Tak dziaaja zodzieje promocji w Biedronce. "100 kostek masa"

Wyjaśnijmy bowiem, że często w Biedronce niektóre produkty można kupić w promocyjnych cenach, ale pod warunkiem, że jest się posiadaczem karty Moja Biedronka. Ale wcale nie trzeba jej mieć przy sobie. Można podać przypisany do niej numer telefonu. I właśnie to wykorzystują złodzieje promocji. Przykładem jest masło. Promocja zakłada, że przy zakupie czterech kostek cena spada o 60 proc. Nie można jednak kupić dowolnej ilości. Akcja jest ograniczona do czterech sztuk na jedną kartę Moja Biedronka. I teraz obrazek z Biedornki w Nowym Targu. Onet opisuje, że do kasy podjechała kobieta z wózkiem wyładowanym kostkami masła. "Wyłożyła je wszystkie na kasę, ale kasjerce zapowiedziała, że będą robione "krótkie paragony" po zaledwie 4 szt. masła. Zablokowała tym kasę na kilkanaście minut. Na tym jednak nie koniec. "W trakcie całego procesu przynajmniej kilkukrotnie zdarzało się, że kasjerka po wpisaniu numeru dostawała komunikat, że ten nie jest przypisany do żądnej karty lub limit promocyjnych zakupów dla danego numeru został już osiągnięty. " - czytamy. Numery telefonu podawane przez kobietę już nie mogły skorzystać z promocji. Klienci często dowiadywali się o tym dopiero, gdy byli przy kasie. — Nie raz zdarzało mi się obsługiwać jakąś babcię, która prawie ze łzami w oczach słuchała, że nie kupi sobie czegoś taniej, bo ktoś już jej kartę wykorzystał. Taka osoba nawet do końca nie rozumie, co zaszło — powiedziała jedna z kasjerek w Biedronce. Jeronimo Martins twierdzi, że ma świadomość problemu, ale to wciąż jednostkowe przypadki pośród milionów transakcji przeprowadzanych każdego dnia w tysiącach sklepów Biedronka w całej Polsce.