet, ale i praw człowieka — polityki migracyjnej, z której Trump jest znany. Mam poczucie, że kraje zachodnie wiedzą, jak bardzo kryzys humanitarny niedługo uderzy nas wszystkich ze względu między innymi na kwestie klimatyczne. Trump zachowuje się jak dziecko, które — gdy zamknie oczy — to wydaje mu się, że nie istnieją problemy i świat. Jest doskonałym przykładem, że tendencje, także te wobec osób w drodze, się radykalizują — przyznaje Sylwia Chutnik.