Na Wall Street pierwszy spadek od wyborow

Na amerykańskich rynkach akcji przeważała we wtorek podaż, a pojawienie się popytu na półmetku sesji pozwoliło głównym indeksom odrobić tylko część strat. Oprócz chęci realizacji zysków zanotowanych od wygranych przez Donalda Trumpa tydzień temu wyborów prezydenckich, do zwiększonej podaży akcji przyczynił się duży wzrost rentowności obligacji USA. W przypadku 10-letnich dochodził nawet do 14 pkt bazowych i rentowność sięgała blisko 4,45 proc., kiedy według analityków już 4,3 proc. było poziomem psującym nastroje inwestorów z rynku akcji. Ostatecznie rentowność wynosiła na zamknięciu 4,43 proc. i była najwyższa od 2 lipca. W przypadku „dwulatek” zwiększyła się o prawie 9 pkt bazowych do 4,34 i była najwyższa od 30 lipca. Wzrost rentowności obligacji USA wiąże się z obawą, że polityka administracji Donalda Trumpa może skłonić Fed do wolniejszego luzowania polityki pieniężnej z powodu obawy wzrostu presji inflacyjnej. Podane we wtorek dane pokazały spadek oczekiwań inflacyjnych amerykańskich konsumentów w październiku. Większe znaczenie mogą mieć jednak środowe dane o inflacji w ubiegłym miesiącu. Rynek spodziewa się wzrostu cen o 2,6 proc. w ujęciu rocznym, czyli większego niż w poprzednich dwóch miesiącach. Neel Kashkari, szef Fed w Minneapolis powiedział we wtorek, że najnowsze dane o inflacji mogą przesądzić o tym, czy będzie następna obniżka stóp w grudniu. W przypadku negatywnych niespodzianek nie wykluczył przerwy w luzowaniu. Pomimo wzrostu rentowności obligacji spółki wzrostowe (0,05 proc.) były we wtorek notowane lepiej niż „value” (-0,75 proc.). To głównie zasługa tych z „wspaniałej siódemki”, których akcje w większości drożały. Działo się tak głównie dlatego, że większość z nich taniała na poprzedniej sesji. Wyjątkiem była Tesla (-6,15 proc.). Inwestorzy realizowali we wtorek zysk na akcjach spółki, który od 5 listopada, dnia wyborów prezydenckich, do poniedziałku wynosił prawie 40 proc. Na zamknięciu taniało 72 proc. spółek z S&P500. Podaż przeważała w 8 z 11 głównych segmentach indeksu. Przez cały dzień najmocniej taniały spółki materiałowe (-1,6 proc.), gdzie największy spadek kursu notował potentat nawozowy Mosaic (-7,8 proc.). Jego kwartalny raport rozczarował, do czego przyczyniły się m.in. przerwy w produkcji spowodowane przez huragany. Była to we wtorek najmocniej taniejąca spółka w S&P500. Pozostałe z najmocniej spadających segmentów indeksu, to ochrona zdrowia i nieruchomości (po -1,3 proc.). Największy popyt notowały spółki z segmentów IT (0,45 proc.) i usług telekomunikacyjnych (0,5 proc.). W Średniej Przemysłowej Dow Jones spadły notowania 21 z 30 blue chipów. Najmocniej taniały akcje biotechnologicznej spółki Amgen (-7,1 proc.) oraz Boeinga (-2,5 proc.), który poinformował we wtorek, że z powodu strajku dostarczył w ubiegłym miesiącu najmniej samolotów od prawie 4 lat. W piątce najmocniej drożejących spółek z indeksu trzy to technologiczne blue chipy ze „wspaniałej siódemki”: Nvidia (2,2 proc.), Microsoft (1,35 proc.) i Amazon.com (1,0 proc.). Najmocniej rósł jednak kurs koncernu Honeywell International (3,9 proc.), w którym ujawnił się Elliott Investment Management z pakietem akcji wartości ponad 5 mld USD. Domaga się podziału firmy na dwie części. Choć Nasdaq Composite kończył sesję minimalną zniżką to spadły kursy 65 proc. z prawie 3,3 tys. spółek z indeksu. W Nasdaq 100, który kończył dzień spadkiem o 0,2 proc., taniały akcje 56 spółek. Indeks „wspaniałej siódemki” stracił 0,5 proc. wartości choć tylko akcje Tesli (-6,15 proc.) taniały na zamknięciu.