entertainment
Jego ostatnie sowo brzmiao "Aniu". Stanisaw Baranczak 30 lat zmaga sie z choroba
By gwiazda poznanskiej polonistyki a potem po emigracji do USA ambasadorem polskiej kultury na Zachodzie. Jego tumaczenia Szekspira wychwalay pokolenia aktorow. Mowi sie ze gdyby nie on Szymborska nie dostaaby Nobla. Dzis przypada 10. rocznica smierci Stanisawa Baranczaka.
Ci, którzy znali Stanisława Barańczaka, mówią o jego pracowitości. Była wręcz legendarna. Podobno to zasługa przodków z Wielkopolski, którzy wpajali dzieciom, że praca to dla człowieka ogromne szczęście. Barańczak wziął to sobie do serca. Pisał prace naukowe i krytycznoliterackie, a także eseje, poezję i pracował nad przekładem. "Barańczakiem" mówiły zastępy aktorów, którzy chwalili sobie lekkość tłumaczenia choćby sztuk Szekspira. "Mówi mi się Barańczaka tak, jak się oddycha powietrzem" – podkreślał Jan Peszek. A to tylko przykład. Wszystko, czego dokonał Barańczak na polu literackim, było wybitne. Już na poznańskiej polonistyce rówieśnicy czuli, że to kandydat do błyskawicznej profesury. Co nie znaczy, że Barańczak był outsiderem, wręcz przeciwnie. Jest wspominany przez znajomych jako ktoś bliski, zaufany – kolega, przyjaciel. Ktoś, na kim można polegać. Punktem wyjścia dla Barańczaka jest Poznań – tam się urodził i przez pierwszą część życia mieszkał wraz z rodziną. Jego siostrą jest Małgorzata Musierowicz, autorka cyklu "Jeżycjada". W jednej ze swoich książek pisarka wspomina, jak sześcioletni wówczas brat wręczył matce liścik, w którym napisał: "Jestem grzeczny i na pewno będę poetą, bo umiem rymować". W Poznaniu Barańczak studiował polonistykę na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Na studiach poznaje Annę Bryłkę, w której się zakochuje. Mama poety stawia warunek: najpierw dyplom, potem ślub. W efekcie młody polonista robi dwa lata studiów w rok. Barańczak doktoryzował się w 1973 r. na podstawie pracy o twórczości Mirona Białoszewskiego. Wcześniej, w 1968 r. zadebiutował tomem poezji "Korekta twarzy". Uznano go za przedstawiciela Nowej Fali: grupy poetów buntujących się wobec poprzedników. Publikacje Barańczaka można było dostać w tzw. "drugim obiegu". Na twórczości Barańczaka piętno odciska epoka, w której przyszło mu pisać. Jego poezja pozwala wyobrazić sobie beznadzieję PRL-u . W jednym z wierszy z tomu "Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu", poeta pisze: "Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka/ Której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu/ Jeżeli fotel, to niezbyt wygodny/ Tak aby nie było przykro podnieść się i odejść (...) Kto ci powiedział, że można się przyzwyczajać?/ Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?". Barańczak wiedział, o czym pisze. Za namową Jana Józefa Lipskiego, publicysty i działacza opozycji, wstępuje do KOR-u. Jest rok 1976. Wtedy Barańczak podpisuje też "List 59" , protestujący przeciwko dokonywanym zmianom w konstytucji i żądający respektowania wolności obywatelskich (wolności słowa, sumienia i wyznania, nauki, ale także uniezależnienia związków zawodowych od państwa). Poeta bierze udział w głodówce w warszawskim kościele św. Marcina; protestujący domagają się uwolnienia więźniów politycznych. Tam jest postacią charakterystyczną: przynosi ze sobą teczkę pełną słowników i podczas gdy inni zajmują się np. rozmową, on zasiada do tłumaczeń. Nie chce zmarnować tygodnia wyjętego z zawodowej pracy. Zresztą, duża część opozycyjnej działalności Barańczaka wiąże się z edukacją – poeta wykłada na Uniwersytecie Latającym w Krakowie i Poznaniu. Gdy powstaje "Solidarność", Barańczak się w nią angażuje. Przez działalność opozycyjną, Barańczakiem interesuje się Służba Bezpieczeństwa. W notatkach funkcjonariusze piszą, że poeta "zachowuje się nierozsądnie" . Ma to dla niego poważne konsekwencje. W 1977 r. zostaje usunięty z pracy na uczelni za działalność w KOR. W sfingowanym procesie o przekupstwo zostaje skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Zostaje na niego nałożony zakaz publikacji. Trzy lata później, dzięki interwencji "Solidarności" na krótko wraca na UAM, ale szybko otrzymuje ofertę pracy w USA. Emigruje razem z żoną i dwójką dzieci. W 1981 r. Barańczak objął katedrę literatury polskiej na Uniwersytecie Harvarda. Od razu dał się poznać jako tytan pracy. Solidnie przygotowuje się do prowadzonych zajęć (oczywiście, w języku angielskim). Powściągliwy, nieustająco sceptyczny i niezwykle inteligentny profesor szybko zjednuje sobie studentów, którzy przepisują się na polonistykę tylko po to, by mieć z nim zajęcia. Tak zrobiła Clare Cavanagh, późniejsza tłumaczka poezji Wisławy Szymborskiej. "To był najmilszy, najmądrzejszy, najśmieszniejszy, najbardziej uroczy geniusz, jakiego chciałoby się spotkać" — powiedziała o Barańczaku Cavanagh. Co ciekawe, ich pierwsze wydane po Noblu wspólne tłumaczenie tomiku Szymborskiej "View with a Grain of Sand", osiągnęło w USA nakład 120 tys. egzemplarzy (zazwyczaj tomy poetyckie są tam drukowane w dwóch tys. egzemplarzy). Barańczak utrzymuje kontakt listowny z noblistką. Opisuje jej wrażenia z emigracji czy pracę nad przekładem jej wierszy. Listy zostały niedawno wydane w zbiorze "Inne pozytywne uczucia też wchodzą w grę". Barańczak staje się ambasadorem twórczości Szymborskiej na Zachodzie. W listach przekonuje poetkę, jak bardzo jest zachwycony jej poezją. Jak wspomina Ryszard Krynicki, Barańczak z uznaniem pisał o wcześniejszych przekładach wierszy Szymborskiej dokonanych przez Krynskiego i Maguire'a - jest fair wobec wcześniejszych tłumaczy. Zdawał sobie jednak sprawę, że te przekłady były publikowane w niszowych pismach i nie zawsze oddawały finezję twórczości polskiej poetki. Barańczak wie, że to poezja trudna do przełożenia, bo pełna dowcipu i różnych rozwiązań językowych, które niekoniecznie można znaleźć w języku innym niż polski. Ale prosi Szymborską o zgodę na tłumaczenie jej poezji i gdy ją dostaje, zabierają się z Clare Cavanagh do pracy. Twórczość polskiej poetki jest drukowana w najważniejszych anglojęzycznych pismach. Krynicki zaznacza, że bez tego Szymborska nie otrzymałaby Nobla w 1996 r., ale może dużo później. Potwierdza to komunikat prasowy Akademii Szwedzkiej, który podkreśla wagę tłumaczeń Barańczaka i Cavanagh w popularyzowaniu poezji Szymborskiej. W anglojęzycznym egzemplarzu "View with a Grain of Sand", Barańczak wpisał Szymborskiej dedykację: "A TYLKO IŻBY ZNAŁ CIĘ/ I HUCZNIE BIŁ OKLASKI/ CZYTELNIK ANGLOSASKI,/ DODATKOWEJ OBRÓBCE/ PODDAŁ CIĘ, TNĄC HOŁUBCE,/ NASZ DZIARSKI, CHOĆ ZAMORSKI,/ DUECIK TRANSLATORSKI". W USA Barańczak może być na bieżąco z poetami kultury krajów anglosaskich i przekładać ich twórczość na polski. Poeta umieszczał własne tłumaczenia zarówno w autorskich tomikach, jak i osobno, np. w zbiorze "Wybór wierszy i przekładów" wydanym w 1997, czy tomie "444 wiersze poetów języka angielskiego XX wieku" z 2017 r. Barańczak przełożył poezję m.in. Emily Dickinson, Elizabeth Bishop czy Seamusa Heaneya. Poruszenie wywołało jego tłumaczenie sztuk Williama Szekspira - tak różne od wykorzystywanych w teatrze przekładów Józefa Paszkowskiego. Wspomniany wcześniej Jan Peszek nie jest jedynym entuzjastą przekładów Barańczaka — uwspółcześnionych, ale nie tracących swojego oryginalnego wydźwięku. Takie też jest założenie jego tłumaczeń. W eseju "Mały, lecz maksymalistyczny manifest translatologiczny" Barańczak wyjaśnia, że jego celem jest to, by przetłumaczony tekst mógł funkcjonować w języku i kulturze przekładu tak, jak robi to w tej oryginalnej. Jednym z powracających wątków w poezji Barańczaka jest starcie nicości z siłą, która jest gdzieś nad człowiekiem. Czym jest ta siła? Bywa nienazwana, co stanowi o sile tekstów poety. Zimno i mrok czyhają na człowieka w szarej rzeczywistości socjalizmu nawet w święto. Ale u Barańczaka jest nadzieja. W wierszu ze zbioru "Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu", opowiadającym o pierwszym dniu nowego roku, poeta pisze: "coś nas, jak wspólnym mrokiem,/wspólnym niejasnym sensem/jednak rozjaśnia". Ciemność próbuje złapać i w niby bajkowej Ameryce. W zbiorze "Podróż zimowa" zainspirowanym muzyką Schuberta, Barańczak pisze: "A jednak, gdy zawieja/ zawyje mrozem w twarz,/ powraca ta nadzieja,/ że coś tam w sobie masz,/ że coś nad sobą masz". *** Stanisław Barańczak przez 30 lat zmagał się z chorobą Parkinsona. Zmarł 26 grudnia 2014 r. w nocy, w swoim domu w Newtonville. Miał 68 lat. Jego ostatnie słowo brzmiało: "Aniu". Źródła:
PREV NEWSNie zyje 59-letnia piosenkarka. Po nagej wizycie w szpitalu musiaa odwoac koncerty
NEXT NEWSGwiazda TVN-u chciaa miec wosy jak Roszpunka. Tego sie nie spodziewaa
Demi Moore zignorowaa Kylie Jenner na Zotych Globach. Niezrecznie Mao powiedziane
Kylie Jenner moga poczuc sie nie najlepiej podczas tegorocznego rozdania Zotych Globow. Wszystko za sprawa Demi Moore ktora cakowicie pominea obecnosc celebrytki.
By Alicja WójcikPamela Anderson bez makijazu na czerwonym dywanie. Towarzyszy jej 28-letni syn
Dzieki udziaowi w "Sonecznym patrolu" Pamela Anderson staa sie ikona lat 90. W ostatnim czasie znow jest o niej gosno. Zostaa nominowana do Zotego Globu za role w filmie "The Last Showgirl". Na ceremonii rozdania statuetek pojawia sie z synem i zachwycia naturalnym wydaniem.
Sandra Kubicka znienacka zabraa gos ws. "najlepszej decyzji". Powiedziaa wprost
Sandra Kubicka postanowia byc jedna z tych influencerek ktore nie koloryzuja swojej rzeczywistosci. W najnowszym komunikacie wprost daa do zrozumienia ze za luksus uwaza cos zupenie innego niz wiele kolegow i kolezanek z branzy. "Moja definicja luksusu to wolne poranki" - tymi sowami rozpoczea najnowszy komunikat.
Magda Gessler zdradza kulisy rodzinnych spotkan. "Balanga na caego"
Magda Gessler niedawno po raz czwarty zostaa babcia. W rozmowie z Plejada przyznaje ze rodzinne spotkania z dziecmi i wnukami nie odbywaja sie czesto wszyscy bowiem sa bardzo zajeci. Zdradza jednak co dzieje sie gdy wreszcie przychodzi czas na wspolne biesiadowanie. Czasami po prostu zamawiamy sushi czasami robimy ogromna saate dla wszystkich mowi.
Ostry wpis Jerzego Owsiaka. Zarzucono mu brak pomocy powodzianom. "Festiwal kamstw"
Jerzy Owsiak od lat walczy z kampania nienawisci przeciwko WOSP. Krytycy niejednokrotnie zarzucali fundacji niewasciwe zarzadzanie pieniedzmi co nigdy jednak sie nie potwierdzio. Teraz Owsiak opublikowa ostry wpis w ktorym odnios sie do kolejnych zarzutow publikujac dokumenty od WOPR-u w Nysie. "Czujemy sie zobowiazani do wyjasnienia" mozna przeczytac.
Caroline Derpienski o pierwszym spotkaniu z 60-letnim biznesmenem "Ja nie wiedziaam jak on wyglada. Podczas rozmowy patrzyam w sto"
Goszczac w podcascie Zurnalisty Caroline Derpienski ujawnia kilka nieznanych dotad historii. Celebrytka wrocia pamiecia do pierwszego spotkania z przyszym partnerem podczas ktorego miaa 17 lat. Zdradzia tez m.in. ze ukochany zakaza jej bic sie w klatce.