Niemcy pograzone w kryzysie. Trzy partie koalicji maja acznie 285 proc. poparcia

Niemiecki rząd jest pogrążony w kryzysie, napisał portal dziennika "Bild", zwracając uwagę, że w najnowszym sondażu instytutu Insa trzy partie koalicji rządowej - SPD, Zieloni i FDP - mają łącznie 28,5 proc. poparcia. Szczególnie słabe są notowania liberałów i Zielonych. fot. MICHELE TANTUSSI / / Reuters Liberałom z FDP pod przywództwem Christiana Lindnera poparcie spadło do 3,5 proc. w skali kraju. Zieloni wicekanclerza Roberta Habecka mają zaledwie 9,5 proc. i w sondażu Insa są za utworzonym w tym roku lewicowym sojuszem Sahry Wagenknecht (BSW), popieranym przez 10 proc. ankietowanych, zauważył "Bild". Spośród partii rządzących zyskała tylko SPD kanclerza Olafa Scholza. Socjaldemokraci mają 15,5 proc., czyli 1,5 pkt proc. więcej w porównaniu z ostatnim badaniem. Skrajnie prawicowa AfD zyskała 0,5 pkt proc. i ma 20 proc. Chadecka unia CDU/CSU straciła 1 pkt proc. i ma 32 proc. poparcia. Partia Lewicy (2,5 proc.) utrzymała swój wynik z poprzedniego tygodnia. "Bild" w tekście analizującym możliwy rozwój sytuacji w koalicji rządowej zwrócił uwagę na złe wyniki koalicjantów w wyborach w landach na wschodzie kraju, gdzie partie zostały "mocno ukarane przez wyborców". W wyborach landowych FDP zdobyło 1,2 proc. głosów w Turyngii, 0,9 w Saksonii, 0,8 w Brandenburgii, przypomniał portal. Do tego ma słabe notowania w skali kraju. Według "Bilda" jeden z możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji to ten, w którym "Lindner i jego FDP formalnie opuszczają koalicję, pozwalając SPD i Zielonym pozostać rządem mniejszościowym do końca kadencji". Zieloni stracili połowę swoich wyborców, a w Turyngii i Brandenburgii partia nie weszła do landtagu. "Zieloni również przeżywają kryzys. Stratedzy mają jednak nadzieję na ożywienie w nadchodzącym roku, powtarzając mantrę, że politykę należy po prostu +lepiej wyjaśnić+", czytamy. "Ale w przeciwieństwie do FDP Zielonym nie grozi (jeszcze) całkowita przegrana", ocenia portal i dodaje: "Zieloni będą rządzić do końca". W wyborach w Brandenburgii sukces odniosła SPD pod wodzą premiera landu Dietmara Woidke, jednak kanclerz Olaf Scholz został "praktycznie uznany za persona non grata podczas landowej kampanii wyborczej", podkreślił "Bild". Nawet sekretarz generalny Kevin Kuehnert stwierdził po wyborach w Brandenburgii, że zwycięstwo w następnych wyborach federalnych "nie wydarzy się cudem". Cała SPD, razem z kanclerzem, będzie musiała na to pracować przez następne 12 miesięcy, stwierdził Kuehnert. "Innymi słowy, jeśli Scholz nie zmieni kursu i swojego stylu, SPD może zastąpić swoją siłę napędową. Ich nadzieja: efekt Harris", uważa portal. Kamala Harris zastąpiła Joe Bidena podczas kampanii wyborczej w USA i od tego czasu sondaże idą w górę. "Scholz może zostać zastąpiony na wiosnę, a (minister obrony Niemiec) Boris Pistorius może zostać wybrany jako główny kandydat. Zdaniem "Bilda" tendencja jest następująca: "Scholz doprowadza koalicję do końca. Pistorius startuje w wyborach". Wybory do niemieckiego Bundestagu odbędą się we wrześniu przyszłego roku. Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP) bml/ kar/ Źródło: PAP