Home/business/Tak wyglada zycie przy elektrowni jadrowej. "Czas na was Polacy"

business

Tak wyglada zycie przy elektrowni jadrowej. "Czas na was Polacy"

W Polsce budowa elektrowni jadrowej jeszcze nawet nie ruszya ale nasi poudniowi sasiedzi zyja w cieniu takich obiektow juz od ponad 50 lat. Co mysla o takich instalacjach Czy maja jakies rady dla Polakow Pojechalismy do sowackiej wsi Jaslovske Bohunice nad ktora goruja gigantyczne kominy elektrowni. Pierwsze miesiace byy naprawde trudne przyznaje Lenka ktora spotykamy przy lokalnym placu zabaw.

October 07, 2024 | business

Przyznaje, że oryginalnie nie jest stąd. Jak zresztą większość mieszkańców Jaslovskich Bohunic. Niemal każdy skądś przyjechał — zwykle albo żeby pracować w elektrowni, albo żeby towarzyszyć małżonce czy małżonkowi, którzy dostali tam zatrudnienie. — wspomina Lenka. Jak mówi, pierwsze miesiące były trudne — w końcu wielkie kominy mogą sprawiać nieco złowieszcze wrażenie. — Ale potem było już ok. No bo czego tu się obawiać? — pyta. Zanieczyszczenia? Niebezpieczne odpady? Nic takiego nie zaobserwowała. Jakiekolwiek inne kłopoty? Lenka chwilę się zastanawia, ale z równowagi wyprowadza ją na moment dziecko, które nagle zaczyna oddalać się od placu zabaw. — Problemy? Poważnie, nic złego tu się nie dzieje — odpowiada, już ze swoją pociechą na rękach. Więcej do powiedzenia ma Stanisław, którego spotykamy, gdy z żoną wychodzi ze sklepu COOP Jednota. To jedyny większy sklep w tej miejscowości. — uśmiecha się mężczyzna. Jak mówi, miejscowość miała duże szczęście, że właśnie tu zdecydowano się postawić pierwszą słowacką elektrownię. — Przede wszystkim praca. Ludzie mogli liczyć tu na dobrą pracę — a pensję były i są naprawdę niezłe. Jak budowali elektrownie, tu budowali też drogi. No i koszty ogrzewania i energii elektrycznej są tu niższe niż gdzie indziej, bo dostajemy specjalne rabaty. Same zalety — podkreśla. Domy ze "wzmocnieniem" Faktycznie, miejscowość nie jest duża, ale sprawia wrażenie dość zamożnej. Domy są duże i odnowione, chodniki równe, samochody — całkiem niezłe. W okolicy nie brak natomiast bogatszych wsi czy miasteczek. W ostatnich latach miejscowości pod Bratysławą przeżywają prawdziwe oblężenie. Mieszkańcy stolicy się tam wyprowadzają w poszukiwaniu większych domów — i tym samym uciekają przed horrendalnymi cenami w stolicy. Jednak bratysławianie raczej do Jaslovskich Bohunic się nie przeprowadzają. — Życie pod blokami elektrowni? To nie brzmi dla nich zachęcająco — słyszymy na miejscu. Naprawdę elektrownia nie generuje żadnych problemów? Żona Stanisława się zastanawia. Po chwili mówi, że mieszkańcy wsi dostawali specjalne dodatki na "wzmocnienie" domów, by te były lepiej chronione przed promieniowaniem. Nikt nie zauważył natomiast, by w Jaslovskich Bohuniach było więcej chorób niż w innych częściach Słowacji. Reaktorami i gigantycznymi kominami niespecjalnie przejmują się też rolnicy. Wokół elektrowni jest mnóstwo pól, na których rosną m.in. buraki. — uśmiecha się Stanisław. — — dodaje. Strach przed Fukushimą Elektrownia Bohunice mieści się ok. 60 km od stolicy kraju, czyli Bratysławy. To jeden z dwóch obiektów tego typu w tym kraju — razem wytwarzają mniej więcej połowę energii elektrycznej dla Słowacji. Kraj ten ciągle zresztą inwestuje w energię jądrową. W tym momencie trwają prace budowlane przy kolejnym bloku drugiej elektrowni jądrowej — Mochovce na południu kraju. Sama elektrownia w Jaslovskich Bohuniach też ma być rozbudowana. Premier Robert Fico zresztą niedawno wrócił z wizyty w Korei Płd., gdzie podpisał z władzami tego kraju umowę na temat partnerstwa, które ma być realizowane m.in. w zakresie "energii bezemisyjnej". Słowackie media interpretują to dość jasno — to koreańskie firmy mają największe szanse na kontrakt dotyczący budowy bloku. Rozmawiając z mieszkańcami Jaslovskich Bohunic i śledząc słowackie media, można mieć wrażenie, że energia jądrowa na dobre zagościła w tym kraju — i nikt nie myśli, żeby z niej rezygnować. Zresztą, elektrownie działają już od kilkudziesięciu lat, a kraj na dobre uzależnił się od atomu. Im dalej jednak od spokojnej wsi z reaktorami jądrowymi, tym zdania są bardziej podzielone. — Starsi Słowacy pamiętają jeszcze Czarnobyl — słyszymy od Evy, kobiety w średnim wieku, którą spotykamy w centrum Bratysławy. Nawiązuje rzecz jasna do katastrofy elektrowni w 1986 r. — Ale to była sowiecka elektrownia, wszyscy mają świadomość, że to była zupełnie inna technologia i zupełnie inne standardy — mówi. Przyznaje natomiast, że dużo większe wrażenie na Słowakach zrobiła katastrofa w Fukushimie w 2011 r. Choć ta miała zdecydowanie mniejsze skutki niż wydarzenie w ZSRR. — dodaje Eva. Jak zaznacza, jeśli cokolwiek stałoby się w Jaslovskich Bohunicach, na pewno Bratysława by potężnie ucierpiała. — O tym się rozmawiało po Fukushimie, nie da się ukryć. Potem jednak wszyscy o tym trochę zapomnieli. Niemniej, jakoś z tyłu głowy to pozostaje — dodaje nasza rozmówczyni.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS