Policjanci z Korei Ponocnej pobili go na smierc. Z godu szuka kukurydzy

Zabili Koreańczyka, który z głodu przeszukiwał pole Wracając z lasu, mijał pole. Zauważył na nim leżące na ziemi, przeoczone przez zbierających plony rolników, kolby kukurydzy. Odłożył swój pęk patyków i zaczął je zbierać. Jak relacjonuje portal Daily NK, wkrótce został zauważony przez policyjny patrol. Mundurowi chcieli zmusić go krzykiem do wyjścia z pola. Mężczyzna spojrzał na patrol, ale nie przestał przeczesywać pola. "Kradzież z państwowego spichlerza" To rozwścieczyło jednego z policjantów, byłego żołnierza, który zaatakował 40-latka i zaczął go zaciekle okładać pięściami, mimo że nie stawiał oporu. Po chwili zaatakowany upadł i nie odzyskał przytomności. "Dawniej często można było zobaczyć grupy ludzi udających się na pola kukurydzy po żniwach, aby zebrać kłosy, które kombajny przegapiły. Dziś zbieranie opadłych kłosów jest traktowane tak samo poważnie, jak kradzież z państwowego spichlerza" — relacjonuje w rozmowie z portalem Daily NK anonimowe źródło. Klęska głodu w Korei Północnej Jak donosi BBC, kondycja żywnościowa Korei Północnej jest najgorsza od lat 90. Wówczas podczas z głodu zginęło ok. 3 mln z 26 mln obywateli. Sytuacja pogorszyła się, gdy w 2020 r. kraj całkowicie zamknął swoje granice, aby chronić się przed pandemią COVID-19. W efekcie brakuje m.in. zboża. Kim Dzong Un mógłby rozwiązać problem, importując je z zagranicy. Jednak kwotę, która pokryłaby zakup (ok. 500 mln dol.), wolał przeznaczyć na testy rakiet.