Home/business/Pamietaj aby uwzgledniac powodz w umowach

business

Pamietaj aby uwzgledniac powodz w umowach

Powodz huragan pozar takie i inne gwatowne zjawiska to tzw. sia wyzsza. Prawnicy radza aby wpisywac je do umow. W razie katastrofy atwiej bedzie zarzadzac wzajemnymi zobowiazaniami.

October 06, 2024 | business

Zaskakujących kataklizmów i ich skutków nie da się szczegółowo opisać w umowach - ich realizację takie zdarzenia mogą sparaliżować czy nawet całkowicie uniemożliwić, negatywnie wpływając na sytuacje obu stron porozumienia. Można to jednak przewidzieć, by móc zmniejszyć obciążenia powstałe w konsekwencji niedotrzymania z tego powodu wzajemnych zobowiązań. W tym celu warto zawrzeć klauzulę o sile wyższej. Pojęcie siły wyższej pojawia się w wielu ustawach, ale polskie prawo nigdzie go nie definiuje. – Orzecznictwo sądów oraz doktryna prawa są natomiast raczej zgodne w tej sprawie. Aby dane zdarzenie zostało uznane za siłę wyższą, musi być niezależne od stron umowy i żadna z nich nie może go wywołać, a ponadto niemożliwe do przewidzenia w chwili zawierania umowy oraz do zapobieżenia normalnymi sposobami jego skutkom – wyjaśnia Jakub Organ, radca prawny z Kancelarii EY Law. Jest to zatem zjawisko zewnętrzne i nieuchronne, a za jego przejaw uznaje się nie tylko katastrofy wywołane działaniem sił przyrody, w tym powodzie, pożary, trzęsienia ziemi czy huragany. – Jako siłę wyższą traktuje się także akty władzy publicznej, np. wywłaszczenia, stan wyjątkowy oraz zjawiska społeczne lub polityczne o skali katastrofalnej, jak np. akty terrorystyczne, wojny i zamieszki. Warto przypomnieć, że wystąpienie pandemii COVID-19 również było uznane za przejaw siły wyższej – zwraca uwagę Jakub Organ. Obecna powódź w Polsce jest zdecydowanie przykładem siły wyższej. – To bez wątpienia klęska żywiołowa, a zatem siła wyższa, o której mowa w prawie, w tym także w przepisach o zawieszeniu biegu przedawnienia roszczeń oraz o odpowiedzialności za szkody – podkreśla Zbigniew Cieślak, radca prawny z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. Wyjaśnia, że zgodnie z art. 121 pkt 4 kodeksu cywilnego (k.c.) bieg przedawnienia nie rozpoczyna się, a już rozpoczęty zostaje zawieszony co do wszelkich roszczeń, gdy z powodu siły wyższej osoba uprawniona nie może ich dochodzić przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw danego rodzaju. Zasada ta działa tak długo, jak długo istnieje taka przeszkoda do dochodzenia roszczeń, przy czym wcale nie musi to zależeć od dni pracy sądu. – Nawet jeżeli na terenie dotkniętym powodzią określony sąd działa jak zwykle, to nie znaczy, że każdy może do niego dotrzeć czy przesłać korespondencję. Pod uwagę należy więc wziąć sytuację danego podmiotu – zwraca uwagę Zbigniew Cieślak. Wystąpienie siły wyższej niewątpliwie wpływa na stosunki umowne. Jak orzekł Sąd Najwyższy (SN) w wyroku z 1971 r., stanowi ona generalną przyczynę wyłączającą odpowiedzialność opartą nie tylko na zasadzie ryzyka, ale również na zasadzie winy. To oznacza, że strony danej umowy nie ponoszą odpowiedzialności za jej niewykonanie lub nienależyte wykonanie i są zwolnione z określonego zobowiązania. Orzecznictwo w tych sprawach jest już ugruntowane. Jakub Organ uważa jednak, że niezależnie od tego warto siłę wyższą w umowach uwzględniać. – Po to, aby mieć pewność, że strony tak samo rozumieją pojęcie siły wyższej oraz elastycznie określić swoje prawa i obowiązki w przypadku jej wystąpienia. Rzecz w tym, że w doktrynie prawa definiuje się ją ogólnie. Strony mogą zaś określić jej skutki świadomie, dopasować do potrzeb i konkretnej sytuacji gospodarczej – wyjaśnia radca z Kancelarii EY Law. Podpowiada, że nie trzeba wymieniać w umowie wszystkich przypadków siły wyższej, lecz wskazać zdarzenia, które strony za nią uznają. – Bezpieczniej jest wymienić ogólne cechy, czyli zewnętrzność, niemożliwość przewidzenia i zapobieżenia skutkom, a potem doprecyzować przykładowe zjawiska. Warto też pamiętać o tych nietypowych, a charakterystycznych dla danego miejsca wykonywania umowy. W pewnych regionach np. strajk jest powszechnym zdarzeniem, w innych wyjątkiem – mówi Jakub Organ. Radzi, aby określić sposób udokumentowania wystąpienia siły wyższej i wskazać prawa lub obowiązki, na które może mieć ona wpływ, czyli np. że wywołane przez nią opóźnienie lub niewykonanie zobowiązań nie stanowi naruszenia umowy. Można ponadto ustalić czas na podjęcie pewnych działań lub to, kiedy pewne postanowienia tracą moc, np. dotyczące automatycznego anulowania zamówień. Istotne jest wreszcie opisanie uprawnień stron w razie zaistnienia siły wyższej – chodzi o zwolnienie z pewnych obowiązków czy odstąpienie od umowy w określonych okolicznościach. Nie bez znaczenia jest też wzajemne zobowiązanie do informowania o wystąpieniu i ustaniu zdarzenia będącego przedmiotem klauzuli. – Powiadomienie o wystąpieniu siły wyższej nie od razu bywa możliwe. Warto więc raczej wskazać, że takie zawiadomienie musi być dokonane niezwłocznie, gdy to możliwe i nie zagraża bezpieczeństwu drugiej strony – podpowiada przedstawiciel Kancelarii EY Law. Jego zdaniem brak w umowie klauzuli o sile wyższej szalenie utrudnia współpracę, gdy takie zdarzenie wystąpi. Porozumienie się co do postępowania w takim przypadku może być trudne – szczególnie, gdy jedna strona jest poszkodowana, a druga znajduje w lepszym położeniu. W zasadzie pozostaje wtedy skorzystanie z art. 357[1] k.c., czyli klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków. Przepis ten umożliwia sądową ingerencję w zobowiązania stron, gdy nieprzewidziane zdarzenie istotnie wpływa na wykonalność transakcji. Według kodeksu jest to sytuacja, w której spełnienie świadczenia wiązałoby się z nadmiernymi trudnościami lub groziło jednej ze stron rażącą stratą, a strony nie przewidziały tego przy zawieraniu umowy. Podmiot pokrzywdzony może na drodze sądowej wnieść o zmianę sposobu wykonania zobowiązania, wysokości świadczenia lub nawet o rozwiązanie umowy. Do art. 357[1] k.c. odniósł się m.in. SN w wyroku wydanym 26 maja 2021 r. (sygn. akt V CSKP 21/21). Zbigniew Cieślak zwraca uwagę na zawarte w tym orzeczeniu zastrzeżenie, że „od następczej niemożności wykonania świadczenia umownego należy odróżnić niemożność gospodarczą”. Chodzi o wspomniany wpływ gwałtownej zmiany warunków realizacji danej transakcji na jej wykonalność. – Załóżmy, że firmie zlecono malowanie ścian lokalu. Zgodnie z umową miała zapewnić niezbędne materiały i wykonać usługę w określonym terminie za wynagrodzeniem ryczałtowym. Przed rozpoczęciem prac na skutek powodzi woda zalała pomieszczenia do wysokości 1,5 m. Malowanie będzie możliwe, ale po osuszeniu, odkażeniu i zabezpieczaniu ścian specjalistycznymi preparatami. Wymaga więc dodatkowych prac i wydatków. Tego w umowie nie można było przewidzieć – opowiada radca z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. Jak podkreśla, w takich sytuacjach powstaje rażąca dysproporcja między wartością przedmiotu świadczenia a wiązanymi z nim korzyściami i kosztami. Próby renegocjacji umów nierzadko kończą się fiaskiem i skierowaniem sprawy do sądu. Według Jakuba Organa prawa wynikające z art. 357[1] k.c. mają swoje zalety, ale nie zawsze jego zastosowanie jest idealnym rozwiązaniem. – Nie dość, że sprawę rozstrzygnie podmiot zewnętrzny, często nieznający dobrze realiów gospodarczych danej sprawy, to jeszcze może orzec o rozliczeniach stron znacząco odbiegających od tego, co założyły, podpisując umowę. Poza tym czas rozstrzygania postępowań gospodarczych wciąż jest długi. Nie jest to więc rozwiązanie szybkie i takie, na które strony mają wspólny wpływ – wyjaśnia radca z Kancelarii EY Law. Według niego odpowiednie klauzule w umowach ułatwiają regulowanie praw i obowiązków po myśli stron. Ich zawarcie przyspiesza też zarządzanie sytuacjami kryzysowymi.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS