Blogs
Home/business/Rekordowe profity PKP Intercity

business

Rekordowe profity PKP Intercity

Przewoznik wola zbyt duzo nie zarabiac zeby panstwo nie scieo mu wynagrodzenia za suzbe publiczna. To sie wasnie zmienia - za piec lat chce miec znacznie wieksze przychody i nawet 12-procentowa rentownosc. Juz w tym roku pobije rekord - beda pieniadze na wielkie inwestycje.

November 12, 2024 | business

Coraz więcej pasażerów wybiera pociągi PKP Intercity. Od początku roku spółka przewiozła 68 mln osób. To wynik zbliżony do osiągniętego w całym ubiegłym roku. W bieżącym zanosi się na 80 mln pasażerów, a prognozy na 2030 r. przewidują aż 110 mln. Wzrost popytu na bilety przekłada się na wyniki. - W ubiegłym roku jednostkowy zysk netto na poziomie skonsolidowanym był niski - wyniósł 92 mln zł. Na podstawie danych za dziewięć miesięcy szacujemy, że w tym roku może być dwa, a nawet dwa i pół razy wyższy – mówi Dagmara Zawadzka, wiceprezes ds. finansowych PKP Intercity. Poprawić się ma także - i to mocno - rentowność netto, m.in. dzięki trzymaniu w ryzach kosztów administracji i remontów. - W ostatnich trzech latach wynosiła 1,3-1,7 proc. To zbyt niski poziom. Celem jest zwiększenie jej do 8-12 proc. do 2030 r. – mówi wiceprezes. Oprócz wpływów z biletów PKP Intercity otrzymują także pieniądze od skarbu państwa za przewozy świadczone w służbie publicznej w ramach tzw. umowy PSC. - Kiedyś w spółce panowało przekonanie, że ze względu na pełnienie misji publicznej po prostu nie wypada mieć wysokich zysków – mówi Dagmara Zawadzka. Obawiano się, że rosnące profity zachęcą rząd do obniżenia państwowego finansowania. - Wpływy z umowy PSC stanowią przychód spółki, a dzięki kontroli kosztów możemy osiągać tzw. rozsądny zysk, niezbędny do finansowania ogromnego programu inwestycyjnego obejmującego zakup 300 wagonów, 35 hybrydowych zespołów spalinowych, ponad 100 lokomotyw, 42 składów piętrowych i pociągów dużych prędkości. Przygotowujemy się do liberalizacji rynku i wprowadzenia konkurencji po 2030 r., rozbudowując tabor i siatkę połączeń, których od grudnia będzie więcej aż o 50. Nasze pociągi w przyszłym roku wykonają pracę o ponad 12 proc. większą niż w obecnym rozkładzie – podkreśla Dagmara Zawadzka. - Wartość inwestycji w latach 2025-30 szacujemy na 22 mld zł. Dzięki nim suma bilansowa spółki zwiększy się blisko trzykrotnie - z około 10 mld zł obecnie do 27-28 mld zł w 2030 r. Tak dużych inwestycji wpływających na wzrost nominalnej wartości majątku trwałego nie możemy pokrywać głównie długiem, więc zaplanowaliśmy zrównoważoną strukturę finansowania. Zyski powiększone o amortyzację, a bardziej precyzyjnie: przepływy z działalności operacyjnej, pokryją do 2030 r. około jednej trzeciej planowanych wydatków inwestycyjnych – wyjaśnia Dagmara Zawadzka. Resztę firma chce sfinansować długoterminowymi kredytami, zaciąganymi m.in. w EBI i bankach komercyjnych, i dotacjami unijnymi, których udział szacuje na 14-15 proc. Liczy też na zastrzyk kapitału od właściciela, czyli PKP - na zakup pojazdów dużych prędkości. Wiceprezes podkreśla, że projekt przeszedł test prywatnego inwestora, a analizy wskazują na wysoki zwrot z inwestycji. Planowane inwestycje dotyczą nie tylko zakupu i utrzymania taboru, ale także infrastruktury, na której rozbudowę przewoźnik przeznaczy ponad 3 mld zł. - Duże inwestycje planujemy także w obszarze IT i cyfryzacji. Kosztem 100 mln zł budowany jest centralny system sprzedaży biletów. Planujemy rozwijanie aplikacji, usprawnienie sprzedaży przez internet itp. – wylicza Dagmara Zawadzka. Lepiej ma działać m.in. dynamiczny system zarządzania sprzedażą, umożliwiający wprowadzanie promocji i oferowanie tańszych biletów na mniej obleganych trasach i w mniej popularnych terminach. PKP Intercity chcą też zbudować bazę danych umożliwiającą firmie porównywanie oferty z innymi przewoźnikami, co ułatwi zarządzanie cenami biletów. Dagmara Zawadzka twierdzi, że na wielu trasach spółka od dawna ich nie zwiększała i realnie przychód z biletów w przeliczeniu na pasażera jest o 40 proc. niższy niż przed dekadą. Jej zdaniem bilety w Intercity nie powinny być tańsze niż u przewoźników regionalnych, a na niektórych liniach są. Plan zwiększenia rentowności już doceniają instytucje międzynarodowe. Agencja ratingowa Fitch zmieniła perspektywę ratingu PKP Intercity ze stabilnej na pozytywną. Utrzymała długoterminowy rating w walucie krajowej i obcej na poziomie BBB+ oraz długoterminowy rating krajowy na poziomie AA (pol). Zapowiedziała jednak, że jeśli podczas następnego przeglądu PKP Intercity prognozy finansowe się potwierdzą, rating spółki może zostać zrównany z ratingiem Polski, który obecnie jest na poziomie A-. Spółka PKP Intercity może i powinna osiągać zysk. Według unijnych standardów za rozsądną uważa się rentowność na poziomie około 10 proc. Ważne tylko, żeby wynik finansowy był skorelowany z przychodami z biletów. Można je podwyższyć m.in. dzięki podniesieniu opłat za przejazd na niektórych trasach i w niektórych godzinach. Nie jestem przeciwny kontraktowaniu usług z umowy PSC i generowaniu zysku przez przewoźników, pod warunkiem że nie mamy do czynienia z monopolem. Warto jednak podkreślić, że po liberalizacji rynku i wejściu w życie IV pakietu kolejowego zlecenia na realizację przewozów będą przyznawane w przetargach. I właśnie ten mechanizm powinien pozwolić na racjonalizację poziomu dopłat i zysków. Dobrze więc, że PKP Intercity odchodzą od polityki utrzymywania niskich zysków i opierania się głównie na dotacji z umowy PSC. Mam jednocześnie nadzieję, że profity nie zostaną przejedzone, lecz zainwestowane w tabor, by spółka nie uzależniła się trwale od dofinansowania unijnego, a po liberalizacji rynku miała pieniądze na dalszy rozwój.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS