Home/business/Sprawa Buddy ujawnia powazny problem. Dlaczego media internetowe sa bezkarne Prawnik wyjasnia

business

Sprawa Buddy ujawnia powazny problem. Dlaczego media internetowe sa bezkarne Prawnik wyjasnia

Sprawa Buddy kolejny raz pokazuje ze Polska nie radzi sobie z duzo wiekszym problemem niz naruszenie ustawy o grach hazardowych. Problemem jest brak pociagniecia do odpowiedzialnosci mediow internetowych ktore sprzyjaja dziaalnosci na granicy prawa generujacej zasiegi. Dlatego nie wystarczy walczyc z internetowymi celebrytami oszukujacymi swoich fanow bo za chwile usyszymy o innych ktorzy zastapia Budde. Dlaczego Wyjasnia to radca prawny Marcin Maruszczak.

October 22, 2024 | business

Sprawa Buddy kolejny raz dowodzi, jak poszczególne sfery naszego życia przenoszą się do przestrzeni internetowej. Zagrożenia, z którymi radzimy sobie w świecie realnym, w internecie nadal pozostają bez skutecznej reakcji. Wcześniej była to m.in. ( ), a dziś — na co wskazują doniesienia medialne — naruszenie zasad przeprowadzania loterii, co może stanowić poważne przestępstwo m.in. karnoskarbowe, ale nie tylko, co pokazuję w kolejnym akapicie. Dzieje się tak, bo jest to w interesie mediów internetowych. . Dlatego w miejsce kolejnego celebryty, który zostanie usunięty z sieci, pojawi się następny. Zaangażowanie użytkowników to budowa bazy ich danych, którą można przełożyć na komercyjne produkty promocyjno-reklamowe. Media internetowe to nie zbiór skromnych ludzi pomagających innym promować swoją twórczość, a międzynarodowe korporacje zarabiające na przetwarzaniu danych użytkowników. Dlatego muszą podlegać ograniczeniom. W kontrze ktoś rzuci hasło o wolności internetu. W tym kontekście będzie to nie na miejscu, bo każda wolność ma swoje granice. Problem opisywałem już w Business Insider Polska w kontekście reklamy alkoholu w mediach społecznościowy. Teraz bardzo dobrze pokazuje go sprawa Buddy, co jednak wymaga wyjaśnienia okoliczności jego działalności. Hazard w tle sprawy Buddy Z doniesień medialnych wynika, że Urządzanie loterii promocyjnych nie jest samo w sobie niepożądane. Ustawa o grach hazardowych przewiduje ich dopuszczalność oraz — jak się wydaje — z zasady zalicza loterie promocyjne do kategorii najmniej inwazyjnych form rozrywki, stanowiącej narzędzie do promowania produktów i usług. Jako takie, loterie promocyjne pozostają poza monopolem państwa, mogą być (obok zakładów wzajemnych) legalnie urządzane w internecie, a nawet — wyjątkowo — oferowane osobom poniżej 18. roku życia (obok loterii fantowych). Loterie promocyjne są bardzo często wykorzystywane legalnie i stanowią skuteczne narzędzie zainteresowania konsumentów. Jest to powszechna praktyka spotykana na wszystkich rynkach, a każdy z nas spotkał się z loteriami promującymi napoje, przekąski i innego rodzaju masowo sprzedawane dobra. Loterie promocyjne muszą spełniać szereg warunków, które mają zadanie zapobiegać oszustwom, zapewnić uczciwy przebieg odpowiedzialnej gry i zagwarantować wypłatę wygranej. Jak widać więc, loterie promocyjne, w tym W sprawie Buddy wszystkie okoliczności będzie rozstrzygał sąd na podstawie zebranego materiału dowodowego, ale ten już dostępny w internecie stawia pod względem zapytania legalność działań celebryty. Jak powyższe łączy się z mediami internetowymi? Najpierw zaufanie, potem zasięgi i kasa Tu jak w każdej działalności istotny jest marketing, który rozumiemy jako legalne, etyczne prezentowanie zainteresowanym swojej oferty. Twórcy internetowi zdobywają popularność dzięki udostępnianiu publikacji o różnorakiej tematyce. Jedni pokazują, jak grają w popularne gry, inni opowiadają o samochodach lub osobach biorących udział w walkach celebrytów czy inny angażujący widownię temat. Konstrukcja mediów społecznościowych najczęściej opiera się na tym, że odbiorca poprzez subskrypcje deklaruje swoje preferencje (ekspozycje na treści) i zgłasza akces do wyświetlania twórczości danego kanału czy osoby lub twórczości z nią powiązanej. Twórca, gromadząc subskrybentów, buduje swoją markę i zasięgi oddziaływania. Twórca internetowy, po zbudowaniu społeczności i zaangażowaniu jej w odbiór i reagowanie na udostępniane treści, może kierować do niej w zasadzie dowolny przekaz. Jeżeli od początku ma nieuczciwe zamiary, to może też zacząć przedstawiać treści naruszające prawo. Jest to prosty, obserwowany już od początku funkcjonowania handlu w internecie schemat. Na początku naruszyciel buduje sklep internetowy/konto na portalu aukcyjnym oferując tanie i drobne rzeczy (np. ołówki), zbierając dobre opinie za zrealizowane transakcje. Następnie bazując na renomie i licznych pozytywnych komentarzach zaoferuje drogie produkty. Po wpłynięciu pieniędzy z tytułu ich zakupu nie wyda towaru, którym zazwyczaj po prostu nie dysponuje. Duża popularność w internecie umożliwia oferowanie produktów czy usług szerokiej rzeszy fanów. Influencerzy mają obecnie ogromny wpływ na opinie kształtowane w społeczeństwie, szczególnie w odniesieniu do młodzieży. Po kilku latach zauważył to prezes UOKiK i wydał Oznaczenie ma uświadamiać odbiorcy, że np. budujące przewagę konkurencyjną. Osoby tworzące w internecie, ze zbudowanymi zasięgami są bardzo cenne dla przedsiębiorców z różnych branż. Co z przepisami o reklamie i promocji? W sektorze gier hazardowych reklama i promocja jest jednak ściśle regulowana i doznaje daleko idących ograniczeń. W internecie nie mogą być legalnie promowane gry losowe inne niż loterie promocyjne organizowane przez podmioty prywatne. Działalność taka w internecie jest bowiem w ogóle zakazana, a zatem i reklama niedopuszczalna. Oczywiście nie jest tak, że całkowicie hazardu reklamować nie wolno. Dzieje się tak, ponieważ ustawodawca przyjmuje założenie, iż działalność bukmacherska jest stosunkowo bezpieczną, nieinwazyjną i popularną formą rozrywki, realizowaną obecnie głównie w przestrzeni internetowej. , nie może łączyć uczestniczenia w grach ze sprawnością fizyczną, intelektualną bądź szansą na uzyskanie łatwej wygranej, jak również nie może zachęcać do uiszczania wyższych stawek jako czynnika zwiększającego szansę na wygraną. Nie powinna także kojarzyć się z relaksem, atrakcyjnością seksualną czy sukcesem życiowym. Widzimy więc podobieństwo do regulacji dotyczących reklamy alkoholu. . Nie oznacza to jednak tego, że taka reklama nie podlega żadnym regulacjom. Tu zastosowanie znajdzie przede wszystkim ustawa o zwalczeniu nieuczciwej konkurencji, ustawa o radiofonii i telewizji, ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Małoletni bowiem są szczególnie narażeni na manipulacje jako osoby niedoświadczone, ulegające emocjom. Jeżeli więc mamy twórcę internetowego, który swój przekaz kieruje do osób małoletnich lub godzi się na to (nie blokując swojego kanału), że osoby małoletnie mają dostęp do treści, a medium społecznościowe nie dokonuje weryfikacji, czy treści publikowane nie naruszają prawa i zasad współżycia społecznego w Polsce – to mamy przepis na doniosły problem. To oznacza, że nie tylko godził się, aby jego treści oglądały dzieci, ale wręcz zachęcał, aby dzieci nakłaniały najbliższych pełnoletnich do zakupu dowodu udziału w grze. Sytuacja taka jest niewyobrażalna dla legalnych organizatorów gier hazardowych, którzy mają ustawowy obowiązek zapewnienia, aby osoby poniżej 18. roku życia nie brały udziału w grze. Konsumenci nie mogą być wprowadzani w błąd. Jeżeli potwierdzą się informacje medialne, jakoby informacje prezentowane przez celebrytę były nieprawdziwe i miały na celu rozporządzeniem mieniem w postaci zakupu "losu", . Zgodnie z tym paragrafem, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd, lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu. Nie jest to artykuł o konkretnym celebrycie, twórcy internetowym – nie mamy dostępu do akt sprawy, prowadzone są ciągle czynności w ramach postępowania, ale znaki zapytania wobec Buddy pojawiały się zdecydowanie wcześniej. Myślę, że miało je wielu, w tym ja, którzy spotkali się wcześniej z jego twórczością. Istnieje wiele sił, które promują hasła o wolnym internecie, korporacje spoza UE korzystają na naszych danych i liczą się dla nich zasięgi, przychody, a faktycznie istnieje małe pole do podjęcia skutecznej walki w celu wyegzekwowania polskiego prawa. Kilka praktycznych postulatów Dlatego państwo musi zacząć działać szeroko, a nie w indywidualnych sprawach, wzmocnić odpowiednie organy oraz przygotować skuteczne przepisy. Co może zrobić konkretnie? , w tym, co do odpowiedzialności za udostępniane treści. Trzeba też przygotować przepisy chroniące osoby niepełnoletnie przed treściami wulgarnymi, przemocowymi i innymi nieakceptowanymi społecznie, Aby ułatwić skuteczność egzekucji nowych przepisów, ale też już obowiązujących, trzeba (m.in. prezesa UOKiK) zapewniające realną możliwość weryfikacji algorytmów stosowanych przez media internetowe. Warto też pomyśleć o kampaniach społecznych o tym, jak popularni twórcy mogą wprowadzać w błąd swoich fanów. Niestety wszelkie nadużycia z udziałem mediów społecznościowych pokazują, że jak m.in. w branży dostawców jedzenia, usług taxi, małych sklepów spożywczych, budujemy i promujemy gospodarkę opartą na przenoszeniu ryzyka i odpowiedzialności na podwykonawców. Pozostawiamy faktycznych beneficjentów bezkarnych. W związku z działalnością każdego z internetowych naruszycieli media społecznościowe zarabiają. Po wykryciu nadużycia (nie w wyniku działania tychże mediów), sprawca spotyka się z problemami, a media społecznościowe znajdują sobie kolejnego generatora uwagi i zasięgów. Czy chcemy żyć w świecie bezkarności korporacji? Jeśli nie, musimy poradzić sobie z tym systemowo. Ten problem powraca jak bumerang Jak widać, problem dotyczy zarówno wykładni obowiązujących przepisów, jak i również dokonania zmiany systemowego podejścia do naszego funkcjonowania w internecie. O tym, że media internetowe zdobyły naszą uwagę i jak istotne stały się w naszym życiu, pisałem już na łamach Business Insider Polska m.in. z mecenasem Michałem Heromińskim w artykule pt. . Wskazywaliśmy, że państwo polskie musi systemowo przełożyć przepisy dotyczące tradycyjnych mediów wobec mediów internetowych. Przekonywaliśmy, że brak zdecydowanych działań w zakresie tworzenia i stosowania prawa powoduje bowiem, że jako społeczeństwo tracimy. Skutkiem może być wychowanie pokolenia pełnego wulgarności i agresji, które czerpie wzorce z powszechnie dostępnych w internecie patologicznych treści, niestety mocno promowanych przez celebrytów internetowych. Ostatnie wydarzenia, czyli zatrzymanie Buddy, internetowej osobowości medialnej cieszącej się ogromną popularnością pokazują, że wskazywane przez nas wówczas ryzyka rzeczywiście się materializują. . W istocie nie jest wyciągana odpowiedzialność, nie stosuje się też działań prewencyjnych wobec mediów społecznościowych, w których odbywa się nieuczciwa działalność, czy wprost łamanie prawa. Działania niezgodne z prawem szkodzą nie tylko konsumentom Podobny schemat działań miał przecież miejsce w wypadku celebryty okołopolitycznego, który w specyficzny i oryginalny sposób zbudował zasięgi u odbiorców jego twórczości internetowej, a na końcu rozpoczął działalność loteryjną. To samo dotyczyło pewnego byłego polityka lubującego się w zbiorkach na rozwój alkoholowego biznesu. Organizował on kampanie, w których pozyskiwał finansowanie, zachęcając do wpłat, przez możliwość udziału w konkursie z atrakcyjnymi nagrodami. Nagród tych wcale nie zamierzał wręczać. Naruszał zbiorowe interesy konsumentów. Na szczęście spotkała go kara nałożona przez prezesa UOKiK. Przez lata bezkarnie funkcjonował w mediach społecznościowych. W sferze publicznej rzadko wskazuje się na inną niż konsumenci grupę poszkodowanych nieuczciwymi praktykami, w tym łamaniem zasad promocji i reklamy. Tacy poszkodowani jednak są. To działająca legalnie konkurencja nieuczciwych podmiotów. Jeżeli są firmy, które w sposób nieuczciwy zdobywają część rynku, to inne muszą inwestować znacznie większe środki w legalną promocję, a i to nie gwarantuje im równorzędnej walki czy zysków, jakie generuje nieuczciwy konkurent. W mojej opinii uczciwi przedsiębiorcy, wobec opieszałego, a czasami żadnego działania państwa, muszą sami proaktywnie walczyć (na podstawie przepisów cywilnych i karnych) z nieuczciwymi konkurentami i domagać się stosownej rekompensaty. Niestety, często brak reakcji państwowych instytucji buduje przeświadczenie o tym, że działania nieuczciwe są akceptowalne społecznie.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS