Home/business/Musk obiecuje wzrost ale Tesla traci blask

business

Musk obiecuje wzrost ale Tesla traci blask

Ekspansja Tesli na swiatowym rynku aut elektrycznych wyraznie wyhamowaa a Elon Musk stara sie uspokajac rynek deklaracjami ze firma wkrotce wroci do dwucyfrowego wzrostu wolumenu sprzedazy.

October 24, 2024 | business

Dzięki przyspieszającej elektryfikacji sektora motoryzacyjnego Tesla przeżywała swój złoty czas. W latach 2017-23 dynamika sprzedaży rosła średnio w tempie blisko 70 proc. rok do roku, nie uwzględniając II kw. 2020 r., gdy na moment aktywność gospodarcza stanęła w bezruchu. W efekcie ceny akcji amerykańskiej korporacji zarządzanej przez Elona Muska skoczyły z około 27 USD przed kryzysem pandemicznym do ponad 400 USD w drugiej połowie 2021 r. Sprzedażowa, produkcyjna i tym samym giełdowa hossa Tesli sprawiła, że Musk coraz częściej do opinii publicznej słał następującą wizję — auta elektryczne staną się masowym towarem. Czyli dostępnym cenowo dla przeciętnego gospodarstwa domowego. Nie tylko w USA, ale na całym świecie, np. na rynkach wschodzących takich jak Polska. Materializacja tej wizji zaczyna jednak się oddalać. Jakiś czas temu agencja Reuters poinformowała nawet, że Tesla definitywnie wycofuje się z planów produkcji tanich pojazdów. To nie przypadek. Od roku trwa bowiem spadkowa tendencja w dynamice sprzedaży aut elektrycznych Tesli, a w pierwszych dwóch kwartałach tego roku dynamika była ujemna — w I kw. wyniosła -8,5 proc. r/r, a w II -4,8 proc. W III kw. odbiła do +6,4 proc., ale to wciąż wzrost marginalny w porównaniu do obserwowanego w latach 2018-23 (nie licząc pandemii). Na środowej konferencji poświęconej wynikom finansowym Tesli za III kw. Elon Musk starał się uspokajać rynek, że już w przyszłym roku firma wróci na tory dwucyfrowego wzrostu sprzedaży. Na razie to tylko deklaracje, które często padają z ust amerykańskiego biznesmena, gorzej jest ze spełnianiem obietnic. Może jeszcze nie jest to kryzys, ale z pewnością blask Tesli wygasł. W rezultacie ceny akcji fluktuują wokół 250 USD i są bardzo daleko od 400 USD notowanych na przełomie lat 2021/22. Po konferencji akcje podrożały o 12 proc., ale była to raczej reakcja na zapowiedzi Muska niż na wyniki finansowe spółki. Czy gorszy moment to zjawisko cykliczne, czy może Tesla ma jakieś strukturalne problemy? Problemy Tesli mają zarówno charakter cykliczny, jak też strukturalny. Do cyklicznego komponentu należy zaliczyć spadek cen surowców energetycznych (np. ropy naftowej) oraz koniec cenowego szoku używanych aut (których gros stanowią pojazdy napędzane energią nieodnawialną). Zjawiska te sprawiły, że pojazdy spalinowe ponownie stały się bardziej atrakcyjne cenowo dla konsumentów, zwłaszcza europejskich. O ile w 2023 r. to modele elektryczne były najczęściej przez nich nabywane, o tyle w 2024 r. są to modele spalinowe (dacia sandero, volkswagen T-Roc czy toyota yaris cross). Patrząc jednak bardziej horyzontalnie, wydaje się, że z czasem auta elektryczne będą stawać się coraz bardziej popularne. Unia Europejska, ale także Stany Zjednoczone czy Chiny, czyli trzy największe rynki wewnętrzne, idą w stronę transformacji energetycznej, więc wzrost popytu na auta elektryczne jest nieuchronny. Wzrost rynku aut elektrycznych na globalnej arenie niekoniecznie musi oznaczać, że Tesla wróci na pozytywną trajektorię. Barierę stanowi konkurencja z Chin. To de facto Państwo Środka zagarnia dla siebie ten powiększający się rynek. W tym samym czasie, gdy firma Muska notuje najniższą dynamikę sprzedaży od wielu lat, sprzedaż chińskich aut elektrycznych rośnie w tempie około 40 proc. r/r. Przykładowo — w IV kw. 2023 r. sprzedaż Tesli wzrosła o 19,5 proc., podczas gdy chińskich aut elektrycznych aż o 38,2 proc. Nie są dostępne jeszcze dane za ten rok, ale prawdopodobnie różnica się powiększyła. Chiny generują nadwyżki produkcyjne, miażdżąc pod względem konkurencyjności cenowej unijnych i amerykańskich rywali. W 2023 r. ich udział w globalnym rynku pojazdów elektrycznych sięgnął 57 proc., podczas gdy Europy i USA razem wziętych 36 proc. Na nierównowagę konkurencyjną UE i USA reagują podwyższaniem taryf celnych na pojazdy elektryczne importowane z Chin. Ochrona wewnętrznego przemysłu motoryzacyjnego zaczyna powoli spajać różne strony polityczne w państwach Zachodu. Czy to właściwa ścieżka? Trudno stwierdzić — są przekonujące argumenty zarówno za większym, jak też za mniejszym protekcjonizmem. Pewne jest jednak, że z tej ścieżki nie zejdziemy, a ostatecznie na wyższych cłach najwięcej mogą tracić odbiorcy finalni, zyskać natomiast mogą producenci amerykańscy i europejscy, wśród których jest właśnie Tesla. Elonowi Muskowi jest więc na rękę protekcjonistyczny kurs, który wytyczają rządy państw zachodnich.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS