Blogs
Home/business/Polskie tiry ostro hamuja. Przewoznikom zaciska sie petla zaduzenia

business

Polskie tiry ostro hamuja. Przewoznikom zaciska sie petla zaduzenia

O ponad poowe wzrosa w trzech kwartaach 2024 r. liczba niewypacalnosci polskich firm transportowych. Na rynkach UE zlecenia podbieraja im przewoznicy z Ukrainy dramatycznie brakuje tez kierowcow.

By Adam Woźniak | November 06, 2024 | business

W coraz większe kłopoty wpadają polskie firmy zajmujące się transportem drogowym towarów. Ten kluczowy dla polskiej gospodarki sektor, odpowiadający za 7 proc. polskiego PKB oraz 6,5 proc. zatrudnienia, zarazem wciąż mający największy, sięgający jednej piątej udział w unijnym rynku przewozów, boleśnie odczuwa spadek liczby zamówień przy jednoczesnym wzroście kosztów. To sprawia, że wokół firm przewozowych zaciska się pętla zadłużenia. Według Krajowego Rejestru Długów niespłacone zadłużenie branży transportu, spedycji i logistyki przekroczyło już 1,4 mld zł. Zaległe długi topią blisko 31 tys. firm. Przy tym to sytuacja przedsiębiorstw transportowych komplikuje się najbardziej, ciągnąc na dno cały sektor. Czytaj więcej Brakuje samochodów do podjęcia ładunków, nieco wzrosły stawki, ale przewoźnicy samochodowi uważają, że branży nadal grożą masowe upadłości. Za wysokie koszty, za niskie marże – Wszystkie wskaźniki dotyczące naszego sektora lecą na łeb na szyję, coraz więcej firm się zamyka – powiedział prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) Jan Buczek w czasie zorganizowanego przed dwoma tygodniami Forum Transportu Drogowego. Z danych Transport Intelligence wynika, że z powodu wzrostu kosztów i osłabienia popytu około 84 proc. firm transportowych odczuwa większą presję na marże. Teraz dodatkowo uderzył w nie początek listopada, od kiedy zwiększyła się liczba dróg w Polsce objętych opłatami drogowymi. Doszło ponad 1400 km nowych płatnych odcinków. Perspektywy są kiepskie. Możliwości poprawy kondycji branży będą ograniczać wysokie wynagrodzenia kierowców, inflacja oraz wahania cen energii. Już w 2023 r. dwukrotnie rosła minimalna stawka godzinowa kierowców, podwyższone zostały stawki OC. Według Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w 2023 roku 527 firm z branży TSL ogłosiło upadłość bądź restrukturyzację. Na koniec pierwszego kwartału 2024 roku odnotowano 183 niewypłacalności. Z kolei opublikowany w ubiegłym miesiącu raport Coface poinformował, że w pierwszych trzech kwartałach 2024 r. w transporcie, który odwzorowuje koniunkturę w gospodarce, niewypłacalności wzrosły w ujęciu rocznym o 56 proc. Brakuje 30 tys. kierowców. A będzie gorzej Autorzy raportu podkreślają, że transport drogowy mierzy się nie tylko ze spadkiem zamówień na usługi, ale także z niskimi cenami frachtów oraz restrykcyjnym pakietem mobilności eliminującym z rynków Europy Zachodniej konkurencyjnych cenowo przewoźników z Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. – Tam, gdzie sektor funkcjonuje na bazie zleceń płynących z zagranicy, jak transport, sytuacja płynnościowa przedsiębiorstw jest relatywnie najsłabsza – komentuje Barbara Kamińska, dyrektor działu oceny ryzyka, Coface w Polsce. Do problemów finansowych branży transportowej dokładają się kłopoty z zatrudnieniem. Według organizacji zrzeszających firmy transportowe w Polsce brakuje obecnie ok. 30 tys. zawodowych kierowców ciężarówek. Portal logistyka.net.pl informuje, że do 2026 r. blisko 30 proc. kierowców przejdzie na emeryturę, tymczasem wskaźnik zastępowalności wśród młodszych pracowników jest cztery–siedem razy niższy. Z kolei symulacja Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) wskazuje, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat branżę transportową opuści blisko 250 tys. osób, podczas gdy nowe zatrudnienie nie przekroczy 100 tys. Ukraińcy podbierają nam zlecenia Choć braki uzupełniane są pracownikami z zagranicy – prawie 60 procent kierowców w Polsce wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe to obywatele państw nieunijnych, z takich państw jak m.in. Ukraina, Białoruś, Gruzja, Indie, Filipiny – to wojna w Ukrainie utrudnia pozyskiwanie nowych kierowców, zwłaszcza z Ukrainy i Białorusi. Problemem jest także utrzymanie obecnej kadry. Procedury przedłużania kart pobytu, trwające nawet do półtora roku, eliminują z pracy zagranicznych kierowców, którzy od wielu lat jeżdżą dla polskich firm. Kluczowym problemem polskiego sektora staje się słabnąca konkurencyjność na rynku unijnym. Przyczyną jest rosnąca ekspansja firm z Ukrainy. – Ogromna liczba ukraińskich przewoźników wjeżdża na rynek UE i tam konkuruje niższymi kosztami pracowniczymi, a to istotny element pozwalający oferować niższe stawki – mówi „Rzeczpospolitej” Piotr Mikiel, dyrektor Departamentu Transportu ZMPD. Jak twierdzi, kolejne przedłużenie umowy pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą, pozwalającą wjeżdżać ukraińskim ciężarówkom na rynek unijny bez zezwoleń, coraz bardziej zwiększa ich konkurencyjność względem firm transportowych z Polski. Czytaj więcej Rząd Ukrainy domaga się zwiększenia liczby zezwoleń, które praktycznie otworzą unijny rynek dla tamtejszych przewoźników. Wyzwaniem stanie się elektryfikacja Tymczasem na horyzoncie pojawiają się kolejne rafy. Firmy realizujące zwłaszcza przewozy międzynarodowe stoją przed perspektywą koniecznej elektryfikacji. Ocenia się, że to jeden z warunków zachowania konkurencyjności, a zarazem dominującej pozycji w Europie. – O dekarbonizacji transportu powinniśmy myśleć w kategoriach utrzymania pozycji europejskiego lidera. Firmom transportowym spadną koszty względem korzystania z pojazdów spalinowych, obniżymy emisje CO2 – argumentuje Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych. Na razie, elektryfikacja ciężkiego transportu ma w całej Europie jeszcze ograniczony zasięg. Jak podaje Transcash, jeśli w pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku zarejestrowano 3,9 tys. nowych ciężarówek elektrycznych, to niemal połowę z tej liczby sprzedano w Niemczech. W Polsce w całym 2023 r. zarejestrowano niewiele ponad 100 takich pojazdów, choć przyrost rok do roku 85 sztuk może wydawać się znaczący. Ale jak na skalę naszej branży to zdecydowanie za mało. – W liczbach bezwzględnych pozostajemy w ogonie Europy – stwierdza Jakub Gwiazdowski z Transcash. Zwłaszcza że w tym roku polski rynek e-ciężarówek rośnie w tempie zaledwie jednej trzeciej unijnego: według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA od stycznia do końca czerwca zarejestrowano 57 pojazdów, o 16,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Mimo tych problemów dla szerzej pojmowanej branży transportowej pojawiły się ostatnio także pozytywne sygnały. Według Barometru Europejskiego Funduszu Leasingowego na czwarty kwartał 2024 r. wśród 600 badanych mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw sektor TSL (transportu, spedycji i logistyki) ma najwyższy wzrost pozytywnych nastrojów z ujmowanych w Barometrze sześciu sektorów gospodarki. Natomiast z analiz opublikowanych na początku drugiej połowy tego roku przez PIE wynika, że w branży TSL widać większą liczbę planów zatrudniania niż zwalniania pracowników: 11 proc. firm planuje rekrutacje, a 7 proc. chce zwalniać.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS