Home/business/Pawe Szopa ukasz Zak Sebastian M. uciekali z Polski. Sa bezpieczni Fakty i mity o ekstradycji

business

Pawe Szopa ukasz Zak Sebastian M. uciekali z Polski. Sa bezpieczni Fakty i mity o ekstradycji

Wbrew powszechnej opinii Izrael Argentyna Brazylia Dominikana czy Peru nie daja 100-procentowego poczucia bezpieczenstwa podobnie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie. O tym czy dany kraj wyda nam poszukiwanego nie decyduje tylko umowa o wspopracy lub jej brak ale tez... polityka pieniadze i spryt obroncow.

September 23, 2024 | business

Z drugiej strony posiadanie z danym krajem umowy o ekstradycji nie gwarantuje, że wyda on Polsce podejrzanego. Takie sytuacje się zdarzają, nawet tam, gdzie obowiązuje europejski nakaz aresztowania, a średni czas przekazania poszukiwanego przy jego braku zgody na wydanie wynosi w ostatnich latach tylko 53 dni. I w takim czasie należy się spodziewać powrotu do Polski . Inaczej może być w sprawie Michała K., byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Jak więc działa proces ekstradycji? – Ostatecznie wiele zależy od współpracy politycznej – uważa nasz rozmówca, radca prawny Paweł Gołębiewski, szef Praktyki Przestępczości Międzynarodowej i Obsługi Klienta Zagranicznego w kancelarii Kopeć & Zaborowski specjalizującej się w międzynarodowych sprawach karnych. Jak jest silna wola ścigania kogoś, a z drugiej strony wydania danej osoby, to koniec końców polska policja leci nawet na koniec świata, a podejrzany czy oskarżony trafia do Polski. Pokazują to też statystyki, do których dotarł Business Insider Polska. Polska coraz skuteczniej ściąga uciekinierów Z danych Prokuratury Krajowej wynika, że , negatywnie dziewięć. Do kraju w którym może ukrywać się Paweł Szopa. W tym czasie Te dwa ostatnie kraje jednak raczej współpracują z naszymi śledczymi. W ostatnich pięciu latach ściągnęliśmy z nich 18 osób. Jeśli takie kraje odmawiają ekstradycji, to obrońcy musieli przedstawić mocne argumenty albo prokuratura — zbyt słabe. Jakie, wyjaśniamy na końcu. Brak umowy o ekstradycję nie chroni podejrzanych Ostatnio była głośna sprawa Szymona B., który został oskarżony o kierowanie grupą przestępczą wyłudzającą VAT i blisko trzy lata ukrywał się na Dominikanie, z którą Polska nie ma podpisanej umowy o ekstradycję. W czerwcu 2023 r. został jednak wydany Polsce dzięki współpracy ABW, prokuratury, policji oraz Biura Interpolu w Santo Domingo. Władze Dominikany, jak pisała wówczas "Gazeta Wyborcza", miały jeden warunek: Polska miała pokryć koszty powrotu. przyznaje mecenas Gołębiewski. Coraz mniej rajów dla przestępców Czy są więc bezpieczne kraje dla przestępców z Polski? — — mówi Paweł Gołębiewski. Z danych Prokuratury Krajowej wynika też, że to kraje bezpieczne dla przestępców, bo w ostatnich pięciu latach nie mieliśmy kontaktów w sprawie poszukiwanych. Jeśli więc tam Interpol namierzy Pawła Szopę, jego ściągnięcie do Polski może być trudne. Umowy i kontaktów w sprawie To jednak nie oznacza, że to są 100-procentowo bezpieczne kraje. Dlaczego? — Jeśli my jako kraj współpracowaliśmy, to oczekujemy w podobnej sprawie tego samego. Jeśli więc my wydajemy przestępców krajom, z którymi nie mamy umowy, to liczymy, że one właśnie w ramach wzajemności w takiej samej sytuacji zachowają się podobnie — wyjaśnia radca prawny. Przykładowo Polska w ostatnich pięciu latach otrzymała aż 716 wniosków o ekstradycję, pozytywnie rozparzyła 236, m.in. z Brazylii, Chin (aż pięć), Turcji, Macedonii, Wysp Marshalla, RPA czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich (cztery wnioski w 2022 r.). Najczęściej odmawiała... Szwajcarii, ale też Rosji, Turcji, Białorusi czy Ukrainie, co nie oznacza, że zawsze. Ponadto brak dwustronnej umowy nie oznacza, że nie ma innych międzynarodowych umów, na których można się oprzeć – dodaje. Przykładowo nie mamy bezpośredniej umowy z Izraelem, ale można stosować Europejską konwencję o ekstradycji. W efekcie ponad 20 lat temu Izrael wydał Polsce Józefa J., szefa Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjnego Colloseum, którego skazano za milionowe oszustwa. Z drugiej strony z Koreą Północną mamy umowę, ale zero ekstradycji. Zawsze jest jednak jakaś nić do potencjalnej współpracy, bo raczej większość krajów zwalcza przestępczość zorganizowaną, korupcję, pranie pieniędzy czy handel ludźmi. Działają też inne okoliczności, np. czy dana osoba jest pożądana w danym kraju, czy nie. Tu zawsze działa czynnik prawno-polityczny – wyjaśnia Gołębiewski. Z jego doświadczenia w sprawach karnych międzynarodowych jednoznacznie wynika, że to właśnie ten ostatni czynnik jest decydujący. A Z drugiej strony są też kraje, z którymi mamy umowy o współpracy w sprawach karnych, które jednak nie obejmują ekstradycji. Takie umowy łączą Polskę z Kanadą, Chinami czy Japonią. Długie i trudne postępowanie Problemem dla śledczych, a plusem dla ściganych, jest długość postępowania. Nie zawsze jest tak szybko, jak w przypadku Szymona B., nawet jeżeli kraje łączy umowa. W 2018 r., po 12 latach postępowania, z USA do Polski został wydany Dariusz P. Ekstradycja zwykle bowiem jest długa, sformalizowana i droga (wysokie są m.in. koszty tłumaczeń). Po złożeniu wniosku o ekstradycję postępowanie składa się z dwóch etapów: sądowego i politycznego. W pierwszym etapie sądy (dwie instancje) oceniają, czy ekstradycja jest prawnie dopuszczalna. W drugim minister sprawiedliwości ostatecznie decyduje, czy państwo zgadza się na wydanie. Takie postanowienie wiąże także ministra sprawiedliwości ekstradycji ostateczna decyzja w przedmiocie wydania osoby należy do ministra, jak wskazują reguły Kodeksu postępowania karnego. – podkreśla Gołębiewski. Tylko ENA działa szybko Jak widać, jeśli dany kraj chce, to wszystko działa, a jak nie chce — to nie. To widać najlepiej po sprawie Michała K. W przypadku byłego prezesa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zasady ekstradycji określa unijno-brytyjska umowa o handlu i współpracy (TCA), ale procedury ekstradycji są zbliżone do europejskiego nakazu aresztowania. Wszystko więc powinno się zatem zakończyć jeszcze w tym roku. Tymczasem londyński sąd zatrzymał Michała K. 2 września, a rozprawę ekstradycyjną wyznaczył na połowę lutego 2025 r., czyli po ponad pięciu miesiącach. W przypadku ENA procedury są znacznie szybsze. Przekazanie, o ile poszukiwany wraził zgodę, zajmuje do 20 dni. Jeśli poszukiwany się nie zgadza na przekazanie, tak jak Michał K. i Łukasz Żak, sprowadzenie zajmuje ok. 53 dni, czyli mniej niż dwa miesiące. Sposoby na przedłużanie wolności Brak zgody na ekstradycję to jeden ze sposobów na wydłużenie procesu ekstradycji, ale nie jedyny. O braku ekstradycji może też zdecydować obrońca, który wyłapie błędy proceduralne, np. że o areszcie zdecydował prokurator, a powinien sąd. Są też inne metody. albo odbywa karę za przestępstwo inne niż to, którego wniosek dotyczył, wydanie można odroczyć, a odroczenie to może trwać do czasu zakończenia wymienionego postępowania karnego albo do czasu odbycia zasądzonej kary – tłumaczy mecenas Gołębiewski. . Takie postępowanie w ZEA być może można zakończyć szybko, co nie znaczy, że tak się stanie. A dopóki trwa i z tego powodu dana osoba jest tam pożądana, jest zabezpieczona przed wydaniem do kraju wnioskującego o ekstradycję. Sytuacja może się jednak zawsze zmienić, np. w związku z zacieśnieniem współpracy między danymi krajami — dodaje. Gdy sytuacja polityczna się zmieni, "złota wiza" niewiele pomoże. Pomóc może obywatelstwo. Bo wiele krajów, np. Izrael, odmawia ekstradycji własnych obywateli. Zgodnie z "prawem powrotu" każdy Żyd może w dowolnej chwili przyjechać do Izraela i uzyskać obywatelstwo. W tym wypadku bywa, że , 500 tys. dol. zainwestuje się w środki trwałe lub zdeponuje w banku przez kolejne trzy lata albo Słabe przestępstwo lub błahe zarzuty Jak widać z doniesień medialnych, pomóc mogą też błahe zarzuty. — — wyjaśnia Paweł Gołębiewski. W umowie między Polską i ZEA zapisano, że w przypadku ścigania w związku z popełnionym przestępstwem (w toczącym się postępowaniu karnym), gdzie zagrożenie karą będzie poniżej roku, ekstradycji nie będzie. Podobnie jest z wydaniem danej osoby w celu wykonania kary pozbawienia wolności pozostałej do odbycia krótszej niż sześć miesięcy. Sebastian M. ma zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym (art. 177 Kodeksu karnego par. 2), za co grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat. Skoro grozi mu kara niższa niż rok, ekstradycji może nie być. Dlatego teraz Zgodnie z art. 607 Kodeksu postępowania administracyjnego , jeśli nie wymaga tego interes wymiaru sprawiedliwości, czy wykonania kary do czterech miesięcy pozbawienia wolności. Jest o tyle ważne, że jak podkreśla Gołębiewski, obrona w postępowaniu ekstradycyjnym polega na wykazaniu istnienia przeszkód ekstradycyjnych, czyli okoliczności, które świadczą o prawnej niedopuszczalności wydania osoby ściganej. Łamanie praw człowieka Najczęściej jednak kraje odmawiają wydania danej osoby ze względu na łamanie praw człowieka. Państwo żądające ekstradycji powinno bowiem gwarantować, że nie ściga z powodów politycznych, że podejrzany będzie miał zapewniony rzetelny proces, nie zostanie poddany torturom, poniżany, zostanie osadzony w odpowiednich warunkach. I przykładowo obrońcy czy Sebastiana M., czy Michała K. mogą podnosić, że w Polsce nie doszło do żadnych zmian prawnych, mimo zmiany rządu. Przepisy się nie zmieniły, a więc nie mogą liczyć, że proces będzie się toczył przed niezależnym sądem i niezawisłym sędzią. W tego typu sprawach już kilka razy udało nam się właśnie w ten sposób doprowadzić do niewydania naszego klienta i finalnie sprawiedliwego procesu. Jeśli jednak jakiś kraj wyda decyzję o braku ekstradycji z powodu braku gwarancji praworządności w Polsce, to prawnicy na pewno ją wykorzystają w kolejnych procesach – kwituje radca prawny Paweł Gołębiewski.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS