Krotszy tydzien pracy plusy i minusy

Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy, nie ma wątpliwości, że skrócenie czasu pracy przyczyniłoby się do zredukowania problemów, z jakimi zmaga się coraz większa grupa pracowników. Dotyczą one chronicznego zmęczenia i kłopotów ze snem. — Poprawa ich kondycji psychofizycznej niewątpliwie wpłynęłaby na zmniejszenie liczby wypadków przy pracy, jak i na jej jakość i ilość. Zatrudnionym łatwiej byłoby również zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym — zaznacza Marcin Stanecki. Podkreśla, że mamy w Polsce problem wypalenia zawodowego. Ale — z drugiej strony — zauważa minusy skrócenia czasu pracy. — Eksperci Instytutu Medycyny Pracy (IMP) zwracają uwagę, że Polacy, zyskując więcej czasu wolnego, wypełnią go pracą w innym miejscu. Wówczas idea wypoczynku spełznie na niczym. Myślę, że sporo osób zacznie dorabiać, bo wynagrodzenia w naszym kraju nie są jeszcze na optymalnym poziomie. Tak robią niektórzy nauczyciele, którzy często pracują na dwóch lub trzech etatach — podkreśla Główny Inspektor Pracy. Zaznacza, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) otrzymało już wstępną ocenę Centralnego Instytutu Ochrony Pracy (CIOP) i IMP dotyczącą systemu skrócenia czasu pracy. Dodaje, że resort czeka jeszcze na analizę ekonomiczną od Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Chodzi o sprawdzenie, jak te zmiany wpłyną na konkurencyjność firm. CIOP przeprowadzi również roczne badanie, w którym weźmie udział duża liczba przedsiębiorstw. Naukowcy instytutu przeanalizują, jak skrócony czas pracy wpłynie na efektywność pracowników i wypadkowość w firmach. — Po takich badaniach będzie można podjąć stosowne decyzje. Skrócenie czasu pracy jest jednym z elementów dbania o dobro pracowników. Już teraz w firmach funkcjonują systemy pomagające w nawodnienia organizmu. Postęp technologiczny widać gołym okiem również w odzieży ochronnej dla zatrudnionych. Bez pracowników żadnemu przedsiębiorstwu nie uda się uzyskać produktywności na odpowiednim poziomie czy osiągnąć właściwych zysków — podkreśla Marcin Stanecki. Skrócony tydzień pracy już testuje budżetówka. Urzędnicy z Leszna pracują siedem godzin dziennie. Samorząd bada, czy to rozwiązanie sprawdzi się w praktyce. Naczelnicy i kierownicy poszczególnych wydziałów urzędu miasta w Lesznie analizują, jak ta zmiana wpłynie na wydajność i efektywność pracowników. Jeśli wyniki tego typu testów w urzędach i firmach byłyby pozytywne, mogłoby to przyspieszyć prace MRPiPS nad zapowiadanymi przepisami skracającymi tydzień pracy. Hubert Wawrzyniak, prezes firmy doradczej W&W Consulting, podkreśla, że czterodniowy model pracy może przynieść wiele korzyści zarówno dla pracodawców, jak i pracowników. Będzie jednak dla nich – jak dodaje – sporym wyzwaniem. — Badania pokazują, że skrócenie tygodnia pracy może znacząco przyczynić się do poprawy zdrowia psychicznego i fizycznego zatrudnionych, a także do redukcji ich stresu oraz zmniejszenia wypalenia zawodowego. To z kolei wpłynie na ich lepsze samopoczucie i większą efektywność w pracy. Będą bardziej skoncentrowani i zmotywowani do działania, co przełoży się na większą produktywność. Krótszy tydzień pracy sprzyja też uzyskaniu balansu między życiem zawodowym a prywatnym — zaznacza Hubert Wawrzyniak. Jego zdaniem nowy model pracy może być remedium na odchodzenie fachowców z firm. Przewiduje też mniejszą liczbę wypadków i urazów w przedsiębiorstwach. — Podwładni będą mniej zmęczeni i bardziej czujni podczas wykonywania pracy zmianowej, a w konsekwencji będą lepiej przestrzegali procedur bezpieczeństwa. Natomiast poprawa ich stanu zdrowia przełoży się na obniżenie wskaźników absencji chorobowej — ocenia Hubert Wawrzyniak. Prezes firmy doradczej W&W Consulting, powołując się na prognozy ekspertów, podkreśla, że do 2030 r. depresja stanie się najczęściej diagnozowaną jednostką chorobową w naszym kraju. Nie ma wątpliwości, że wprowadzenie czterodniowego modelu pracy może odegrać kluczową rolę w poprawie zdrowia psychicznego Polaków. Zwraca uwagę także na wyzwania, z jakimi mogą zmagać się takie sektory jak przemysł czy służba zdrowia, bo te branże wymagają od pracowników stałej obecności w miejscu zatrudnienia. Wskazuje też na możliwość pojawienia się oporu ze strony niektórych pracodawców wobec wprowadzenia nowego rozwiązania. — Mogą być nastawieni do niego sceptycznie i obawiać się, że po ograniczeniu liczby godzin pracy nie uda się utrzymać produktywności i rentowności firm na dotychczasowym poziomie. Ponadto branże, w których kontakt pracowników z klientami jest bardzo częsty, mogą mieć trudności z zaspokojeniem ich oczekiwań — ocenia Hubert Wawrzyniak. Jego zdaniem w długoterminowej perspektywie czterodniowy tydzień pracy będzie krokiem milowym w kierunku bardziej satysfakcjonującego życia zawodowego Polaków. Tymczasem z badania, które na zlecenie Konfederacji Lewiatan przeprowadził niedawno CBM Indicator, wynika, że 76 proc. przedsiębiorców nie popiera pomysłu wprowadzenia nowego modelu pracy. Reszta przedstawicieli biznesu opowiada się za tym rozwiązaniem, a najwięcej jest wśród nich właścicieli małych firm. Z kolei według najnowszego badania ClickMeeting, polskiej platformy webinarowej, co trzecia zetka, czyli pracownik przed 27 rokiem życia, obawia się, że efektem krótszego tygodnia będzie spadek wynagrodzeń (wśród pracowników ze starszych generacji takie wątpliwości ma 25 proc. pytanych). Mimo tych obaw 70 proc. zetek jest za czterodniowym czasem pracy. Autorzy badania podkreślają, że Polacy, niezależnie od wieku, woleliby wykonywać obowiązki służbowe przez cztery dni w tygodniu po osiem godzin niż przez pięć w krótszym wymiarze. — Skrócenie obecnego wymiaru czasu pracy miałoby nastąpić jeszcze w tej kadencji rządu, czyli w ciągu najbliższych czterech lat. Brane są pod uwagę dwie możliwości: pięć dni pracy po siedem godzin lub cztery dni pracy po osiem godzin. Z naszych badań wynika, że zdecydowanie większe zainteresowanie wśród Polaków budzi druga opcja - szczególnie wśród przedstawicieli najmłodszego pokolenia na rynku pracy. Warto jednak, aby pracodawcy brali pod uwagę również zwiększenie wymiaru pracy zdalnej lub hybrydowej. Sami zatrudnieni uważają, że takie rozwiązanie pozytywnie wpłynęłoby na ich wydajność – zaznacza Martyna Grzegorczyk, menedżer od operacji marketingowych w ClickMeeting.